Krogulec ściągnął z parapetu gołębia. Duża zdobycz ściągnęła go na ziemię, gdyż zwykle poluje na ptaki nie większe od szpaka.
Wylądował z trzepoczącą ofiarą na rynku i zawlókł zdychającego gołębia pod najbliższe drzewo.
Przechodzień pokazał mi go palcem. Zrobiłem smartfonem kilka zdjęć, lecz w zapadającym zmroku widać było jedynie rozmazane plamy. Bałem się użyć flesza, by drapieżnika nie spłoszyć. Był tak głodny, iż kompletnie ignorował ludzi. Zostawiłem go w spokoju. Niech je, wszak noc miała być mroźna i każdy kęs jedzenia zwiększał szanse przetrwania.
Następnego dnia dostałem zdjęcie ptaka przywiezionego do azylu. Piękny krogulec. Coś mnie tknęło, by zapytać o miejsce i czas znalezienia. Bingo!
Ptaka odkryto w tym samym miejscu na stosie wyskubanych piór. Tyle tylko zostało z gołębia. Reszta zapewne trafiła do żołądka szczęśliwego zdobywcy. Nie wiem, jak poradził sobie z pazurami, głową i dziobem, ale przepatrzyłem dokładnie miejsce w poszukiwaniu resztek. Co do szczęścia, to objadł się do takiego stopnia, iż ludzie złapali go bez trudu biorąc za chorego czy rannego. Był cały i zdrowy. Żadnych złamań. W azylu nie przejawiał apetytu, lecz delikatna obdukcja wykazała pełen przewód pokarmowy.
Gdyby odnieść proporcje do ludzi, to posiłek krogulca można by porównać do człowieka, który za jednym zamachem zjadł ćwiartkę świniaka.
Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?