Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zidane. Człowiek, który dał wolność „Królewskim”

Remigiusz Półtorak, Madryt
Piłka nożna. Szansa była prawdopodobnie niepowtarzalna, ale Zinedine Zidane nie przejdzie do historii jako pierwszy trener w lidze hiszpańskiej, który wygrał 17 meczów z rzędu. Na drodze stanął mu Villarreal. Można powiedzieć - jak zwykle.

Nie do końca wiadomo, jaką tajną bronią dysponuje „Żółta Łódź Podwodna”, ale faktem jest, że od kilku lat Real nie może sobie z nią poradzić. A dokładnie od sezonu 2010/2011 „Królewscy” nie są w stanie wygrać z tym rywalem obydwu meczów.

Środowy remis 1:1 na Bernabeu nie musi o niczym przesądzać, to dopiero początek sezonu, ale kibice z Madrytu mają prawo zezłościć się na Villarreal. Ekipa Frana Escriby nie tylko przyhamowała rozpędzający się Real („Królewscy” mogli się dotychczas pochwalić kompletem sześciu zwycięstw, licząc wszystkie rozgrywki - ligę, Superpuchar Europy i Ligę Mistrzów), ale przede wszystkim zamknęła Zidane’owi i jego piłkarzom drogę do rekordu kolejnych wygranych. Od końca lutego przez ponad 200 dni Real taranował wszystko, co stanęło mu na drodze, dochodząc do 16 wygranych z rzędu w La Liga. Osiągnięcie, które dotychczas udało się jedynie Pepowi Guardioli w najlepszym okresie jego pracy w Barcelonie. Zawodnicy ze stolicy Hiszpanii mieli wielką szansę, aby ten rekord poprawić, ale tego korespondencyjnego pojedynku z Katalończykiem Zidane tym razem nie wygrał.

Brzmi to trochę jak paradoks, ale jeśli Real nie pobił rekordu Barcelony, to dlatego, że gwiazdorski tercet BBC nie jest jeszcze w pełni dyspozycji. Karim Benzema, Gareth Bale i Cristiano Ronaldo wracają do gry po różnych kontuzjach i będą potrzebować trochę czasu, aby grać jak pod koniec ubiegłego sezonu. Nie zmieniło się tylko jedno - zaskoczenie, jak łatwo Zidane wszedł do szatni i odbudował drużynę, która kompletnie nie rozumiała się z poprzednim trenerem Rafaelem Benitezem.

- Łatwo jest chwalić zespół, któremu dobrze idzie, ale nie byłoby tego, gdyby nie Zidane. A przede wszystkim jego nastawienie wobec piłkarzy - mówi Miguel Angel Toribio, dziennikarz Radia Marca. - Dla osób, które na co dzień zajmują się Realem, to również jest niespodzianka. Francuz stworzył ekipę, w której nie tylko każdy wie, co powinien robić, ale jednocześnie dostaje na __boisku dużo wolności, żeby mógł pokazać, co potrafi - dodaje.

Dlatego atmosfera w szatni jest zupełnie inna niż za czasów Beniteza, który podejmował niezrozumiałe decyzje, powodując napięcia z wieloma zawodnikami. Zidane ma do nich znacznie większe zaufanie. I co ważne, nikt nie protestuje. Dobrze widać to na przykładzie Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk miał słaby ubiegły sezon, myślał nawet o odejściu z Madrytu, ale dzisiaj dostaje więcej szans i podkreśla nawet, że Zidane jest jego „idolem”.

Jednym ze znaków rozpoznawczych francuskiego trenera są zresztą rotacje w składzie, aby umiejętnie dysponować siłami, mając w perspektywie mecze co trzy dni.

- Zidane pracuje dopiero kilka miesięcy, ale jego metody przypominają mi czasy Ancelottiego i Del Bosque. Wtedy też widać było, oprócz oczywiście umiejętności czysto piłkarskich, że drużyna bardzo chce wspólnie coś osiągnąć. Szczególnie widać to po Ronaldo, który mniej więcej za miesiąc powinien wrócić do __dyspozycji sprzed kilku miesięcy. Gdyby te przewidywania się spełniły, to nie będzie dobra informacja dla Legii - uważa Toribio i przypomina, że najlepszy piłkarz Realu ma już na koncie 94 gole w Lidze Mistrzów, a najbliższy cel to jak najszybsze ustrzelenie „setki”. Mówiąc mniej obrazowo - nie odpuści żadnemu rywalowi.

Znacznie bardziej wstrzemięźliwy jest Manuel Sanchis, legendarny piłkarz „Królewskich” z lat 80., dzisiaj ekspert jednej ze stacji radiowych. - Rozumiem, że Legia może się obawiać przed meczem z taką drużyną jak Real, bo widziałem, jak z Dortmundem grała wyjątkowo słabo. Jednak strzelenie sześciu goli w Lidze Mistrzów nie powtarza się zbyt często. Choć niewątpliwie Real będzie zdecydowanym faworytem i trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek niespodziankę - powiedział nam po meczu z Villarrealem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski