Zieleń, forty i deskorolki

– Coś z tym trzeba zrobić! – podnoszą radni Dzielnicy XV. Forty nikną w oczach, są zdewastowane, sypią się, mieszkają w nich bezdomni. – W środku palą ogniska, piją alkohol, niektórzy się już na dobre zadomowili – mówi radny Michał Drewnicki, przewodniczący Komisji Praworządności.

Na razie jednak inwestorzy, których udało zainteresować się starą fortyfikacją, zrezygnowali. Był pomysł, żeby w Forcie Mistrzejowice otworzyć ośrodek rehabilitacyjny. W Forcie Batowice młodzi ludzie chcieli zorganizować zawody strzeleckie z broni pneumatycznej. Z tego też nic nie wyszło. Piotr Serafin, przewodniczący Rady Dzielnicy XV, potwierdza, że w dzielnicy jest wielki potencjał, tylko nadal słabo wykorzystany.

– Z myślą o promocji, chcemy zorganizować I Zawody Sportów Ekstremalnych. We wrześniu do Mistrzejowic mają zjechać się miłośnicy deskorolek, rolek i rowerów trialowych, ale niestety nie wiadomo, czy będą mieli, gdzie jeździć – mówi Piotr Serafin.

Chodzi o budowę skateparku na Plantach Mistrzejowickich, która ostatnio utknęła w martwym punkcie, ale jak twierdzi Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, obiekt zostanie oddany w terminie, czyli po wakacjach. Dzielnica będzie również walczyć o budowę boisk wielofunkcyjnych przy wszystkich szkołach. – Na razie przy SP nr 126, 144 i 85 młodzież gra na zniszczonych, betonowych boiskach, które są reliktami z PRL–u – opisuje przewodniczący.

Jest także pomysł, żeby w Parku Tysiąclecia przywrócić muszlę koncertową. Poprzednia się spaliła. Został po niej tylko rząd ławek na widowni. A dookoła rosną dorodne drzewa, obok stoi plac zabaw. Przestrzeń powinna zyskać nową funkcję, dzięki której będzie bardziej atrakcyjna dla mieszkańców: – Chcemy zorganizować tutaj kino letnie. Być może uda się to jeszcze w tym roku. Będzie ekran, projektor i polskie filmy – zapowiada Andrzej Bularz, szef Komisji Kultury.
W odbudowanym amfiteatrze byłoby także miejsce na przeglądy artystyczne dzieci i młodzieży z Mistrzejowic i nie tylko. Imprezy kulturalne mógłby organizować tutaj np. Młodzieżowy Dom Kultury, im. Andrzeja Bursy, który działa na terenie dzielnicy od 40 lat. Niestety, ostatnio zawisły nad nim czarne chmury. Urząd Miasta rozważa przeniesienie jego siedziby w inne miejsce.

– Nie wyobrażam sobie, żeby nie było u nas „Bursy”. Ten klub żyje, tam cały czas coś się dzieje, a poza tym wrósł już w naszą tradycję. Trzymamy rękę na pulsie, w razie zagrożenia, staniemy w jego obronie – mówi Piotr Serafin.

Jak w każdej małej ojczyźnie, radni „piętnastki” walczą też o lokalne sprawy mieszkańców. Tak jak w przypadku budowy chodnika prowadzącego do cmentarza na Batowicach. Na razie mieszkańcy dochodzą do niego błotną ścieżką. Jest też potrzeba uchwalenia planów zagospodarowania przestrzennego, bo jeśli ktoś myśli, że na wielkim osiedlu mieszkaniowym, nie można nic zepsuć, to jest w błędzie.

– Zabudowa jest dogęszczana i nowe bloki wstawiane są na każdym wolnym skrawku. Stąd brakuje miejsc parkingowych, a wąskie uliczki osiedlowe i wyjazdy coraz bardziej się korkują – opisują radni.

Niestety do Rady Dzielnicy rzadko trafiają do zaopiniowania „wuzetki” na budownictwo mieszkaniowe. Jeszcze rzadziej, głos radnych, jest brany pod uwagę przez Wydział Architektury. – I tak jesteśmy stawiani przed faktem dokonanym, a mieszkańcy mają do nas pretensje. Taka sytuacja była np. przy pomyśle budowy czterostanowiskowej myjni samochodowej przy blokach na Bohaterów Września. Inwestycja budzi duży sprzeciw mieszkańców, ale radnych w dzielnicy nikt o zdanie nie pytał – mówi Piotr Serafin.

A na dowód, że w Mistrzejowiacach warto walczyć z chaosem urbanistycznym, niech posłuży ulica Wawelska. Jej nazwa nie jest jakimś żartem, bo stąd można zobaczyć najsłynniejszy krakowski zabytek. Oczywiście dopóki nie przesłonią go dziesięciopiętrowce.

Paulina Polak