Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zieliński jest jak dobry ojciec, więc piłkarze odpłacają mu się dobrą grą

Jacek Żukowski
Krakowian czekają jeszcze trzy mecze w tym sezonie - z Podbeskidziem Bielsko-Biała na wyjeździe (w piątek), z Ruchem w Krakowie (2 czerwca) i z Piastem w Gliwicach trzy dni później
Krakowian czekają jeszcze trzy mecze w tym sezonie - z Podbeskidziem Bielsko-Biała na wyjeździe (w piątek), z Ruchem w Krakowie (2 czerwca) i z Piastem w Gliwicach trzy dni później Andrzej Banaś
Piłka nożna. Cracovia mogła zrobić krok decydujący o utrzymaniu w ekstraklasie. W meczu z Koroną (1:1) uczyniła kroczek i jeszcze brakuje jej dwóch punktów.

Notuje jednak świetną serię pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego - z sześciu ostatnich meczów wygrała cztery i dwa zremisowała. Widać wyraźny progres wyników. Nikt już nie wyobraża sobie sytuacji, by "Pasy" miały opuścić ekstraklasę.
- Plany i marzenia były inne, chcieliśmy przypieczętować utrzymanie, tym bardziej przy znanym nam wyniku w Bydgoszczy (remis Zawiszy - przyp. żuk) - mówi trener Cracovii. - Jednak plany to jedna sprawa, a to, co dzieje się na boisku, to druga.

Postawa Korony w ostatnim meczu nie była zaskoczeniem. My mieliśmy za mało atutów w ofensywie, nie mieliśmy tylu okazji, co w poprzednich meczach. Przydarzyła nam się drzemka przy stałym fragmencie gry, a uczulaliśmy się na to. W końcowym rozrachunku trzeba jednak uszanować ten remis.

Zwłaszcza że najgroźniejsi rywale są daleko z tyłu. Tylko jakiś nieprawdopodobny zbieg okoliczności mógłby sprawić, że Cracovia się nie utrzyma.

- Ten komfort już chyba jest - zgadza się Grzegorz Mielcarski, ekspert stacji Canal Plus. - Cracovia ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową, to dużo. W ostatnim meczu piłkarze nie walczyli jak o życie, widać było, że punkt za remis im pasował. Mogli sobie zapewnić spokój, malutki stresik gdzieś tam zapewne jest, ale nie wyobrażam sobie, by w tym sezonie mogło im się coś złego przytrafić.

- Przed meczem z Koroną wzięlibyśmy remis w ciemno - twierdzi pomocnik "Pasów" Mateusz Cetnarski. - Jestem przekonany, że wkrótce okaże się, jaki jest cenny. Nie udało się wygrać, więc będziemy musieli grać do końca. Jeśli nie można wygrać, to zremisujmy, nie przegrajmy.

14 punktów zdobytych przez Zielińskiego w sześciu meczach musi zadziwiać. Zespół przeszedł niesamowitą metamorfozę, odkąd z rąk Roberta Podolińskiego przejął go właśnie ten trener. Za czasów poprzedniego szkoleniowca zdarzyła się tylko jedna dłuższa seria meczów bez porażki - pięć, ale w jej trakcie krakowianie cztery mecze zremisowali i wygrali tylko raz.
Przychodząc do Cracovii, Zieliński nie chciał popsuć tego, co zastał, a miał na myśli dobre przygotowanie fizyczne, jednocześnie trafiając do piłkarzy przede wszystkim pod względem mentalnym.

- Co wprowadził trener Zieliński? - zastanawia się Mielcarski. - Przede wszystkim jest mniej krzyku. Czytałem wywiady z trenerem Podolińskim, widziałem jego wypowiedzi przedmeczowe. Wychodził z niego choleryk. Choć może to złe określenie, raczej człowiek bardzo zdeterminowany. Trener Zieliński pokazał ojcowskie spojrzenie i rękę. Ale to też jest facet, który potrafi się wściec. Pamiętam go z pracy w poprzednich klubach. Doświadczenie odgrywa tu decydującą rolę. Wszedł do szatni, pogłaskał. Zastosował zasadę "czystej kartki" dla każdego.

Rzeczywiście, grają więc w podstawowym składzie i cytowany Cetnarski, i Deleu, a szanse dostaje też Dariusz Zjawiński. Nie zawodzą. Szkoleniowiec konsekwentnie stawia na Erika Jendriska i ten odpłaca się dobrą grą.

- Można mówić, że z tym zespołem stało się coś dziwnego - twierdzi Mielcarski. - Ciekawie wygląda nie tyle środek drugiej linii, bo wszyscy wiemy, że występują w niej Marcin Budziński i Mateusz Cetnarski, co boki drużyny. Myślę o Denissie Rakelsie i Jendrisku. Skrzydła są zapłonem Cracovii. Ci zawodnicy schodzą też do środka, szukają okazji do pójścia na prostopadłe podania. "Pasy" mają wiele takich momentów, w których potrafią zaskoczyć przeciwnika. Choćby Covilo, mam tu na myśli jego wejścia przy stałych fragmentach gry.

Może Cracovii brakuje jeszcze napastnika, klasycznej "9", ale widać, że trener Zieliński zaproponował inny styl gry. Można powiedzieć, że Cracovia gra momentami w systemie 1-4-6, bo wysuniętego napastnika nie ma, a jeśli jest, to tylko pozornie. Kto by nim nie był, nie jest zawodnikiem do grania w powietrzu. Nie nadaje się do tego ani Budziński, ani Cetnarski. Skoro mowa o Budzińskim, to więcej się po nim spodziewam. To jest chłopak, którego trzeba krytykować, nie dlatego, by robić mu krzywdę, ale by robić dobrą robotę. Jest kapryśnym piłkarzem.

Ma potencjał absolutnie przewyższający większość zawodników grających w naszej lidze na jego pozycji. Jest jednak bardzo chimeryczny, co wynika z przygotowania fizycznego, a może bardziej z mentalnego. Musi się oswoić ze swoją rolą, jeśli chce coś znaczyć w drużynie. "Budzik" jest takim piłkarzem, któremu trudno jest zmienić sposób gry, gdy mecz mu się nie układa.

Apetyt kibiców rośnie. Jeśli Cracovia zapewni sobie utrzymanie, fani będą domagać się 9. lokaty, a w przyszłym sezonie walki o coś więcej niż utrzymanie, na pewno o czołową ósemkę.

- Ta drużyna potrzebuje niewiele, by walczyć o coś więcej - twierdzi Mielcarski. - Bo ma kilka wariantów rozegrania ataku. To, co robi np. Covilo, to wielki atut, gdy gra się nie układa. Są piłkarze do stałych fragmentów gry, jak "Budzik", Cetnarski, są nieprzewidywalni Rakels i Jendrisek, ten drugi ma wiele atutów, które można wykorzystać. Cracovia nie ma takiego napastnika, jak np. Wilczek w Piaście, brakuje jej klasycznej "9", ale ma inne warianty.

Trener Zieliński bardzo trzeźwo patrzy na sytuację, nie upaja się kilkoma zwycięstwami, ciągle tonuje nastroje.

- To, że Cracovia występuje w grupie spadkowej ekstraklasy nie wzięło się z kapelusza, ale jest odwierciedleniem tego, jakim dysponujemy obecnie zespołem - mówi. - Potrafiliśmy się jakoś zebrać, wygraliśmy kilka spotkań. Chłopcy grają na miarę swoich możliwości, z wielką determinacją. Powiem obrazowo, jak się ma "życiówkę" metr osiemdziesiąt w skoku wzwyż, to nie można wymagać, by skakać 2.10. Tego się nie da zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski