Pomocnik Termaliki Bruk-Betu Nieciecza Bartłomiej Smuczyński w ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze wrócił na boisko po przeszło dziewięciomiesięcznej przerwie spowodowanej operacją i długą rehabilitacją kolana.
W poprzednim sezonie Smuczyński po raz ostatni zagrał 2 listopada w spotkaniu z Bytovią Bytów. – Miałem ogromnego pecha, gdyż po raz drugi zerwałem więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Już wcześniej, ze względu na uraz kolana, pauzowałem przez trzy tygodnie. Wierzyłem, że uraz da się wyleczyć bez operacji, jednak po meczu z __Bytovią więzadło zostało zerwane – przypomina młody pomocnik „Słoników”.
3 grudnia w Gdańsku Smuczyński przeszedł operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego w kolanie i od tego czasu ciężko pracował, by wrócić do pełni sił. Rehabilitację rozpoczął w gdańskiej klinice Rehasport, natomiast od czerwca trenował indywidualnie pod okiem klubowego fizjoterapeuty.
– Poważny uraz oraz długie leczenie i rehabilitacja to najgorszy okres w życiu zawodnika. Żeby po takiej kontuzji wrócić do pełnej sprawności, trzeba wykonać dwukrotnie większą pracę niż zawodnicy, którzy trenują przygotowując się do __meczów – podkreśla Smuczyński. – _Najgorsze mam już za sobą. Przed meczem z Górnikiem Zabrze byłem razem z naszym fizjoterapeutą Łukaszem Milerem w Bieruniu u doktora Krzysztofa Ficka, który na specjalnym urządzeniu sprawdzał, czy siła mięśni w obu moich nogach jest porównywalna. Badania wypadły pozytywnie, otrzymałem więc zielone światło do powrotu na boisko i mogę już teraz spokojnie mysleć o grze _– stwierdził.
Nim Smuczyński dostał zgodę na występy na boisku, trenował razem z drużyną, nie uczestniczył jednak w grach. – _Wtedy musiałem usuwać się na bok i wykonywać ćwiczenie indywidualne. Była to dla mnie mało komfortowa sytuacja, na __szczęście to już historia _– cieszy się młody zawodnik.
Przed meczem z Górnikiem Smuczyński dowiedział się, że będzie w meczowej „18”.
– Cieszyłem się, że wracam do drużyny, jednak nawet wtedy, gdy trener wysłał mnie na rozgrzewkę nie przypuszczałem, że wejdę w tym meczu na boisko _– mówi zawodnik Termaliki Bruk-Betu. – _Gdy w końcówce spotkania otrzymałem sygnał, że mam wejść na boisko, było to dla mnie niesamowite przeżycie. Czułem ogromny głód gry, dlatego gdy pojawiłem się już na __murawie, odżyłem – zdradza pomocnik Termaliki Bruk-Betu, który ma ogromny szacunek do prezesa klubu Danuty Witkowskiej. – Umowę z Termalicą Bruk-Betem podpisałem w momencie, gdy byłem jeszcze w trakcie leczenia i nie było wiadomo czy w ogóle „odpalę”. Pani prezes zachowała się wtedy z dużą klasą podpisując ze mną kontrakt. Teraz będę chciał się za to odwdzięczyć na boisku – kończy.
Sprawdzają Słowaka
DAWID ABRAMOWICZ jest kolejnym zawodnikiem po Adrianie Chomiuku (przeszedł do I-ligowej Bytovii), który przed zamknięciem okienka transferowego opuścił zespół Termaliki Bruk-Betu. Abramowicz w tym sezonie zagrał tylko w meczu o Puchar Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Wczoraj testy w drużynie „Słoników”rozpoczął natomiast 27-letni pomocnik ze Słowacji Martin Juhar, który w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu był graczem klubu FC Vion Zlate Moravce. Przypomnijmy, że z drużyną Termaliki Bruk-Betu Nieciecza od dwóch tygodni trenuje także 33-letni czeski napastnik Mario Liczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?