Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia pachnąca ropą

Redakcja
W Krygu powstała pierwsza w Europie szkoła wiertaczy. Tu wydawano pierwsze na świecie pismo naftowców "Górnik" i założono warsztaty naprawy sprzętu wiertniczego w Gliniku Mariampolskim (dały one początek istniejącym do dziś dwóch dużym zakładom: fabryce maszyn górniczych "Glinik" i pobliskiej rafinerii).

Jak w Teksasie

 W krajobraz podgorlickich wsi wpisane są charakterystyczne małe wiertnice, trojaki i kiwony do wydobywania ropy, która w skromnych - nie to co dawniej! - ilościach jest transportowana rurociągiem do rafinerii "Glimar" w Gorlicach. Historia całego okołogorlickiego zagłębia naftowego sięga przełomu XIX i XX wieku. Nic dziwnego, że ta właśnie kolebka polskiego i światowego przemysłu naftowego przyciągnęła niczym magnes Ignacego Łukasiewicza, który właśnie w Gorlicach, przy szlaku węgierskim, ustawił pierwszą lampę naftową.
 Pionierzy nafciarstwa: Skrzyńscy, Jabłonowscy, Haluchowie, Tenerowicze, Rachele, Sternale, Lewińscy, Biechońscy i wielu innych - wydzierali ziemi jej wielkie bogactwo - olej skalny, orali drzemiące od wieków roponośne pokłady, utworzone chyba na początku świata ze szczątków dinozaurów i przedpotopowej roślinności.
 - Każdy z odwiertów posiada swoją nazwę i indywidualny życiorys eksploatacji - wyjaśnia inż. Wacław Borcz (po studiach w AGH), kierownik kopalni ropy naftowej "Królówka" w Krygu, prowadząc do najgłębszej w tym rejonie "dziury" o głębokości 550 metrów.
 - "Królówka" wydobywa 3 tony ropy na dobę. Przetaczamy ją do Kobylanki na tzw. stabilizację, a potem do rafinerii. Łącznie trasa rurociągu liczy ok. 10 km.
 W "Królówce" pracuje 18 osób. Obok ropę wydobywają z ziemi inne kopalnie: "Lipinki", "Kobylanka", "Petrol", a nieco dalej "Długosz" w Bieczu i "Magdalena" na przedmieściach Gorlic.
 Kiedyś naftowe pola - pokryte stalowymi wieżami - tętniły życiem, szumem motorów.
 - Praca, choć rzeczywiście ciężka, zapewniała byt wielu rodzinom, oddalała widmo galicyjskiej biedy - mówi wójt Lipinek Czesław Rakoczy, którego ojciec przepracował w "Królówce" wiele lat. Dziś ropa ledwie siąpi, nafciarzy ubywa.
 - Kończy się powoli, ale jednak wyraźnie i systematycznie, wydobywanie ropy naftowej w Gorlickiem. "Królówka" ma 80 odwiertów, a kiedyś eksploatowała aż 160. Przekształceniu ulega cała firma - Zakład Robót Górniczych z siedzibą w Krośnie.

Tekst i fot. (LEŚ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski