Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia się osuwa, pękają domy

Redakcja
Eugenia Czarnecka pokazuje jak osuwająca się ziemia naruszyła ściany jej domu. W szczelinach bez problemu mieści się cała dłoń. Fot. Katarzyna Hołuj
Eugenia Czarnecka pokazuje jak osuwająca się ziemia naruszyła ściany jej domu. W szczelinach bez problemu mieści się cała dłoń. Fot. Katarzyna Hołuj
Domy, co do których geolog stwierdził, że nie nadają się do dalszego zamieszkiwania, a ludzie muszą zostać z nich wysiedleni, znajdują się na rolach Gromki (1), Jamrozówka (8, w tym 1 "bliźniak"), Szewcówka (3) i Figuły (5). Los kolejnych sześciu rodzin stoi pod znakiem zapytania, gdyż co do ich domów także są wątpliwości, czy powinny być dalej zamieszkiwane. Mają być pod ścisłym nadzorem inspektorów nadzoru budowlanego.

Eugenia Czarnecka pokazuje jak osuwająca się ziemia naruszyła ściany jej domu. W szczelinach bez problemu mieści się cała dłoń. Fot. Katarzyna Hołuj

GMINA PCIM. Osiemnaście rodzin musi opuścić swoje mieszkania. Gdzie znajdą schronienie? - Jeszcze nie ma decyzji geologa na piśmie, jednak już wiadomo, że musicie być ewakuowani - mówi wójt do mieszkańców.

Wczoraj w Urzędzie Gminy Pcim wójt Daniel Obajtek poinformował mieszkańców o konieczności opuszczenia przez nich domów tak szybko jak to możliwe. - Jeszcze nie ma decyzji geologa na piśmie, jednak już wczoraj (w środę - red.) wypowiedział się on ostatecznie w tej kwestii, informując, że dla własnego bezpieczeństwa musicie być z tych domów ewakuowani - mówił wójt. - Nikt nie weźmie odpowiedzialności za was, jeśli w nich pozostaniecie.

Mieszkańcy złożyli podpisy pod pismem, że o zagrożeniu ze strony osuwisk zostali poinformowani i zdają sobie sprawę z tego, iż gdy zdecydują się domów nie opuszczać, biorą na siebie wszelką odpowiedzialność. - Co zrobicie, gdy będzie padał deszcz? Dom może wtedy zjechać jak sanki, albo... zjedzie na was ziemia - mówił wójt.

Tych mieszkańców, w których domach na ścianach czy podłogach pojawiły się pęknięcia, deklaracje władz nie dziwiły tak mocno jak tych, u których pęknięć ani innych niepokojących znaków nie widać. Wójt przekonywał jednak - powołując się na opinię geologa - że równie niebezpieczne są leje, które mogą spowodować osunięcie się domów. - Geolog jednoznacznie wypowiedział się w tej sprawie: te tereny nie nadają się do remontu, ani do zamieszkania - twierdzi wójt.

Teren Jamrozówki (przysiółek w Stróży), na którym osuwisko zagraża aż ośmiu domom, jest niestabilny i - o czym informował wójt - w każdej chwili może "zjechać".

Pani Małgorzata, której dom znajduje się właśnie w tym przysiółku i jest zagrożony mówi, że mimo wszystko odczuwa pewną ulgę. - Bałabym się tam dalej mieszkać. Przez ostatnie dwa tygodnie nie spałam. W nocy wychodziłam sprawdzać czy szpara, jaka powstała w ziemi zaledwie kilka metrów od domu się nie powiększa. I co dzień rzeczywiście jest coraz szersza. Na ścianach, w domu w kilku miejscach widoczne są pęknięcia - mówi.

Nieopodal jej domu stoi stary drewniano-murowany dom. Jedną z części tego "bliźniaka" zamieszkuje Eugenia Czarnecka z mężem. Mieszkają tu stosunkowo niedługo, zdążyli już jednak wyremontować wnętrza i urządzić je. Teraz, podobnie jak kilka innych rodzin z tego przysiółka, mają opuścić swój dom. Ślady tego, że stok - na którym leży przysiółek - cały czas jest niestabilny widać w wielu miejscach domu; zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Są to pęknięcia, w które da się włożyć palec, a w niektóre nawet całą dłoń. Pani Eugenia zastanawia się, gdzie teraz zamieszkają i ma nadzieję, że Pcim znajdzie się w gronie tych gmin, które potraktowano priorytetowo, jak np. Lanckorona. - Żeby choć zapewnili działki, gdzie można się będzie budować - mówi kobieta.

Z informacji przekazanych przez wójta wynika, że budowanie się na tych przysiółkach będzie niemożliwe, dlatego ważne jest znalezienie miejsca, gdzie wysiedlone rodziny mogły się pobudować. Gmina nie posiada terenów, które mogłaby na ten cel przeznaczyć, a zamiarem wójta jest pozyskanie 3-hektarowej działki w przysiółku Lipiny, która należy do Skarbu Państwa, a pozostaje w dyspozycji Nadleśnictwa. W tej sprawie zostało już wystosowane pismo do wojewody małopolskiego.
Załamanych złymi wieściami mieszkańców poproszono, aby - jeśli mogą - znaleźli schronienie u rodzin lub sąsiadów, deklarując, że gmina zapłaci tym, którzy udzielą im schronienia. Do pozostałych, którzy nie mają takich możliwości, zwrócono się, aby zgłosili ten fakt, a wtedy gmina weźmie na siebie sprawy związane ze znalezieniem i opłaceniem lokalu. Wczoraj popołudniu było już wiadomo, że część spośród tych osób znajdzie dach nad głową w prywatnych domach, a pozostali w ośrodku wypoczynkowym w Stróży.

Ludzie pytali o to, co zrobić z meblami, a także z żywym inwentarzem. Jak usłyszeli, na przechowalnię mebli może zostać przeznaczony budynek dawnego GOK-u.

Nie wszyscy godzą się opuścić swoje domy. Kiedy wczoraj mieszkańcy, wciąż jeszcze sąsiedzi, znający się od dawna rozmawiali pomiędzy sobą, można było usłyszeć: - Stare drzewa będziesz wyrywał?

Dwie osoby zadeklarowały, że domów nie opuszczą.

Katarzyna Hołuj

myś[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski