Ziętara chce bardziej pomóc drużynie Wisły

By tego dokonać, krakowianki muszą po raz drugi z rzędu pokonać w ćwierćfinałowej rywalizacji wrocławską Ślęzę. Spotkanie we Wrocławiu rozpocznie się o godz. 18. W pierwszym meczu wiślaczki były wyraźnie lepsze, choć nie wszystkie wspominają ten mecz jako udany.

„Samokrytykę” po swoim występie złożyła np. Magdalena Ziętara. W rozmowie z oficjalną stroną Ślęzy wyznała, że nie przystosowała się jeszcze do systemu gry Wisły. – _Na razie nie jestem zadowolona ze swojej dyspozycji _– przyznała otwarcie. – _Zawsze ciężko jest wejść do drużyny w trakcie sezonu, jednak ten czas na adaptację do nowego systemu minął, a ja nadal nie potrafię złapać swojego optymalnego rytmu _– podkreśliła.

Rzeczywiście, w ostatnim meczu Ziętara zaprezentowała się bardzo blado. I sama była tego świadoma, bo po ostatnim gwizdku nie podeszła nawet tradycyjnie podziękować publiczności, tylko ukryła twarz w dłoniach i szlochała. Nawet suche statystyki potwierdzają, że 22-latka nie osiągnęła jeszcze w Wiśle takiej dyspozycji, jaką prezentowała w Good Angels Koszyce. W barwach krakowskiej ekipy nawet w polskiej lidze rzuca średnio mniej punktów, niż w słowackiej drużynie notowała na parkietach euroligowych.

Jeśli wiślaczki „przyklepią” jutro swój awans półfinałowym rywalem będzie zwycięzca pary CCC Polkowice – AZS Gorzów Wielkopolski.

Jak co roku o tej porze, ożywają dyskusje nad tym, jak w kolejnym sezonie powinna wyglądać ekstraklasa. I czy nie należy jej poszerzyć do 14 drużyn. – Gdy byłyśmy na Meczu Gwiazd w Lublinie, to dochodziły do nas komentarze, że gdyby jakiś klub poukładany finansowo i organizacyjnie był zainteresowany grą w __ekstraklasie, to taka propozycja mogłaby nie zostać odrzucona – zdradziła Justyna Żurowska-Cegielska.