Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima. Dużo wypadków, dużo rannych

Ewa Tyrpa
Z powodu śliskich dróg samochody lądowały też w rowach
Z powodu śliskich dróg samochody lądowały też w rowach fot archiwum
Pogoda. Pierwszy śnieg w tym roku spowodował paraliż na niektórych podkrakowskich drogach. „Szklanka” na trasie krajowej nr 94 w gminach Jerzmanowice-Przeginia i Wielka Wieś wstrzymała ruch na kilka godzin. Źle było też na niektórych odcinkach traktów powiatowych

Najtrudniej było w północnych gminach powiatu krakowskiego. Ale w tych znajdujących się bardziej na południe ślizgawica też nie ominęła.

- Autobusy nie dojeżdżały drogami powiatowymi nie tylko do naszej gminy, ale również do sąsiednich Mogilan - mówi Witold Słomka, burmistrz gminy Świątniki Górne.

- Jedna z piaskarek utknęła w korku na drodze wojewódzkiej Wieliczka-Gdów i nie mogła dojechać na nasze drogi powiatowe - tłumaczy Marian Paszcza, dyrektor Zarządu Dróg Powiatu Krakowskiego w Krakowie.

W gminie Liszki autobus nie mógł przejechać drogami powiatowymi m.in. od ronda w stolicy gminy w kierunku Czernichowa, na trasie Mników-Czułów i Liszki-Rączna.

Po interwencji natychmiastowa poprawa

- Po interwencji u członka zarządu powiatu Arkadiusza Wrzoszczyka, firma natychmiast posypała drogi - mówił nam Paweł Miś, wójt lisieckiej gminy, gdzie problem z przejazdem był na jednej gminnej drodze: Czułów-Baczyn. Z powodu nieprzejezdnych tras powiatowych, drogowcy nie mogli dotrzeć tam, by posypać jezdnię piaskiem.

Źle było też w północnej części powiatu, m.in. w gminie Sułoszowa. - Gołoledź utworzyła się na wszystkich drogach, ale największy paraliż był na drodze wojewódzkiej, co opóźniło kursy autobusów z Olkusza i z Krakowa - relacjonuje Stanisław Gorajczyk, wójt gminy Sułoszowa.

To w dużym stopniu skutek zablokowanej olkuskiej drogi krajowej nr 94. Długo nie posypywano też dróg powiatowych, prowadzących od tej „krajówki”. - Autobusy nie dojeżdżały do pętli w Będkowicach, tylko do Bębła. W ogóle na wszystkich drogach trudno było do wieczora. Po południu firma posypała gminne drogi, a marznąca mżawka znowu spowodowała oblodzenie - mówi Tadeusz Wójtowicz, wójt gminy Wielka Wieś.

Samochody stawały w poprzek jezdni

W sąsiedniej gminie Jerzmanowice-Przeginia było podobnie. - Auta stały na drogach powiatowych do Ojcowa, Przegini, Racławic, w Szklarach - wymienia Adam Piaśnik, wójt gminy i dodaje, że na nic zdało się popołudniowe posypywanie dróg gminnych np. w Łazach i Zachodniej Kolonii, gdy wieczorem była na nich ślizgawka.

- Musieliśmy sobie dawać z nią radę do późnego wieczora - mówi Tadeusz Durłak, burmistrz sąsiedniej gminy Skała.

Drogi najczęściej blokowały samochody, które nie mogły wyjechać na wzniesienie lub wpadły w poślizg i stawały w poprzek jezdni.

- Mieliśmy kilka interwencji o gołoledzi, ale nie wszędzie można od razu dojechać, chociaż jesteśmy dobrze przygotowani do utrzymania dróg - mówi Andrzej Maksymiuk, prezes Miejskiego Zakładu Usługowego w Skawinie.

Spółka ma sól, piasek oraz samochód, służący do utrzymania dróg przez cały rok. Latem służy jako „hakowiec” do przewożenia kontenerów na odpady. Na zimę został przystosowany do rozrzucania piasku i soli. Jednak te zabiegi mogą się na nic zdać kierowcom, którzy nie zmienili w swoich pojazdach opon letnich na zimowe. Wystarczy zamarznięta kałuża, by wpadli w poślizg. Tym bardziej, że przecież jeszcze nie oswoili się z opadami śniegu, marznącą mżawką i są mniej ostrożni.

- Zima znowu zaskoczyła kierowców, co widać po różnych zdarzeniach drogowych. Drogi są czarne, ale oblodzone i łatwo o poślizg - przestrzega Grzegorz Chanek, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

Kierowcy tracą panowanie

W poniedziałek doszło do 21 zdarzeń, w których pięć osób zostało rannych. - To dwukrotnie więcej, niż w zwykłe dni w tygodniu - podkreśla naczelnik Chanek.

Wczoraj też statystyka była gorsza niż zwykle. W ciągu kilku godzin przed południem policjanci zanotowali sześć zdarzeń, w których trzy osoby zostały ranne. - Kierowcy są jeszcze oswojeni z innymi warunkami. Tracą panowanie nad pojazdem, wpadają w poślizg, uderzają w drzewa lub w inne samochody - dodaje naczelnik powiatowej drogówki.

Dyrektor Paszcza również przekonuje, że kierowcy muszą dostosować się do warunków zimowych, gdyż drogi powiatowe mają niższy standard zimowego utrzymania niż krajowe i wojewódzkie - nie muszą być utrzymane na czarno.

- Powinny być posypane do trzech godzin od ustania opadów. Zawsze robimy to w krótszym czasie i uczulamy wykonawców, by w pierwszej kolejności odśnieżali drogi w rejonach szkół i tras komunikacji publicznej - dodaje dyrektor Paszcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski