Do tego wiele prognoz pogody wskazuje na to, że początek października upłynie pod znakiem babiego lata. Meteorolodzy zapowiadają temperaturę o jeden stopień wyższą niż wieloletnia średnia. Do tego obiecują słońce. Zaś producenci niteczek babiego lata przeżyli ostatnie ochłodzenie. Mam na to niepodważalne, twarde dowody.
Dzisiejszego ranka znalazłem piękną kolekcję nowiutkich pajęczyn rozpiętych na gałązkach. Ich właściciele musieli przetrwać nagłe ochłodzenie. Dla tych co nie pamiętają przypomnę, iż unoszone ciepłym wiatrem nitki babiego lata wysnuwają małe pająki. Zmyślne stwory latają na nich tak, jak my na paralotniach. Doskonały sposób na zasiedlenie nowych terenów, których zdobycie na piechotę nawet dla posiadaczy ośmiu odnóży byłoby trudne do osiągnięcia. Co prawda podróż nie zawsze kończy się dobrze (czasem wręcz tragicznie, jeśli lądowisko wypadnie w wodzie), lecz kto nie ryzykuje, ten nic nie osiągnie.
Przed laty masowe podróże pajączków były tak obfite i regularne, iż okres ów nazwano złotą polską jesienią. Najpiękniej babie lato uwiecznił Józef Chełmoński półtora wieku temu. Płótno pod tym samym tytułem można podziwiać w Muzeum Narodowym w Warszawie. Zaręczam, że warto.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?