Na największym europejskim lotnisku w Londynie rozpoczęto wczoraj rozładowywanie samolotowego korka. Aby usprawnić odloty do USA i Azji linie British Airways odwołały wszystkie wczorajsze europejskie rejsy. Zdecydowanie lepiej wyglądała sytuacja na pozostałych londyńskich lotniskach - Gatwick, Stansted i Luton. Wprawdzie i tam były spore opóźnienia, ale nie doszło do paraliżu. To miało ogromne znaczenie np. dla latających do Krakowa, bo Międzynarodowy Port Lotniczy przyjmował samoloty z Londynu, gdy np. na warszawskim Okęciu odwołano 3 loty do stolicy Wielkiej Brytanii.
Jeszcze bardziej paraliż na Heathrow odczuły wielkie lotniska w Europie. Wprawdzie i tam opady śniegu utrudniały ruch lotniczy (np. w Paryżu przez kilka godzin nie odprawiano samolotów), ale główną przyczyną, dla której w Paryżu czy Frankfurcie koczowały tłumy pasażerów, był paraliż na lotnisku w Londynie. Stamtąd nie mogły bowiem przylecieć samoloty, które miały zabrać pasażerów czekających w innych portach lotniczych.
Podkrakowskie lotnisko mimo wszystko odczuło skutki zimy w Londynie. Odwołano m.in. lot do Paryża, bo i tam zaczęto likwidować opóźnienia, nie było więc miejsca na przyjęcie rejsowego samolotu z Krakowa. Przedwczoraj na lotnisku w Oslo grupa ok. 200 pasażerów czekała na samolot Ryanaira do Krakowa. Zaproszono ich już nawet na pokład, ale w ostatniej chwili lot odwołano. - Przecież mieliśmy już nawet załadowane bagaże w samolocie. Nie podstawiono nam żadnego samolotu, choć Ryanair zabierał do domu Anglików, Niemców, a nawet Litwinów - poskarżył się nam uczestnik niedoszłego rejsu.
(GEG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?