Tylko w ciągu pierwszego tygodnia nowego roku w naszym województwie doszło już do aż 211 pożarów w budynkach mieszkalnych; zginęła jedna osoba, a 10 zostało rannych. Strażacy przyznają, że najczęściej przyczyną tych tragedii jest ludzka nieostrożność i niezachowywanie podstawowych zasad bezpieczeństwa przy dogrzewaniu domów.
Tuchów, ul. Daszyńskiego - w pożarze mieszkania ginie mężczyzna. Zaledwie dwa dni później w Limanowej strażacy wynoszą z drewnianego baraku kolejną ofiarę ognia. Potem jeszcze Bobowa - kolejny pożar i kolejny zgon. To zaledwie kilka przykładów i tylko z kilku dni grudnia. - Co roku zimą znacząco wzrasta liczba pożarów w budynkach mieszkalnych, ale w tym sezonie grzewczym sytuacja jest wyjątkowo zła, a grudzień był wręcz tragiczny - przyznaje rzecznik małopolskiej straży pożarnej st. kpt. Sebastian Woźniak.
Rzeczywiście, statystyki są zatrważające. W grudniu małopolscy strażacy wyjeżdżali do pożarów aż 527 razy. Zginęło w nich 10 osób, a 26 zostało rannych. - 10 ofiar śmiertelnych w ciągu zaledwie miesiąca to bardzo dużo. Dla porównania: w całym 2014 roku w naszym województwie w pożarach zginęło 21 osób - wylicza Sebastian Woźniak. I dodaje, że 2016 rok też zaczął się źle. Za nami dopiero dziesięć dni stycznia, a już było ponad 200 pożarów i dwie ofiary...
Wielu tych tragedii można by uniknąć, gdyby nie ludzka lekkomyślność. Najczęstszą przyczyną pożarów w sezonie zimowym jest bowiem nieostrożne obchodzenie się z urządzeniami grzewczymi (piecami, piecykami elektrycznymi czy gazowymi, kuchenkami, farelkami itp.), a także wady tych urządzeń.
- Ludzie nie przestrzegają podstawowych zasad bezpieczeństwa. Używają piecyków niesprawnych i bez atestów, nie dbają o regularne kontrole i konserwację urządzeń grzewczych, nie mają w mieszkaniach czujek dymu i tlenku węgla. Taka lekkomyślność często prowadzi do tragedii - przestrzegają strażacy.
Właśnie - czujka dymu i czadu: jest mała, niedroga (jej przeciętny koszt to 80 - 120 zł), prosta w montażu, bezobsługowa i wystarczy na lata, a co najważniejsze - może uratować życie. W porę ostrzeże przed śmiertelnie groźnym tlenkiem węgla lub przed toksycznym dymem, gdy np. pożar zaskoczy nas w nocy. Strażacy zachęcają do wyposażania mieszkań w takie urządzenia. - Warto zadbać o bezpieczeństwo swoje i najbliższych i kupić taką czujkę - podkreśla Sebastian Woźniak.
Jak ustrzec się pożaru?
Strażacy przypominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
- używaj tylko w pełni sprawnych urządzeń grzewczych, które mają stosowne atesty,
- nigdy nie stawiaj tych urządzeń na podłożu palnym i w pobliżu materiałów palnych (np. firanek) ani nie zostawiaj ich bez dozoru,
- nie rozpalaj piecyków czy kominków z zastosowaniem materiałów niebezpiecznych pożarowo, cieczy łatwopalnych (np. benzyny),
- korzystając z urządzeń grzewczych na paliwo stałe, ciekłe lub gazowe, zapewnij w pomieszczeniu skuteczną wentylację,
- konserwacji i napraw urządzeń grzewczych mogą dokonywać wyłącznie wykwalifikowani fachowcy,
- wyposaż swoje mieszkanie w czujki dymu, tlenku węgla i gazu, a także w gaśnice.
- nie zapominaj o systematycznej kontroli - przynajmniej raz w roku - przewodów dymowych, spalinowych i wentylacyjnych; kontrole takie powinien przeprowadzać wykwalifikowany kominiarz,
- przewody trzeba regularnie czyścić: wentylacyjne przynajmniej raz w roku, a kominowe 2 - 4 razy do roku (w zależności od rodzaju używanego paliwa).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?