Zjazdowcy zaskoczyli slalomistów

Gdy Benjamin Raich po przejechaniu zjazdu i slalomu nadal prowadził, a u góry pozostali tylko Peter Fill, Christof Innerhofer, Beat Feuz i Aksel Lund Svindal, Austriak był już pewny swego. Uśmiechał się przekonany, że medal ma w kieszeni, bo jedyną osobą, która - jak mu się wydawało - mogła go wyprzedzić, był Svindal. Wszak Feuz i Włosi to spece od szybkości, którzy brzydzą się konkurencjami technicznymi. Tymczasem Raich mocno się przeliczył, bo wprawdzie Szwajcar przelicytował, ale Fill i Innerhofer pokonali trasę slalomu w znakomitym czasie. Jechali płynnie, ale nie szarżowali, dzięki czemu obaj prześcignęli reprezentanta Austrii.

Mający wielkie szanse na medal Amerykanin Ted Ligety wypadł z trasy, podobnie jak Szwajcar Silvan Zurbriggen. Wszystkich przebił Bode Miller. Wprawdzie 26. po zjeździe Michał Kłusak także poległ już na drugiej tyczce slalomu (podszedł w górę kilka metrów, bo zależało mu, by ukończyć superkombinację), ale po Amerykaninie spodziewaliśmy się dużo więcej. Tymczasem Miller wpadł w rynnę, która utworzyła się przy drugiej tyczce i wyskoczył z niej na tyłach swych 165-centymetrowych nart jak z katapulty. To druga nieukończona przez niego konkurencja w Ga-Pa.

Svindal obronił tytuł sprzed dwóch lat, szkoda, że na starcie zabrakło Chorwata Ivicy Kostelicia. Na największą gwiazdę mistrzostw wyrasta 26-letni Innerhofer - w trzecim starcie po raz trzeci znalazł się na podium.

Kłopoty ze sprzętem sprawiły, że zjazdu nie ukończył Maciej Bydliński. Dzisiaj w MŚ dzień przerwy, jutro konkurencja drużynowa.

WYNIKI

MŚ, superkombinacja mężczyzn: 1. Aksel-Lund Svindal (Norwegia) 2.54,51 (1.59,49 + 55,02), 2. ChristoF Innerhofer (Włochy) 2.55,52 (2.00,67 + 54,85), 3. Peter Fill (Włochy) 2.56,41 (2.00,83 + 55,58), 4. Benjamin Raich (Austria) 2.56,68 (2.02,50 + 54,18), 5. Ondrej Bank (Czechy) 2.56,90 (2.01,00 + 55,90), 6. Paolo Pangrazzi (Włochy) 2.57,35 (2.02,66 + 54,69)... 27. Michał Kłusak (Polska) 3.20,12 (2.05,58 + 1.14,54).

(KRZYK)