Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła wola czy nieświadomość?

Redakcja
W sobotę informowaliśmy, że na stronie internetowej Światowego Kongresu Żydów ukazał się krytyczny komentarz w sprawie wystąpienia polskiego rządu do UNESCO o zmianę nazwy "Obóz Koncentracyjny Auschwitz" na Liście Światowego Dziedzictwa. Polska propozycja brzmi, by przemianować ją na "Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau". Maram Stern, zastępca sekretarza generalnego ŚKŻ, stwierdził, że polski rząd w ten sposób "chce zredefiniować historię". Na stronie internetowej kongresu znalazł się też zarzut, że Polacy wiedzieli o istnieniu Auschwitz, a pracownicy byli rekrutowani spośród polskiej ludności.

Oświadczenia w sprawie sugestii Marama Sterna

Na komentarz Marama Sterna, zastępcy sekretarza generalnego Światowego Kongresu Żydów, zareagował osobistym listem Henryk Świebocki, starszy kustosz Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Dyrekcja placówki przyjęła to pismo za własne stanowisko w tej sprawie. Swoje oświadczenie wydało także Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.

Starszy kustosz oświęcimskiego muzeum Henryk Świebocki, autor wielu historycznych publikacji na temat Auschwitz, o stanowisku Marama Sterna dowiedział się z prasy. Postanowił napisać list do wicesekretarza ŚKŻ. "Chcę wierzyć, że pisząc te słowa, nie kierował się Pan złą wolą. Raczej wynikło to znieznajomości istoty sprawy. Nie podejrzewam Panaoto, aby pragnął zasugerować, że to Polacy są wpewnym stopniu odpowiedzialni za____Auschwitz" - pisze w swoim liście historyk Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Henryk Świebocki przytacza dalej historyczne fakty m.in. o tym, że Auschwitz pierwotnie był przeznaczony dla wyniszczania Polaków i że to właśnie oni byli jego pierwszymi ofiarami, a zginęło ich tu w sumie 75 tysięcy. Jedną z ofiar był ojciec historyka - Karol Świebocki, członek polskiego ruchu oporu.
Autor listu wyjaśnia także, dlaczego do pracy w obozie rekrutowani byli okoliczni mieszkańcy i pisze, że byli wśród nich także Żydzi. Na koniec obiecuje Maramowi Sternowi, że gdy jego książka "Ludzie dobrej woli. Księga pamięci mieszkańców ziemi oświęcimskiej niosących pomoc więźniom KL Auschwitz", zawierająca ponad 1200 nazwisk polskich bohaterów, ukaże się w języku angielskim, to mu ją prześle.
Dyrekcja PMAB w pełni poparła poglądy Henryka Świebockiego i uznała jego list za własne stanowisko w tej sprawie.
- Całe20 lat, odkąd pracuję woświęcimskim muzeum, poświęciłem, by łagodzić konflikowe sprawy -powiedział nam wczoraj Jerzy Wróblewski, dyrektor PMAB. - Zawsze szukałem kompromisów, choć czasem było onie trudno. Uważam, że oświadczenia, które zamykają drogę dalszych kontaktów, nie służą niczemu. Niektórzy chcą załatwiać przytej okazji różne, często polityczne lub partykularne interesy, amnie ta postawa jest obca. Inaczej widzę swoją misję. My mamy zpokorą służyć temu miejscu, głosząc prawdę oAuschwitz.
Swoje oświadczenie w sprawie komentarza Sterna wydało także Chrześcijańskie Stowrzyszenie Rodzin Oświęcimskich. "Wśród członków ChSRO są byli więźniowie zpierwszego transportu doKL Auschwitz, którzy zwielkim oburzeniem odbierają każdą próbę fałszowania historii tego największego hitlerowskiego obozu zagłady iobozu koncentracyjnego. (...) Obrażanie iponiżanie niezliczonych ofiar Żydów, atakże Polaków, Romów, jeńców sowieckich iinnych godzi wpowagę tego Cmentarzyska Narodów ipamięć onim. Nikt nie ma takiego prawa!" - napisali członkowie stowarzyszenia w oświadczeniu, pod którym podpisał się Grzegorz Rosengarten, prezes Zarządu ChSRO.
Słowa Marama Sterna członkowie ChSRO uznali za "nie tylko nieprawdziwe, ale niegodziwe". Zwrócili się z apelem do prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu RP, premiera rządu, partii politycznych, instytucji i organizacji o oficjalne potępienie wypowiedzi Marama Sterna. (BAJ)
Oświęcim, 10 kwietnia 2006 r.
Oświadczenie
W imieniu Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich zwracam się z apelem do Prezydenta RP, Marszałków Sejmu i Senatu RP, Premiera Rządu RP, partii politycznych, instytucji i organizacji o oficjalne potępienie opublikowanej ostatnio wypowiedzi p. Marama Sterna, zastępcy sekretarza generalnego Światowego Kongresu Żydów. Sformułowania, że "Rząd wWarszawie chce historię Auschwitz (…) odseparować odpolskiej historii idać jasno dozrozumienia, że Polska nie była zamieszanawobóz śmierci", bądź że "pracownicy (obozu) byli rekrutowani spośród polskiej ludności z____sąsiednich wiosek" są nie tylko nieprawdziwe, ale niegodziwe!!!
Wśród członków ChSRO są byli więźniowie z pierwszego transportu do KL Auschwitz, którzy z wielkim oburzeniem odbierają każdą próbę fałszowania historii tego największego hitlerowskiego obozu zagłady i obozu koncentracyjnego. Władze RP powinny z całą konsekwencją demaskować i zwalczać wszelkie tego typu działania zarówno w kraju, jak i na świecie. Obrażanie i poniżanie niezliczonych ofiar: Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i innych godzi w powagę tego Cmentarzyska Narodów i pamięć o nim. Nikt nie ma takiego prawa!
Dlatego wzywamy wszystkich, którym na sercu leży rzetelny przekaz historyczny w odniesieniu do historii KL Auschwitz, o zwalczanie wszelkich tego typu kłamstw!
Grzegorz Rosengarten
prezes Zarządu
Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich
Henryk Świebocki**Oświęcim,**10.04.2006 starszy kustosz Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w**Oświęcimiu
**

W. Pan
Maram Stern
Zastępca Sekretarza Generalnego
Światowego Kongresu Żydów

Z mass mediów dowiedziałem się o Pańskim oświadczeniu z dnia 7 kwietnia 2006 roku w sprawie zmiany nazwy KL Auschwitz. Pozwolę sobie zacytować jego fragment: Polski rząd chce redefiniować historię poprzez zmianę nazwy. (...) Mimo że obóz został zbudowany ibył prowadzony przez Niemców, wszyscy wokolicy wiedzieli ojego istnieniu, azmiejscowych mieszkańców rekrutowano robotników. Rząd wWarszawie chce historię Polski odseparować odhistorii Auschwitz idać dozrozumienia, że Polska nie odegrała żadnej roli wobozie (cytat z Gazety Wyborczej _z dnia 8-9 kwietnia 2006 roku).
Chcę wierzyć, że pisząc te słowa, nie kierował się Pan złą wolą. Raczej wynikło to z nieznajomości istoty sprawy. Nie podejrzewam Pana o to, aby pragnął zasugerować, że to Polacy są w pewnym stopniu odpowiedzialni za Auschwitz, a
"Rząd wWarszawie chce_ (...) _dać dozrozumienia, że Polska nie odgrywała żadnej roli wobozie"._
Czy jest Panu wiadomo, że to właśnie Auschwitz, zanim stał się jednym z istotnych ośrodków masowej zagłady Żydów, został założony przez niemieckich nazistów dla wyniszczania Polaków? Że pierwszymi ofiarami obozu byli właśnie Polacy? Że zginęło w tym obozie co najmniej 75 tysięcy Polaków? Że Polacy stanowili po Żydach najliczniejszą grupę ofiar? Wśród tych ofiar był również mój ojciec, Karol Świebocki, katolik, członek polskiego ruchu oporu, który jako więzień polityczny przebywał w obozie tylko półtora miesiąca i następnie został zamordowany w komorze gazowej w Birkenau (KL Auschwitz II) na początku sierpnia 1942 roku.
Pisze Pan, że wszyscy w okolicy wiedzieli o istnieniu obozu, a z miejscowych mieszkańców rekrutowano robotników. To jest prawda. Wszyscy wiedzieli o obozie. Nie tylko okoliczni mieszkańcy. Prawdę o KL Auschwitz znała cała Polska. Prawdę tę znali alianci, świat zachodni, Światowy i Europejski Kongres Żydów, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Watykan. Właśnie dzięki tajnym kontaktom okoliczna ludność polska i polska konspiracja przejmowały od więźniów raporty i dokumenty zbrodni SS i przekazywały je ośrodkom polskiego ruchu oporu, który przesyłał je na Zachód. Materiał ten zawierał dane o eksterminacji Żydów, wyniszczaniu Polaków, Cyganów, jeńców sowieckich, innych narodowości i grup. Tam, na Zachodzie, polski rząd na emigracji w Londynie publikował tę dokumentację, wydawał raporty i organizował konferencje prasowe na temat tych zbrodni. Nawet w notach dyplomatycznych informował aliantów i państwa neutralne o istocie KL Auschwitz. Opinia publiczna wiedziała, co działo się w KL Auschwitz, choćby z transmisji BBC, prasy, publikacji czy konferencji prasowych rządu polskiego w Londynie.
Pisze Pan, że z miejscowych mieszkańców rekrutowano robotników w obozie. Z kontekstu wynika, jakoby był to zarzut, że oni tu pracowali. W podtekście można dopatrzyć się też kolaboracji. Pragnę wyjaśnić, że ci robotnicy nie zgłosili się dobrowolnie do pracy w obozie. W okupowanej przez Niemców Polsce istniał obowiązek pracy od 14 lat bez względu na płeć. Kto nie respektował tego, był represjonowany. Mógł zostać aresztowany, poddany okrutnemu śledztwu, osadzony w więzieniu, w obozie koncentracyjnym czy wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Robotnicy ci, rekrutujący się spośród miejscowej ludności, głównie jednak z terenu Górnego Śląska, byli wysyłani przez zatrudniające je niemieckie firmy do wykonania różnych prac w obozie i na terenie przyobozowym. Do prac zmuszano również rolników spośród miejscowej ludności, którzy własnym transportem konnym dowozili materiały budowlane do obozu. Podkreślam, oni musieli wykonywać te prace. Podobnie w miesiącach maj-czerwiec 1940 roku zatrudniano przymusowo 300 Żydów z Oświęcimia dostarczonych przez miejscową Gminę Żydowską do prac porządkowych pod tworzony KL Auschwitz. Czy za to należy ich winić?
Chciałem podkreślić, że ci polscy robotnicy przymusowi, mając tajne kontakty z więźniami udzielali im pomocy, dostarczając żywność i lekarstwa, pośredniczyli w tajnej korespondencji. Wynosili też z obozu dokumenty zbrodni nazistowskich, które polski ruch oporu przekazywał na Zachód. Jedna z więźniarek, której udało się przeżyć obóz, Żydówka Miriam Jahaw (w obozie Merka Szewach), mieszkająca obecnie w Izraelu, wspomina pewnego Polaka, mieszkańca Oświęcimia, 22-letniego Janka, który jako robotnik cywilny, elektryk, pracował w Birkenau (KL Auschwitz II) i udzielał jej i jej żydowskim koleżankom obozowej niedoli, bezinteresownej pomocy. Tajnie, z narażeniem życia, przynosił im do obozu żywność, lekarstwa, papierosy, części garderoby. Kiedyś dostarczone przez Janka drożdże okazały się doskonałym i skutecznym lekarstwem na czyraki i otwarte rany jednej z jej koleżanek - była to Żydówka o imieniu Lubka - dzięki czemu w czasie przeprowadzonej w obozie selekcji uniknęła ona skierowania do komory gazowej. _Usiłowałam po
wojnie go odszukać -pisze Miriam Jahaw-Szewach w liście z dnia 19 VII 2004 r. do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu - odnaleźć jego ślady, podziękować zato, że zdał egzamin człowieczeństwa "wczasach pogardy", że narażał życie, że okazał mi tyle serca, zrozumienia ibezinteresownej pomocy, ale niestety bez rezultatu inigdy nie mogłam mu powiedzieć, jak bardzo ceniłam jego odwagę, która tak wiele decydowała oprzetrwaniu... Dodziś wspominam Janka zwielkim wzruszeniem ipodziwiam zajego postawę, która zasługuje napełne uznanie iwdzięczność.
W załączeniu przesyłam Panu mój tekst (o pomocy świadczonej więźniom KL Auschwitz), który został wygłoszony w Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie w 1999 roku, a opublikowany w 2006 roku w Australii (Henryk Świebocki, _How Poles Reacted to the Extermination of Prisoners at KL Auschwitz
. (In:) Genocide Perspectives____III. Essays on the Holocaust and Other Genocides. The Australian Institute for Holocaust and Genocide Studies. Sydney 2006, s.198-213). W notkach autorów tekstu tej publikacji pod nazwiskiem Henryk Świebocki znajdzie Pan tytuły innych moich znacznie obszerniejszych prac w języku angielskim i niemieckim, traktujących o stanowisku Polaków wobec tego, co działo się w KL Auschwitz. Polecam zapoznać się z nimi i wyrobić sobie na ten temat pogląd. Niestety, nie mogę zaproponować Panu publikacji z ubiegłego roku pod moją redakcją, liczącej 636 stron, bowiem jest ona tylko w języku polskim (Ludzie Dobrej Woli. Księga Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej niosących pomoc więźniom KL Auschwitz. _Red. Henryk Świebocki, Oświęcim2005). W książce uwzględniono m.in. ponad 1200 nazwisk Polaków z terenu przyobozowego i jego obrzeży, wskazując w jakich formach świadczyli tę pomoc oraz jakie represje spotkały ich za to ze strony okupanta niemieckiego. Wielu z nich za tę działalność zginęło. Jeśli książka ukaże się w języku angielskim, to ją Panu prześlę.
Z wyrazami szacunku
Henryk Świebocki
\\\*
Dyrekcja Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w_
Oświęcimiu popiera wpełni wyrażony przez dr. Henryka Świebockiego pogląd co dooświadczenia PanaMarama Sternaze Światowego Kongresu Żydów, uznając go zawłasne wtej sprawie stanowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski