MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złamana kość, ale nie charakter

Rozmawiał w Soczi Przemysław Franczak
Prof. Szymon Krasicki wierzy w Justynę Kowalczyk
Prof. Szymon Krasicki wierzy w Justynę Kowalczyk fot. Wacław Klag
Rozmowa z prof. Szymonem Krasickim, byłym trenerem biegów narciarskich, współautorem koncepcji organizacji igrzysk w Krakowie

– Justyna Kowalczyk ma złamaną kość śródstopia. Jak Pan zareagował na tę wiadomość ?

– Normalnie. Skoro mogła startować w biegu łączonym, to w następnych też będzie walczyć. Weźmie środki przeciwbólowe i pobiegnie. Gdyby taka kulawa zdobyła medal, to byłaby historia głośna na cały świat.

– Co wiemy po jej pierwszym biegu?

– Nie martwiłbym się. Szóste miejsce to odpowiedź na jej aktualny stan, jej możliwości. W pierwszej części biegu, techniką klasyczną, biegła rozsądnie, nie szafowała siłami. Trzymała się w czołówce, ale nie wyrywała do przodu. Gdyby była w najwyższej formie, to starałaby się nadawać rytm, zmęczyć rywalki. Może Justyna sama zdawała sobie sprawę, że nie jest najmocniejsza, albo starała się sprawdzać swoje możliwości na tle konkurentek. Pobiegła spokojnie, rozsądnie.

– Następny start to 10 kilometrów techniką klasyczną, czyli koronna konkurencja Kowalczyk.

– Powiedziałbym tak: te 7,5 km w biegu łączonym, które przebiegła „klasykiem”, wskazuje, że jest w dobrej formie, ale nie jest to forma bardzo wysoka. Trzeba pamiętać, że Justyna jest typem zawodniczki, która lubi przygotowywać się przez starty, a tego w tym sezonie jej zabrakło. Przypuszczam więc, że jej najlepszym biegiem na tych igrzyskach będzie kończący całą zabawę start na 30 km. Nie mówię, że będzie medal, bo tam pobiegną „łyżwą”, ale myślę, że w tym starcie Justyna będzie się najlepiej czuła. Bo każdy kolejny bieg będzie podnosił jej formę.

– A w czwartek powalczy o medal?

– Powalczy, ale będzie ciężko. Jest pięć–sześć zawodniczek na podobnym poziomie, wspaniałe Norweżki, Finki, Kalla. Podium Justyny jest realne, ale przy bardzo dobrym biegu, bez siadania na pupę.

– Pod warunkiem, że kontuzjowana stopa na to pozwoli.

– Oczywiście. Skazani jednak jesteśmy na domysły, jak mogło to wpłynąć na nią fizycznie, psychicznie itd. Na formę musiało wpłynąć, bo zabrakło jej treningów ,,klasyka”, nie wiemy też, czy bieganiu towarzyszy ból, a jeśli tak, to jak jest duży. Na pewno nie można mówić o pełnym komforcie. Choć jak szła na start, to nie kulała.

– Dobrze ją Pan zna, trenera Aleksandra Wierietielnego też. Po co taką tajemnicę zrobili wokół tej kontuzji? Do tej pory nikt nie wie, jak do tego urazu doszło.

– Muszę powiedzieć, że dla mnie to też zaskakujące. Zdziwiony jestem, że nie ujawnili tego, co się stało. Ale to ich prawo.

– To jednak rodzi plotki, że stało się to w jakichś dziwnych okolicznościach.

– Co mogę powiedzieć? Nie widzę powodu, żeby coś takiego ukrywać. Sportowcom zdarza się np. spaść ze schodów. Idzie, poślizgnie się i położy. Nie ma w tym nic wstydliwego. W sumie więc te tajemnice są dosyć dziwne.

– Kowalczyk ciągle jest jak kiedyś Małysz. Jedna Polka w czołówce. Gdy skończy karierę tak jak on i jak on otworzy nowy rozdział, na przykład pracując u Pana w katedrze...

– Cha, cha, może. Na razie robi doktorat, niedługo będzie gotowy.

– Widzi Pan szansę, że po niej, tak jak po Małyszu, pojawią się świetni zawodnicy?

– Chciałbym. W skokach owoce zbiera program funkcjonujący od 10 lat. W biegach istnieje podobne przedsięwzięcie, ale dopiero od czterech sezonów. A w tej dyscyplinie uzyskuje się wyniki nieco później niż w skokach. Musimy więc uzbroić się w cierpliwość. Na pewno znajdą się talenty, może nie tak wielkie jak Justyna, ale na miarę osiągania przyzwoitych wyników w Pucharach Świata.

– Pana przyjazd do Soczi ma coś wspólnego ze staraniami Krakowa o igrzyska?

– Tak. Na akredytacji mam oznaczenie: „O” jak obserwator. Jestem z krakowską grupą, przyglądamy się wszystkiemu, bierzemy udział w szkoleniach.

– I jakie wrażenia?

– Pozytywne, Rosjanie przygotowali igrzyska na wysokim poziomie. My jednak wszystkich rozwiązań kopiować nie będziemy. Nasze igrzyska będą znacznie skromniejsze. Oczywiście, jeśli je dostaniemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski