Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żłobek tylko dla wybrańców

Ewelina Skowron
Elżbieta Kościółek, mama 2-letniego Dawida, czekała na miejsce w publicznym żłobku aż dwa miesiące. Choć wpisała się na listę oczekujących, nie sądziła, że syn się dostanie. Na szczęście się udało.
Elżbieta Kościółek, mama 2-letniego Dawida, czekała na miejsce w publicznym żłobku aż dwa miesiące. Choć wpisała się na listę oczekujących, nie sądziła, że syn się dostanie. Na szczęście się udało. Ewelina Skowron
Edukacja. Nowy Sącz ma zaledwie jeden żłobek publiczny. Rodzice zapisują się na listę osób oczekujących. Opłata w miejskiej placówce wynosi 220 złotych. W prywatnych żłobkach wydać trzeba nawet trzy razy więcej.

80-tysięczne miasto, a tylko jeden żłobek publiczny! Taką ofertę dla rodziców maluchów ma Nowy Sącz. Nie pozostaje im nic innego, niż zapisać się na listę oczekujących i liczyć na cud. Albo sięgnąć głęboko do kieszeni i posłać pociechę do placówki prywatnej. Choć i te są już pełne.

Elżbieta Kościółek z Nowego Sącza może mówić o szczęściu. W zeszłym roku zapisała się na listę oczekujących. Ktoś zrezygnował i po dwóch miesiącach jej syn mógł zostać przyjęty do publicznej placówki, gdzie czesne wynosi 220 zł.

- Gdy pani dyrektor zadzwoniła i powiedziała, że mój Dawidek się dostał, byłam w lekkim szoku - opowiada młoda mama. - Bardzo się cieszę, że się udało, bo mogę spokojnie zająć się pracą. Ale nie wszystkim młodym matkom jest to dane. Myślę, że w Nowym Sączu powiniem powstać przynajmniej jeszcze jeden żłobek publiczny.

W 2013 roku w Nowym Sączu urodziło się 2336 dzieci. Rodzice takiej liczby maluchów, z których wielu chciałoby wrócić do pracy, mogą liczyć tylko na publiczny żłobek przy ul. Klasztornej. Jest on w stanie przyjąć rocznie 125 dzieci.

- To kropla w morzu potrzeb - podkreśla Miłosz Drożdż, tata małego Cyprianka. - Moje dziecko jakimś trafem się załapało do publicznego żłobka, ale musiałem swoje odczekać w kolejce. Jednak warto było, bo placówka się sprawdza. Nie jest w niej drogo, pracownicy są wykwalifikowani i mam do nich zaufanie. Dzieci mają zajęcia odpowiednie do ich wieku. Posiłki kosztują jedynie 4 złote, a wyglądają bardzo apetycznie.

Dyrektorka żłobka przy ul. Klasztornej Grażyna Gomółka przekonuje tymczasem, że sytuacja pod względem liczby miejsc nie jest tak naprawdę tragiczna.

- Lista oczekujących cały czas ulega zmianie. Gdy rodzice rezygnują, wówczas miejsce zwalnia się dla innych dzieci - mówi Grażyna Gomółka. - Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać - ucina.

Kłopot w tym, że rodzice czekać w nieskończoność nie mogą, bo przecież na rodzinę trzeba zarobić. Wielu decyduje się posłać dziecko do prywatnego żłobka. Z taką sytuacją przyszło się zmierzyć Andrzejowi Zapiórkowskiemu.

- Akurat zdarzyło się tak, że niedługo po urodzeniu córeczki żona dostała pracę i nie mogliśmy czekać. Trzeba było szybko znaleźć miejsce dla naszej niespełna rocznej Oliwki - podkreśla pan Adnrzej. Zapisał córkę do prywatnego żłobka "Lokomotywa" przy ul. Łokietka. Co ciekawe, teraz także tu jest lista oczekujących.

W Nowym Sączu za miesięczny pobyt dziecka w prywatnym żłobku rodzice płacą od 360 do 780 zł. Kogo nie stać, musi sam zająć się dzieckiem, rezygnując z pracy.

Socjolog prof. Krzysztof Nęcki uważa, że liczba dzieci, które rodzą się w Nowym Sączu, jest zupełnie nieadekwatna do liczby miejsc, jaką może im zaoferować jedyny publiczny żłobek.

- A trzeba wziąć pod uwagę fakt, że opieka, jaką dziecku oferuje specjalnie do tego przygotowana placówka jest bardzo istotna - mówi prof. Krzysztof Nęcki. - Wynika to z tego, że żłobek niesie z sobą cenne społeczne doświadczenia, których dzieci nie nabędą w domu. Dlatego odpowiednie jednostki powinny zatroszczyć się o to, aby dzieci miały nieograniczony dostęp do placówek, gdzie zapewni się im fachową opiekę.

Urzędnicy z Nowego Sącza nie widzą jednak szans na uruchomienie drugiego miejskiego żłobka.

Prywatne też zajęte[/b
[b]Oprócz żłobka miejskiego przy ul. Klasztornej w Nowym Sączu są trzy żłobki prywatne.

* "Lokomotywa", ul. Łokietka 7. Opłata wynosi 360 zł wraz z wyżywieniem. Placówka jest współfinansowana z dotacji Unii Europejskiej. Skorzystać z niej mogą tylko osoby, które zarejestrowane są w Urzędzie Pracy jako bezrobotne, są na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. Miejsce może tu znaleźć tylko 16 dzieci, które podzielone są na dwie grupy wiekowe. W placówce zatrudnionych jest 7 opiekunów. Odbywają się zajęcia logopedyczne, gimnastyka korekcyjna i lekcje angielskiego. Tu również jest lista oczekujących na miejsca.
* "Misiek", ul. Zakładników 11. Opłata wynosi 500 zł, ale trzeba dopłacić za wyżywienie 8 zł dziennie. Placówka przyjmuje dwie grupy maluchów. Każda po 20 dzieci. Zatrudnia pielęgniarkę, lektora angielskiego, psychologa, logopedę . "Misiek" nie ma już wolnych miejsc.
* "Kraina Marzeń", ul. Mikołaja Reja 1. Opłata wynosi 780 zł. Żłobek może przyjąć około 20 maluszków. Kładzie nacisk na zajęcia muzyczne z dziećmi. W "Krainie Marzeń" niestety, również wszystkie miejsca są już zajęte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski