Złodziej wpadł pod samochód. Niefortunnie uciekał z łupem

FLESZ - Jak bronić się przed koronawirusem? To musisz wiedzieć

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Skale zatrzymali 39-letniego włamywacza. Okazało się, że skradzione przedmioty zniknęły przed przyjazdem patrolu na miejsce wypadku. Policjanci jednak szybko odzyskali ukradzione przedmioty i ustalili skąd je zrabowano. Włamywacz usłyszał zarzut.

Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia. Policja zajmowała się sprawą ze względu na wtargnięcie 39-latka przed jadący pojazd. Mundurowi ustalili, że potrącony mężczyzna, niósł wówczas ze sobą dużą, wypełnioną po brzegi torbę, jednak podczas interwencji ślad po niej zaginął. Mężczyzna twierdził, że nie wie co się z nią stało. Cała ta sytuacja wzbudziła podejrzenia policjantów, tym bardziej, że 39-latek był im znany z wcześniejszych kradzieży.

Dochodzenie funkcjonariuszy pozwoliło na ustalenie, że chwilę po zdarzeniu, mężczyzna przekazał torbę z całą zawartością swojemu 41-letniemu znajomemu, zamieszkałemu niedaleko miejsca kolizji. Policjanci niezwłocznie udali się do niego na przeszukanie i odnaleźli torbę, w której jak się okazało, znajdowały się elektronarzędzia i inne narzędzia budowlane. Mało tego podczas przeszukania wskazanego mieszkania policjanci ujawnili nielegalny pobór prądu.

Przeszłość kryminalna 39-latka, jak i jego tłumaczenia co do pochodzenia elektronarzędzi, jednoznacznie wskazywały na to, że mogą one pochodzić z kradzieży. Wszystkie te przedmioty policjanci zabezpieczyli do czasu wyjaśnienia sprawy. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani.

41-latek usłyszał zarzut kradzieży energii elektrycznej. W sprawie kradzieży elektronarzędzi policjanci wszczęli dochodzenie. Zebrany materiał dowodowy pozwolił mundurowym na ustalenie, że zabezpieczone elektronarzędzia i narzędzia budowlane zostały ukradzione z jednej z krakowskich uczelni. Nie budził wątpliwości również fakt, że przestępstwa tego dopuścił się 39-latek. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi mu do 10 lat więzienia.