Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoto dla Polski

Tomasz Biliński
Najlepsi z obecnej kadry juniorów wygrali w 2015 roku MŚ i ME kadetów oraz Olimpijski Festiwal Młodzieży
Najlepsi z obecnej kadry juniorów wygrali w 2015 roku MŚ i ME kadetów oraz Olimpijski Festiwal Młodzieży fot. fivb
Siatkówka. Triumf polskiej kadry w ME juniorów po 20 latach

W 1996 r. ówczesny trener reprezentacji Polski juniorów Ireneusz Mazur doprowadził ją do tytułu mistrza Europy. W zespole grali m.in. Paweł Papke, Piotr Gruszka, Paweł Zagumny i jeszcze kilku zawodników, którzy przez lata budowali markę polskiej siatkówki na świecie. W sobotę miano najlepszej na Starym Kontynencie otrzymała drużyna prowadzona przez Sebastiana Pawlika i Macieja Zendła. W finale wygrała z Ukrainą 3:1.

- To był zdecydowanie najtrudniejszy mecz - przyznał Pawlik. - Ciężko gra się po raz drugi z tym samym przeciwnikiem na tym samym turnieju, gdy pierwszy raz gładko wygraliśmy [w fazie grupowej było 3:0 - red]. Finał różnił się od potyczki w grupie. Wtedy graliśmy swoje, w sobotę momentami czekaliśmy, co zrobi przeciwnik. Ponadto byliśmy faworytami tego meczu, chłopaki to czuli. Wtedy trudniej utrzymać odpowiednią koncentrację. Pewnie każdy miał gdzieś w głowie myśl, że tego meczu nie możemy przegrać.

Ukraina to największa niespodzianka zawodów w Bułgarii. W drodze do finału przegrała tylko z Polską. Nasi zawodnicy zgodnie powtarzali, że ten zespół nie gra źle, że jego awansu do półfinału się nie spodziewali, ale też byli przekonani, że nie mają czego szukać w półfinałowym starciu z poukładanymi Włochami (zajęli czwarte miejsce, przegrywając z Rosją). Stało się inaczej, a wszystko za sprawą Olega Płotnickiego.

To najlepszy zawodnik drużyny i całego turnieju. Rzadko się zdarza, by jeden siatkarz miał tak duży wpływ na grę zespołu i wynik meczu, jak on. Spustoszenie w Płowdiw siał w ataku i na zagrywce. Łącznie miał 31 asów (drugi był Bartosz Kwolek - 15)! Prawdopodobnie zobaczymy go w nowym sezonie PlusLigi, jako gracza Effectora Kielce.

W każdym razie finał mu nie wyszedł. Kilka bardzo dobrych przyjęć po naszej stronie, dwa bloki i to wystarczyło, że zaczął bardziej ryzykować, co skończyło się wieloma błędami.

- Od początku mecz był nerwowy. Chyba za bardzo baliśmy się tej ich zagrywki, którą rozstrzygali swoje poprzednie spotkania. Ale szybko sobie z tym poradziliśmy - ocenił Kwolek, którego uznano, obok Płotnickiego, najlepszym przyjmującym turnieju.

- Każde wyróżnienie jest miłe, bo w końcu ktoś docenił moje starania i umiejętności. Ale dla mnie liczy się to, że wracamy do Polski ze złotymi medalami i pucharem. Statuetka jest tylko dodatkiem, choć oczywiście także cieszy - dodał gracz AZS Politechniki Warszawskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski