MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złoty dołuje, giełda drży

Redakcja
Prawie 4,60 zł za euro, 3,10 zł za franka szwajcarskiego i 3,56 zł za dolara - tyle kosztowały wczoraj po południu trzy główne waluty w handlu między bankami. Na warszawskiej giełdzie WIG20 trwale osiadł poniżej poziomu 1500 punktów. W ten sposób padły psychologiczne bariery cenowe, co - zdaniem analityków - otwiera drogę dla dalszych spadków.

FINANSE. Możliwe dalsze spadki - padły psychologiczne bariery

Rynki finansowe jak żadne inne uzależnione są od prognoz, analiz i rekomendacji. Tym bardziej musi niepokoić wczorajszy raport analityków Danske Bank. Ich zdaniem złoty może osłabić się do 4,8125 wobec euro w ciągu 2-4 tygodni! To nie jest rekordowy poziom z 2004 roku (4,94 zł za euro), ale i tak oznacza gwałtowne osłabienie złotego.
Jednym z czynników powodujących dużą przecenę złotówki mogło być rozliczenie tzw. opcji walutowych na fixingu NBP około godziny 11. Podobno w tym czasie jeden z zagranicznych banków zaczął agresywnie kupować euro, powodując znaczne osłabienie złotego. Przypomnijmy, że tzw. opcje walutowe przyniosły ogromne straty wielu firmom liczącym na zapowiadane jeszcze w ub.r. systematyczne umacnianie się naszej waluty. Jednak analitycy przestrzegają - rozliczanie opcji walutowych nie jest najważniejszym czynnikiem osłabienia złotego. - Jeśli chodzi o opcje walutowe, ich wpływu na osłabienie kursu złotego nie można wykluczyć, aczkolwiek nie sądzę, żeby to były aż kwoty, które mogłyby powodować taki ruch - twierdzi Jan Koprowski z BNP Paribas.
Psychologiczne bariery przełamywane są nie tylko w Polsce. Czeska korona spadła do poziomu 28,44 za euro, najniższego od lipca 2007 r. Na Węgrzech za euro płacono wczoraj ponad 300 forintów. Przez kilka dni forint zbliżał się do tej granicy, jednak dopiero wczoraj zdecydowanie ją przekroczył. Analitycy nie mają wątpliwości - inwestorzy patrzą na Europę Śrdkowo-Wschodnią jak na jeden dość ryzykowny rynek. Rosnące deficyty i oznaki spowolnienia gospodarczego robią swoje. Niechęć do podejmowania ryzyka na "nowych" rynkach jest tak duża, że wczoraj można było przeczytać komentarz londyńskiego analityka, który wskazywał na nacjonalizację banków w Kazachstanie jako na czynnik osłabienia złotego, forinta i "innych walut regionu".
Tąpnięcie na rynku walutowym to nie wszystko - niewiele lepsza sytuacja panuje na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek (WIG20) spadł wczoraj do prawie 5 proc. - do poziomu 1459 punktów. Podobnie jak w poniedziałek, mocno traciły banki - dość powiedzieć, że BRE obsunął się o prawie 9 proc., Bank Handlowy o 6,5 proc. a BZ WBK o 5,5 proc. Fatalnie wypadł Pekao (-8,7 proc.) oraz PKO BP (-6,8 proc.).
Jacek Świder
[email protected]
Komentarz
Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP:
- Ile będzie kosztowało euro za miesiąc albo dwa? Przy takiej dynamice zmian na rynku walutowym musiałbym chyba mieć kryształową kulę i czarnego kota, aby trafić z kursem. Wiem, że do kursu - powiedzmy 3,5 zł - długo nie powrócimy. Może uda się to za kilka lat?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski