Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złoty Pierścień Krakowa. Marceli Bogusławski, zdobywca złotego pierścienia: Mam nadzieję, że utrzymamy koszulkę lidera

Jacek Żukowski
Złoty Pierścień Krakowa
Złoty Pierścień Krakowa Andrzej Banaś
Zwycięzcą 37. Kryterium O Złoty Pierścień Krakowa został Marceli Bogusławski z grupy HRE Serce Polski.

- Rozegraliśmy to bardzo dobrze taktycznie. Było bardzo ciężko, bo trasa była bardzo techniczna, kostka śliska, trzeba była uważać na zakrętach, ale tez trochę ryzykować, ale obyło się bez wypadku – stwierdził na mecie Bogusławski. - Jechaliśmy we trójkę w finałowym wyścigu i miało to znaczenie. Wtedy można rozegrać wyścig na kilka sposobów i poskutkowało to wygraną. Bardzo się cieszę, bo to mój pierwszy start w tym kryterium i w Małopolskim Wyścigu Górskim. Jeśli chodzi o MWG to postaramy się utrzymać koszulkę lidera, mamy w swoim składzie dobrych górali i mam nadzieję, że sobie poradzą na finałowym podjeździe pod Chełm. Trudno mówić o liderze. Wszystko rozstrzygnie się na podjeździe, kto, jaki będzie miał dzień. Mamy Jakuba Kaczmarka, Adama Stachowiaka i Piotra Brożynę.

Małopolski Wyścig Górski dwa razy wygrywał Marek Rutkiewicz (w 2006 i 2012 r.). W ubiegłym roku zakończył kolarską karierę. Teraz jest jednym z dyrektorów HRE Mazowsze Serce Polski. Jak przeżywał zwycięstwo swojego podopiecznego?
- Wygrana mojego zawodnika cieszy tak samo, jakbym to ja sam wygrywał – mówi Marek Rutkiewicz. - To są niesamowite emocje. Bardzo się ciesze, że Marceli, znowu pokazał, że jest niekwestionowanym królem prologów. Ma dynamikę w nogach, nie boi się przeciskać przed finiszem i dodatkowo świetnie finiszuje. Nie jestem mistrzem taktyki, jeśli chodzi o sprinty, bo nie byłem sprinterem. Rozmawiałem przed wyścigiem z kolarzami – mieliśmy taki plan, by jak najwięcej z nich weszło do finałowej dwunastki. Dlatego też Marceli, choć był liderem, nie był wystawiony do dwójki, która ustawiała się z przodu na kresce. Miał za zadanie przebić się do przodu. Mówił, że trochę go to kosztowało, dostał się do finału, a w nim, była taka taktyka, by jechać na niego.

I tak się stało.
- Tobiasz Pawlak wcześniej zaatakował i to było super, na pięć rund do końca – zmusił rywali do gonienia, wtedy Marceli z Norbertem Banaszkiem mogli sobie trochę odpocząć - kontynuuje Rutkiewicz. - Wcześniej Norbert zrobił mocne tempo. Taktyka ułożyła się po naszemu. Jestem super zadowolony. Na MWG przyjechaliśmy składem pół na pół, mamy trzech sprinterów i trzech górali - Kaczmarka, Brożynę i Stachowiaka. Brożyna i Stachowiak są po zgrupowaniach wysokogórskich, siedzieli w namiotach, Kaczmarek przyjechał z Estonii. Mam nadzieję, że ta trójka zamelduje się w czołówce na górze Chełm podczas piątkowego etapu. Potem ustalimy taktykę na Przehybę, bo to dłuższy podjazd. To trudniejszy podjazd. Po treningach wydawało mi się, że ten Chełm jest ciężki, ale wyścig to inne tempo. A „schodki”, które tam są powodują, że ten podjazd nie jest aż taki trudny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski