MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złoty w opałach

Redakcja
Nawet prawie 4,15 zł płacono wczoraj za euro na międzybankowym rynku walutowym. Analitycy coraz głośniej mówią o ostatecznej zmianie trendu w przypadku kursu naszej waluty.

Gwałtowne zmiany kursów na rynkach walutowych

Nawet prawie 4,15 zł płacono wczoraj za euro na międzybankowym rynku walutowym. Analitycy coraz głośniej mówią o ostatecznej zmianie trendu w przypadku kursu naszej waluty.

   Wczoraj przed południem mówiono nawet o "pogromie" złotówki. Wszystko wskazywało na to, że poziom 4,15 zł/euro zostanie przełamany, jednak inwestorzy zatrzymali tak gwałtowny spadek. Dzień zakończył się na poziomie 4,07 zł/euro.
   Złoty jest w opałach od kilkunastu dni. Inwestorzy zagraniczni uciekają z tzw. rynków wschodzących - tracą także inne waluty regionu, a spadki nie ominęły giełd papierów wartościowych w Warszawie i Budapeszcie. Odpowiedź na pytanie, gdzie ucieka kapitał, wydaje się prosta. W powszechnej opinii fundusze i inne duże instytucje finansowe starają się przenieść z inwestycjami do USA. Skłania ich do tego wciąż słaby dolar i spodziewane za oceanem podniesienie stóp procentowych. Mechanizm jest prosty: najpierw tanio kupuje się dolary, które inwestowane są później w coraz lepiej oprocentowane obligacje. Dokładnie w ten sam sposób traktowano przez wiele miesięcy polski rynek (opłacało się kupić złotówki i nabyć za nie nasze atrakcyjnie oprocentowane papiery skarbowe). Obecne spekulacje na rynku walutowym są spowodowane m.in. oczekiwaniem na obniżki polskich stóp procentowych (RPP zbiera się pod koniec miesiąca).
   - Nie przesadzajmy - to nie był pogrom. Nazwałbym to raczej nerwowym handlem - ocenił wczorajsze wydarzenia Tomasz Zdyb z CDM Pekao SA. - Bardzo trudno teraz prognozować, ile za miesiąc lub dwa miesiące będzie kosztowało euro albo dolar. Mamy spore zamieszanie - jak zwykle w przypadku zmiany trendu - dodał. Zdaniem Tomasza Zdyba wiele wskazuje na to, że złoty znajdzie się w najbliższym czasie w tzw. trendzie bocznym, co oznacza, że jego kurs będzie się wahał w określonym przedziale. - Nawet kilkuprocentowe dzienne zmiany kursów walutowych nie powinny nas w takim przypadku dziwić - przekonuje Tomasz Zdyb.
   Nieco inną opinię wyraża Marek Zuber - analityk rynków finansowych. - Od wielu miesięcy konsekwentnie powtarzam, że po okresie korekty złoty ponownie zacznie się umacniać. Zaryzykuję opinię, że pod koniec tego roku za euro będziemy płacić 3,80 zł - _twierdzi i dodaje, że to, co teraz dzieje się na rynkach walutowych, to po prostu realizacja bardzo dużych zysków. - _Przypominam, że nasza waluta przez długi czas spokojnie rosła w siłę napędzana popytem z zagranicy. Teraz przyszedł czas na zapisanie zysków z tych inwestycji. Po długim okresie silnego trendu zawsze przychodzą dość nerwowe zmiany.
   Analitycy sugerują, że podmioty gospodarcze zawierające transakcje rozliczane w różnych walutach (import - eksport) powinny osłabienie złotego wykorzystać do zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym. Dodajmy, że słabnący złoty pozwoli złapać oddech eksporterom, którzy ostatnio głośno narzekali na spadek opłacalności eksportu (przy bardzo mocnej walucie krajowej). Dla odmiany - słabnący złoty pogorszy warunki importu, co najszybciej może być widoczne na stacjach benzynowych. Drożejąca niemal z dnia na dzień ropa naftowa i słabnący złoty to mieszanka, która może skutecznie oczyścić portfele kierowców. Bardzo silny złoty był też korzystny dla osób spłacających kredyty walutowe - teraz warunki spłaty mogą się nieco pogorszyć. JACEK ŚWIDER

od 7 lat
Wideo

Materiał partnera zewnętrznego NBP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski