Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zły miłego początek

Redakcja
Aksam Unia Oświęcim pokonała we własnej hali JKH GKS Jastrzębie 2-1 (1-1, 1-0, 0-0), a że wcześniej na wyjeździe zwyciężyła 3-2, to będzie walczyć o 5 miejsce ze Stoczniowcem Gdańsk.

HOKEJ. Aksam Unia Oświęcim po dwóch wygranych nad Jastrzębiem zagra o 5 miejsce w ekstraklasie ze Stoczniowcem

Rozpoczęło się dla oświęcimian źle, bowiem od straty gola. Jednak potem gole strzelali już tylko oświęcimianie. - Zespół pokazał charakter - cieszy się Alesz Flaszar, trener Unii. - Może nie było widowiskowego hokeja, na czym stracili kibice, ale cel uświęca środki. Przychodząc do Oświęcimia, Unia plasowała się na 9 miejscu, a na dzisiaj na pewno mamy już 6 lokatę, a nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Pniemy się w hokejowej hierarchii, co cieszy fanów i sponsora - dodaje.

Wynik do końca był sprawą otwartą. Jastrzębianie, choć nie porwali swoją grą, do końca szukali szansy na remis. Inna sprawa, że do walki zaprosili ich oświęcimianie, nie potrafiąc skończyć w ostatnich trzech minutach trzech doskonałych akcji. Jastrzębianie na 12 s przed końcem wycofali bramkarza, ale nie udało im się niczego zwojować.

Oberwało się Martinowi Buczkowi, który zmarnował kilka doskonałych pozycji bramkowych. Jak wyliczyli klubowi statystycy, od 14 meczów nie zdobył bramki. - Zawsze powtarzam, że trudno zawodnikom utrzymać wysoką formę przez cały sezon - tłumaczy trener Flaszar. - Proszę sobie przypomnieć, że podobny zastój dopadł wcześniej Wojciecha Wojtarowicza. Też musiał wysłuchać wielu cierpkich uwag, ale czekał na przełamanie, no i się doczekał. Wprawdzie do końca rozgrywek pozostały jeszcze tylko dwa mecze, więc ma niwiele czasu na zatarcie niekorzystnego wrażenia - dodaje trener.

Jak zwykle docenił bramkarza Zbigniewa szydłowskiego. - Kilka razy, zwłaszcza w pierwszej fazie meczu, był dla zawodników oparciem - uważa trener Flaszar. - Gdybyśmy na początku stracili więcej niż jedną bramkę, rywale mogliby nabrać motywacji do walki - dodaje.

Podobnie jak w pierwszym meczu w Jastrzębiu, Unia musiała grać pięcioma obrońcami. - Jednak na pierwszy mecz przeciwko Stoczniowcowi do gry powinien wrócić Piotr Cinalski, więc będziemy dysponować trzema parami obrońców - żyje nadzieją oświęcimski szkoleniowiec.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski