Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł prof. Jan Michał Słowikowski (1915-2010)

Redakcja
Profesor Słowikowski pięć lat temu odwiedził szkołęw Nowym Sączu, w której w 1933 roku zdawał maturę Fot. Arch. Akademickiego Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Chrobrego
Profesor Słowikowski pięć lat temu odwiedził szkołęw Nowym Sączu, w której w 1933 roku zdawał maturę Fot. Arch. Akademickiego Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Chrobrego
Prof. Jan Michał Słowikowski, sądeczanin, lekarz, a przede wszystkim bohater, który podczas okupacji hitlerowskiej uratował wielu oficerów i partyzantów, zmarł w poniedziałek we Wrocławiu.

Profesor Słowikowski pięć lat temu odwiedził szkołęw Nowym Sączu, w której w 1933 roku zdawał maturę Fot. Arch. Akademickiego Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Chrobrego

- Pięć lat temu profesor odwiedził naszą szkołę. Zapamiętałem go jako ciepłego i kontaktowego człowieka. Zaskoczył mnie swoją niebywałą pamięcią. Opowiadał o latach, które spędził w tej szkole, w których salach miał lekcje, gdzie zdawał egzaminy - wspomina Bogusław Kołcz, dyrektor Akademickiego Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Chrobrego w Nowym Sączu. - Po pierwszych słowach budził szczerą sympatię. Jego odejście to wielka strata.

Jan Słowikowski urodził się 19 września 1915 roku w Nowym Sączu, gdzie ukończył Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego. Dyplom z medycyny uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1939 roku. Po studiach wrócił do rodzinnego miasta, gdzie pracował w szpitalu. A wcześniej, w latach studenckich odbywał tam trzymiesięczną praktykę wakacyjną.

- Mówiono o nim bohater, choć zachowywał się jak zwyczajny człowiek - przyznaje Bogusław Kołcz, dziś dyrektor szkoły, w której przed laty - w 1933 r. - abiturient Słowikowski zdawał maturę. W lipcu 1940 r. wraz z żołnierzami Związku Walki Zbrojnej uwolnił więzionego w nowosądeckim szpitalu Jana Karskiego, kuriera premiera gen. Władysława Sikorskiego. O tym, jak ważną rolę odegrał w ucieczce Karskiego mówił sam ocalony w specjalnym oświadczeniu, które opublikowane zostało w XXXI tomie "Rocznika Sądeckiego" z 2000 r. Mówi w nim o tym, że tylko dzięki przedłużeniu pobytu w szpitalu i kamuflowaniu jego rzeczywistego stanu zdrowia oraz m.in. podaniu środków nasennych strażnikom zdołał uciec. Nie udałoby się to bez bohaterskiej postawy lekarza Słowikowskiego, który wszystkim kierował, oraz Zofii Rysiówny (wówczas pielęgniarki, działaczki podziemia, później wybitnej aktorki), która przekazała Karskiemu plan ucieczki.

W marcu 1941 r. gestapo zaczęło aresztować inicjatorów odbicia ze szpitala Jana Karskiego. Wtedy to zginął brat Jana Słowikowskiego Teodor. 21 sierpnia 1941 r. rozstrzelano 32 osoby, które miały związek z ucieczką Karskiego. Sam prof. Słowikowski trafił do więzienia w kwietniu 1941 r., jednak Niemcy nie odkryli roli, jaką spełnił w ucieczce i kilka miesięcy później wyszedł na wolność. Pod zmienionym nazwiskiem zaczął pracować w Klinice Chirurgicznej w Krakowie, a do końca okupacji hitlerowskiej uczestniczył w działaniach Armii Krajowej i ZWZ, tajnie nauczając w ośrodku jezuickim w Starej Wsi koło Brzozowa.

Po wojnie przeniósł się na Dolny Śląsk, gdzie przez cztery lata był dyrektorem szpitala w Oleśnicy. Prowadził tam oddział chirurgii oraz ginekologii i położnictwa. Następnie zaczął pracę nauczyciela akademickiego w II Klinice Chirurgii wrocławskiej Akademii Medycznej. W 1963 r. objął stanowisko kierownika Katedry i Kliniki Chirurgii Dziecięcej. W 1985 r. przeszedł na emeryturę, jednak w tym czasie aktywnie uczestniczył w życiu kliniki.

Profesor Słowikowski pozostawił po sobie około 200 prac naukowych, książek i podręczników dla studentów. Zapisał się na stałe w historii rodzinnego miasta.

Alicja Fałek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski