Zmartwienia kadrowe lidera

W środowej kolejce stryszawianie strzelili gola z karnego. Fot. Jerzy Zaborski

VI LIGA WADOWICE. Ciekawe pojedynki w Oświęcimiu i Stryszawie

W Jałowcu po środowej wizycie w Brzezince kłopotów kadrowych nie brakuje. O ile czerwona kartka dla Jana Pietrusy, w wyniku dwóch żółtych, nie skutkuje odsunięciem od kolejnego meczu, to już grający trener Bogusław Jamróz, za faul ratunkowy, będzie musiał odpocząć. - Decyzja sędziego o wyrzuceniu mnie z boiska była zbyt pochopna - uważa Bogusław Jamróz. - Fakt, zahaczyłem rywala lekko z tyłu, więc nie było to brutalne zagranie ani też faul ratunkowy, bo obok mnie był jeszcze inny obrońca. Atakujący przeciwnik nie miał szans wyjścia na samotne spotkanie z bramkarzem, więc o żadnym faulu ratunkowym nie było mowy. Sędzia pospieszył się ze swoją decyzją, co zresztą po meczu przyznał. Może chciał się jakoś przypodobać gospodarzom, którzy mieli żal, że podyktował przeciwko nim karnego, w doliczonym czasie pierwszej połowy. Sytuacja przed meczem z Brodami jest trudna. Owszem, mam na ławce wielu zawodników, ale są oni młodzi, więc mogą szeroką ławą wchodzić wtedy, kiedy na boisku będzie mniejsza presja.

W Brodach zaczyna o sobie przypominać Gabriel Wolski, który po półrocznym pobycie w Makowie Podhalańskim, w V lidze, w krótkim czasie zdobył cztery gole i - wzorem poprzedniego sezonu - wyrasta na "żądło" zespołu. Jutrzejsza walka zapowiada się zatem bardzo interesująco.

Unia Oświęcim w środę zagrała kolejny dobry mecz na wyjeździe, więc pora, by na własnym boisku potwierdzić swoją wartość, a przeciwnik nie byle jaki, bo wicelider z Kleczy, który w środę męczył się u siebie ze Skidziniem (3-2), choć przegrywał już 0-2. - Cieszę się z tego, że zespół pokazał charakter. To bardzo ważne - uważa Krzysztof Wądrzyk. - Może decyzja wadowickiego PPN o oddaniu punktów Stryszawie za mecz z Kalwarianką, który wcześniej został zweryfikowany jako walkower na korzyść rywali, wyzwolił w moich chłopcach sportową złość, bo przecież ze stryszawą bijemy się o mistrzostwo - żyje nadzieją kleczański szkoleniowiec.

Iskra Brzezinka zagra derby powiatu oświęcimskiego w Skidziniu. - Skoro w środę na tle lidera zaprezentowaliśmy się dobrze, to poszukamy kolejnych punktów - zapowiada Grzegorz Pławny, trener Iskry. - Spadek nam nie grozi, o awans nie walczymy, więc mamy się bawić piłką, eksperymentować w składzie, czy nawet zaryzykować. Wszystko pod kątem przyszłych rozgrywek, które będą mocniejsze od obecnych.

Z kolei skidzinianie przystąpią do meczu na moralnym kacu, bo w Kleczy na boisku wiceliderującej Iskry prowadzili 2-0, by przegrać 2-3. - Szkoda kilku sytuacji, jakie mieliśmy przy korzystnym wyniku - analizuje Jan Sporysz, trener skidzinian. - Gdyby udało nam się jakoś mocno wyśrubować prowadzenie, może rywale nie byliby w stanie się pozbierać. Jednak przede wszystkim zabrakło nam chyba dyscypliny taktycznej, bo przy prowadzeniu 2-1 za bardzo się odkryliśmy, a mogliśmy przecież dalej bronić wyniku i kontrować. To była dla nas jakaś lekcja na przyszłość.
Ważne spotkanie odbędzie się w dole tabeli, w którym Zagórzanka przyjmie będącą na fali Zgodę Malec, która środę miała wolną, bo otrzymała punkty walkowerem za wycofany z rozgrywek KP Chrzanów.

Program kolejki: Piliczanka Pilica - Promień Przeginia; Kalwarianka - Jubilat Izdebnik; Unia Oświęcim - Iskra Klecza Dolna; Przemsza Klucze - Zryw Żarki; Zagórzanka Zagórze - Zgoda Malec (sob. 17); Skidziń - Iskra Brzezinka; Jałowiec Stryszawa - Cedron Brody (niedz. 17). Mecz: Brzezina Osiek - KP Chrzanów 3-0 (walkower, KP wycofał się z rozgrywek).

Jerzy Zaborski