18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmartwychwstańcy

Redakcja
Dziś przed pomnikiem w nasiechowickim lesie odbędą się uroczyste obchody 62. rocznicy pacyfikacji miechowskich wsi: Nasiechowic, Pojałowic, Biskupic, Dziewięcioł i Zarogowa, w której zostało zamordowanych 190 osób. Tych z okolic Nasiechowic pochowano we wspólnej mogile, upamiętnionej pomnikiem obeliskowym z orłem, zwieńczonym prostym krzyżem.

Jan Bryła i Mieczysław Pasiński

   Na płycie z czerwonego piaskowca wyryto nazwiska wszystkich, którzy w odwecie za ożywioną na tym terenie działalność partyzancką zostali rozstrzelani 4 czerwca 1943 roku. Zbrodnia prześcigała zbrodnię. Po masowym wytępieniu Żydów nasiliła się zbrodnicza akcja Niemców wobec ludności polskiej. Między innymi 4 czerwca 1943 roku w pobliskich Pojałowicach zamordowano 60 osób w Nasiechowicach 1 lipca - 17, w trzy dni później - 33 osoby, 5 lipca w Biskupicach - 11, 15 sierpnia w Zarogowie - 68 osób. Wszystkie te zbrodnie do dziś poruszają, choć ich naocznych świadków i uczestników jest coraz mniej.
   Na terenie niewielkiej wsi Nasiechowice żyją do dziś dwie osoby, które dosłownie uciekły kulom niosącym niechybną śmierć. Zmartwychwstańcy - tak mówi się o nich po latach.

Kapelusz był jak sito

   Urodzony 20 czerwca 1922 roku Jan Bryła miał w chwili egzekucji 21 lat. Od dwóch lat - schorowany i zniedołężniały - nie podnosi się już z łóżka. Mylą się fakty, których zdawałoby się nic nie może wytrzeć z pamięci, zdarzenia rozmywają w niepamięci - pan Jan nic już nie może powiedzieć od siebie. Od czasu wojny nie zmieniał miejsca zamieszkania. Jego dom stoi niecały kilometr od wspólnej mogiły, w której spoczywają jego najbliżsi. - A był jednym z nielicznych, którym udało się wyjść cało. Chyba tylko wielka determinacja i wola przeżycia dały mu ocalenie - mówi zięć Tadeusz Gugała. Córka Jana i żona Tadeusza - Teresa - pokazuje dowód osobisty: na pożółkłym zdjęciu widzimy przystojnego młodzieńca o głębokim spojrzeniu. Jana Bryłę prowadzono na rozstrzelanie w ostatniej grupie. "Co mi tam, przecież i tak zginę" - myślał zapewne szarżując spod kościelnego muru prosto na wycelowany w niego karabin maszynowy. W niespodziewanej sytuacji pewność siebie stracił niemiecki żołnierz obsługujący śmiercionośną broń. Odzyskał równowagę dopiero wtedy, gdy Jan znalazł się na skraju lasu. Kule ścigały go dłuższy czas. - Nocą przyszedł do krewnych, by się pożegnać i pokazał kapelusz. Cały był jak sito, tylko kartofle odcedzać - dodaje Terasa.
   4 czerwca 1943 roku tylko z tej jednej rodziny zamordowani zostali: ojciec Jana - Jan, brat ojca - Wincenty i córka Wincentego Bryły - Aleksandra.

Przyjechali już nocą

   Mieczysław Pasiński - urodzony w 1921 roku - mimo dramatycznych przeżyć wciąż pozostaje w dobrej kondycji i pamięć ma doskonałą. A już rozpoczął 85. rok życia... Lubi przechadzać się po obejściu i patrzeć, jak młodzi gospodarzą. Nowe budynki i nowe maszyny cieszą wiekowe oczy, które niejedno widziały.
   _- Miałem wtedy 22 lata. Niemcy przyjechali do wsi już nocą. Mieli ze sobą listy i dobrze wiedzieli, kto wspierał leśnych. Zresztą, szpicli wtedy nie brakowało. Ja miałem szczęście, bo przeżyłem, ale natułałem się, że szkoda gadać - _mówi pan Mieczysław, który wtedy mieszkał w oddalonych o kilka kilometrów Pojałowicach. Też uciekał przez pola, a uratowało go być może to, że przewrócił się i wpadł do rzeki. Korytem - jak rowem przeciwczołgowym - udało mu się dotrzeć w zbawcze pobliże pierwszych drzew.
   Nie mieli tego szczęścia ojciec naszego rozmówcy, matka, siostra i córka siostry. Cztery osoby z rodziny Pasińskich spoczywają w zbiorowej mogile ofiar terroru hitlerowskiego w nasiechowickim lesie. - _Nie mogłem wróci do rodziny, gdyż wszędzie byli donosiciele. Najpierw krótko ukrywałem się u sąsiada, ale podejrzewałem, że on też może mieć związek z Niemcami. Potem znalazłem się w oddziale partyzanckim i tak doczekałem przyjścia Ruskich - _wspomina Mieczysław Pasiński. Dziś - jak co roku - przyjdzie na uroczystość, by pomodlić się za spokój dusz tu spoczywających. Także on mieszka obecnie niecały kilometr od zbiorowej mogiły. Tekst i fot. (WOJ.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski