MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZmĘczeni karierĄ

Redakcja
Raptem sześć tygodni temu wyglądało to zupełnie inaczej. Holenderski klub Heerenveen gromił rywali w sparingach, Radosław Matusiak należał do najlepszych napastników drużyny prowadzonej przez nowego szkoleniowca Tronda Sollieda, a selekcjoner Leo Beenhakker po raz kolejny powtórzył, że "talent Radka jest wprost niewiarygodny". I nagle, z dnia na dzień, Matusiak rozwiązał umowę z Heerenveen i ogłosił zakończenie kariery. Piłkarz, który wiosną przegrywał walkę o miejsce w składzie Wisły Kraków, nie zamierza publicznie tłumaczyć tej decyzji. Rąbka tajemnicy uchylił nam jego ojciec.

Krzysztof Kawa

Piłka dała mu sławę, pieniądze i otworzyła drogę do Europy Zachodniej. Jednak - w wieku zaledwie 26 lat - postanowił odwrócić się do futbolu plecami.

- Syn miał dość ciągłej, niezasłużonej krytyki. On strzelał gole, a w tym samym czasie w prasie sportowej i bulwarowej ukazywały się teksty, że piłka przeszkadza mu w grze i kolejny sezon spędzi na ławce rezerwowych. Nagonka była dla niego nie do zniesienia. Mówił, że nie pozwoli na dalsze szkalowanie. "Po co mam grać, skoro z powodzeniem mogę zająć się czymś innym?" - pytał. Robię wszystko, by namówić go do powrotu, ale na razie skutecznie się opiera. Musi od tego odpocząć, proszę więc dać mu spokój - mówi Janusz Matusiak.
Nie można wykluczyć, że były piłkarz reprezentacji Polski za kilka miesięcy ponownie rozpocznie wspinaczkę na szczyt. Jest w optymalnym wieku do gry, może uprawiać futbol wyczynowo nawet do 2020 r. Pytanie brzmi, czy odzyska równowagę psychiczną?
Skoncentrowani na rekordach i formie fizycznej zawodników, rzadko zwracamy uwagę na destrukcyjne działanie stresu i presji medialnej. Trudno nam też zrozumieć, że dla często podróżującego sportowca tego typu aktywność może być monotonna, a wielu z trudem znosi permanentną rozłąkę z najbliższymi. Gdy wieloletnie, uciążliwe treningi nie przynoszą oczekiwanych wyników, znika radość z uprawiania sportu, zastępuje ją frustracja. W ekstremalnych wypadkach doprowadzeni do takiego stanu zawodnicy podejmują decyzję o przedwczesnym zakończeniu kariery.
Dr Czesław Noworol, psycholog z Instytutu Ekonomii i Zarządzania UJ, uważa, że opisane objawy mogą świadczyć o wypaleniu zawodowym: - W Polsce jednak nie prowadzi się takich badań wśród sportowców, przynajmniej ja o nich nie słyszałem. Choć przecież sama idea wypalenia, "burnout", wzięła się ze sportu. W Ameryce tak określa się sytuację, gdy zawodnik po okresie intensywnych treningów zawodzi podczas najważniejszych startów. Jeżeli na sport spojrzymy jak na każdy inny zawód, to nie ma powodu, by twierdzić, że uprawiające go osoby są wolne od zagrożenia wypaleniem. Wprawdzie kariera sportowca trwa stosunkowo krótko, ale z moich badań wynika, że pierwsze symptomy wypalenia mogą pojawić się już po pięciu, siedmiu latach uprawiania zawodu.

\\\*

Starszy od Radosława Matusiaka o pięć lat Mirosław Szymkowiak zdradzał objawy zniechęcenia futbolem już podczas występów w Wiśle Kraków. Lekarstwem miał się stać wyjazd za granicę, niosący ze sobą nowe wyzwania i większe pieniądze. Wystarczyły jednak dwa lata w dalekim, azjatyckim Trabzonie, by piłkarz wpadł w jeszcze większy dołek. Kolejne kontuzje, ale przede wszystkim tęsknota za przyjaciółmi i rodziną oraz nuda podczas długich zgrupowań doprowadziły go na skraj wyczerpania emocjonalnego. Szymkowiak podjął jedną z najbardziej irracjonalnych decyzji w zawodowym futbolu - gdy działacze odmówili sprzedania go do innego klubu, rozgoryczony zerwał kontrakt i zakończył karierę w wieku 30 lat.
Szymkowiak i tak miał szczęście, bo odnalazł się w roli komentatora stacji telewizyjnej Canal Plus. Ma bardzo dobrą pracę i nadal obraca się w środowisku, w którym czuje się najlepiej.
Przeskok ze świata sportu do szarej codzienności jest jednym z trudniejszych wyzwań, a im większe sukcesy zawodnik odnosił i był bardziej popularny, tym gorzej to znosi.
Gdy Agata Wróbel rzuciła sztangę, nie miała pojęcia, czym się zająć. Wyjechała na Wyspy Brytyjskie. W pierwszej firmie, pakując sałatki na taśmie, wytrwała jeden dzień. W drugiej, gdzie zajmowała się segregowaniem odpadów, trzy. Później podjęła staż w redakcji polonijnego tygodnika "Cooltura" i od razu zaczęła narzekać, że po ośmiu godzinach w bezruchu przy biurku wysiadają jej kolana.
Karierę zakończyła jako 25-latka, miała dosyć smrodu przepoconych, ciasnych salek, kłótni z trenerem i ciągłej pogoni za wynikiem wbrew sygnałom płynącym z organizmu. Przeszła zapalenie wątroby, operację wyrostka, permanentnie bolały ją nadgarstki. Dopóki były sukcesy, znajdowała w sobie siłę, aby to ciągnąć. Ale po igrzyskach w Atenach było coraz gorzej. W końcu się poddała. "Może wywalczyłabym kwalifikację olimpijską do Pekinu, ale za dwa, trzy miesiące i tak bym zrezygnowała, bo nie wytrzymałabym psychicznie. Już nie przynosiło mi to frajdy" - tłumaczyła w lutym 2007 r.
Wyniki z Sydney (drugie miejsce za 295 kg w dwuboju) i z Aten (trzecie za 290 kg) dałyby jej w Pekinie srebrny medal. Wróbel ma więc czego żałować i w żaden sposób nie zrekompensuje jej tego wicemistrzostwo Wielkiej Brytanii w zawodach StrongWomen, w których, zniechęcona dziennikarstwem, wystartowała w ubiegłym roku. Za medale olimpijskie przysługuje jej państwowa emerytura dla sportowców w wysokości średniej krajowej. Sęk w tym, że musi mieć ukończone 35 lat, a od 28 sierpnia brakuje jej do tego dnia jeszcze 96 miesięcy.

\\\*

34-letni Tomasz Kucharski zacznie otrzymywać emeryturę od lutego przyszłego roku. Decyzję o zakończeniu kariery ogłosił po sierpniowych mistrzostwach Polski. W tym samym czasie co Matusiak, ale wiadomo - wioślarz to nie piłkarz, kogo obchodzi, czy za cztery lata wraz z Robertem Syczem zdobyłby na igrzyskach trzeci złoty medal dla Polski?
Sycz, który wiosną podpisał kolejny kontrakt z klubem RTW Bydgostia Bydgoszcz ważny do 2012 r., jest zmartwiony. - Szkoda, że Tomek rezygnuje. Obaj mamy potencjał, aby zdobywać medale nawet do olimpiady w Londynie. Pod warunkiem, że bylibyśmy rozsądnie prowadzeni. Pod tym względem różnimy się z Tomkiem, bo on ufa trenerowi Marianowi Hennigowi, a mnie ten trening nie służył - powiedział.
Kucharski ma sentyment do Henniga, bo to on uratował mu karierę, gdy po nieudanych kwalifikacjach do igrzysk w Atlancie w 1996 r. załamał się psychicznie i został barmanem w studenckiej kafejce "Bara-Bara". Ostatni sezon, z powodu kontuzji, Kucharski z Syczem rozpoczęli dopiero pod koniec maja i starania o nominację olimpijską zakończyły się klęską. Kucharski postanowił więc wystartować w mistrzostwach świata w konkurencjach nieolimpijskich, ale i występ w skiffie kompletnie mu nie wyszedł. Wykończony dietą obliczoną na utrzymanie limitu w dwójce podwójnej wagi lekkiej, stracił serce do katorżniczych treningów. 1 września został trenerem.
Objawy wypalenia towarzyszyły też zakończeniu kariery przez Aleksandrę Olszę - przed ośmioma laty. "Byłam już mocno zmęczona ciągłymi podróżami, lataniem, przemieszczaniem się z turnieju na turniej. W pewnym momencie przyplątała mi się kontuzja łokcia. To ostatecznie ułatwiło podjęcie decyzji o zmianie stylu życia" - tłumaczyła tenisistka. - Szkoda, bo była bardzo utalentowana i mogła jeszcze sporo osiągnąć - ubolewa jej krakowski trener Witold Meres. Jako 25-latka Olsza wyjechała do Kalifornii i znalazła pracę w firmie menedżerskiej.

\\\*

Oczywiście, jest mnóstwo innych przyczyn, które skłaniają sportowców do rezygnacji. Zachłyśnięcie się popularnością i niehigieniczny tryb życia przerwały świetnie zapowiadającą się karierę 19-letniego mistrza świata juniorów w skokach narciarskich Mateusza Rutkowskiego. Są też powody tak prozaiczne, jak brak pieniędzy na przygotowania, starty i odżywki. Właśnie dlatego ze sportem rozstał się przed sześcioma laty jeden z najbardziej utalentowanych polskich judoków, 28-letni Adam Kejza. Tamę czasem stawia też doping, jak w przypadku Adama Seroczyńskiego, który startując w Pekinie z Mariuszem Kujawskim, do ostatnich metrów walczył o brązowy medal w wyścigu K2 na 1000 metrów. Komentator TVP zdążył nawet wykrzyknąć "Jest!", ale do podium zabrakło 0,078 s. Najgorsze jednak miało dopiero nastąpić. Kajakarz Posnanii został oskarżony o stosowanie zabronionego środka - clenbuterolu. "Kończę karierę i rozpoczynam walkę o obronę mojego dobrego imienia" - ogłosił i odwołał się do MKOl.
Nie mniej bolesne zakończenia, dosłownie i w przenośni, to takie, które zostały wymuszone przez kontuzje. W 2002 r. doświadczyła tego krakowianka Magdalena Grzybowska. Na kontynuowanie kariery nie pozwoliły jej zniszczone kolana i zeszła z kortu jako 24-letnia tenisistka. Wcześniej niż by sobie tego życzył zrezygnował także po licznych operacjach Paweł Januszewski, mistrz Europy w biegu na 400 m przez płotki. Chwile chwały 24-letniego Krzysztofa Cegielskiego brutalnie przerwał wypadek w Szwecji przed pięcioma laty. Żużlowiec uszkodził rdzeń kręgowy i do dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Agata Mróz dwukrotnie przerywała grę w siatkówkę z powodu choroby krwi, ostatecznie tę walkę przypłaciła życiem, mając zaledwie 26 lat.
Kontuzje, brak pieniędzy, doping - to zrozumiałe bariery. Zmęczenie psychiczne uprawianym zawodem wydaje się o wiele bardziej skomplikowane. - Takie przypadki w sporcie to dla psychologa bardzo ciekawy temat. Sądzę, że warto podjąć badania w tym kierunku, stosując model wypalenia zawodowego, który opracowałem w oparciu o teorie Maslach i Gołębiewskiego - mówi dr Czesław Noworol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski