Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany na placu Nowym. Kraków jak Nowy Jork szuka równowagi [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Inicjatywy. Polska jest na początku zmian prowadzących do równowagi między samochodem, rowerem i pieszym. Tylko na nich skorzystamy - przekonuje Magdalena Jochemczyk.

- Dwie ulice wokół placu Nowego opróżnione z aut, pomalowane zieloną farbą pokazującą, gdzie mogą zajść zmiany i np. mogłyby pojawić się rośliny, do tego ogólnodostępne sofy. Propozycję nowego zagospodarowania przestrzeni będziemy testować przez trzy tygodnie. Najwyższy czas na rewolucję?

- Wystarczy obejrzeć pocztówki z reprezentacyjnych ulic miast na Zachodzie. Tam pojawia się zieleń, ważna dla jakości powietrza, dla obniżania temperatury latem w dużych zabetonowanych obszarach. Świat w polityce miejskiej zwraca się ku człowiekowi i jego potrzebom. Europa się starzeje, więc myśli o seniorach, którzy potrzebują na przykład częściej usiąść. Stąd publiczne miejsca do siedzenia, z których można skorzystać bez konieczności kupowania czegoś w kawiarni, tworzenie przestrzeni publicznych dostępnych dla wszystkich. Na ulicach zachodnich miast znajduje odbicie świadomość, że należy wybierać poruszanie się na piechotę lub rowerem, bo aktywność wpływa na poprawę jakości życia. Przesiadanie się na rower czy komunikację miejską to także konieczność: coraz więcej osób chce i przenosi się do miast, a wszyscy z samochodami po prostu się nie pomieścimy.

- Jak się te tendencje mają w naszych miastach?

- Polska jest dopiero na początku zmian prowadzących do równowagi między samochodem, rowerem i pieszym. Tylko na nich skorzystamy, wszyscy. Zachodnie kraje wypracowały sobie m.in. zwykłą uprzejmość, szacunek kierowcy dla pieszego. Jest też świadomość lepszego samopoczucia oraz poprawy bezpieczeństwa, które uzyskuje się dzięki dobrze zaprojektowanej infrastrukturze. To dlatego „wyciąga” się pieszych z przejść podziemnych i tworzy bezpieczne przejścia naziemne, albo projektuje się odpowiednio wydzielone drogi dla rowerzystów tak, by nie dochodziło do konfliktów z pieszymi, jak i kierowcami aut.

- Na placu Nowym, na zlecenie Urzędu Miasta, Wasza fundacja testuje projekt grupy studentów geografii, który wygrał maraton pomysłów dotyczących zmian klimatu i zanieczyszczeń Climathon. W samej metodzie wzorujecie się również na tym, co już się sprawdziło za granicą.

- Jest to prototypowanie, czyli pokazywanie, w skali 1:1, jak mogłoby być. Najgłośniejszym przykładem takiego kształtowania przestrzeni urbanistycznych jest Nowy Jork. Kilka lat temu tamtejsza komisarz do spraw transportu, Janette Sadik-Khan doprowadziła do całkowitej rewolucji. Masowo były zamykane pewne przestrzenie dla ruchu samochodowego i oddawane pieszym, powstały setki kilometrów dróg dla rowerów. Ale zmiany wprowadzano najpierw czasowo i obserwowano, czy się przyjmą. Okazało się, że nie tylko wzrósł komfort ludzi przemieszczających się na nogach, ale też zyski w sklepach i kawiarniach przy ulicach, gdzie zachodziła zmiana. To się opłaca wszystkim.

- Rozwiązania do testowania ustalano we współpracy z mieszkańcami?

- W Nowym Jorku nie wypracowywano ich wspólnie, tylko przedstawiono pewną propozycję, po czym podjęto decyzję o jej pozostawieniu. Tak jest też w przypadku placu Nowego: pokazujemy pewien konkretny pomysł i będziemy mówić o alternatywach do posiadania samochodów. W ciągu tych trzech tygodni zamierzamy obserwować reakcje i prowadzić konsultacje z mieszkańcami.

Przeprowadzamy także wywiady indywidualne pozwalające poznać nam zdanie jak i kontekst, w jakim żyją mieszkańcy. W prototypowaniu nie ma mowy o narzucaniu czegokolwiek. Ale ktoś musi coś zaproponować, bo łatwiej jest rozmawiać, mając przed oczami przykład rozwiązań.

- Spodziewacie się krytyki i oporu społecznego?

- Oczywiście. Wiemy, że zmiany urbanistyczne są trudne dla ludzi. Ale już staramy się poznać oczekiwania mieszkańców i spotykamy się np. z ich tęsknotą za spokojnym życiem na Kazimierzu. To sygnał, że podejmujemy ważny temat, którym naprawdę trzeba się zająć.

- Pierwszy dzień przestrzennego eksperymentu już przyniósł falę krytyki: dla pokrycia zieloną farbą w środku sezonu turystycznego ulic wokół placu w historycznym sercu miasta...

- Tym kolorem chcieliśmy wyróżnić obszar działań, by każdy zobaczył, że coś się tu zmienia. Zaznaczam: to nie jest powierzchnia, którą miałaby w przyszłości pokryć trawa. Stąd też farba, a nie prawdziwa zieleń, która nie pojawi się na całej tej przestrzeni, a tylko w niektórych miejscach, np. w ustawionych kwietnikach. Farba, taka jak używana do znakowania ulic, będzie się z czasem ścierać. Na razie, tuż po pomalowaniu, jest intensywna, ale wkrótce, z każdym dniem użytkowania jezdni, kolor będzie stawał się bardziej stłumiony, nie tak agresywny.

Zmiany na placu Nowym

11 lipca weszła w życie zmiana organizacji ruchu przy placu Nowego. Początkowo wielu kierowców nie przestrzegało nowych przepisów i oznakowań. Prawo przejazdu mają wyłącznie mieszkańcy Kazimierza i kierowcy samochodów dostawczych w godzinach 23-10. - Od 11 lipca codziennie wysyłamy patrol w rejon Kazimierza- informuje Edyta Ćwiklik, rzecznik prasowy straży miejskiej. W wyniku działań funkcjonariuszy, zostało już zatrzymanych kilku kierowców.

(AH)

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 12

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski