Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmierzch klasy

Redakcja
We wszystkich telewizyjnych stacjach wrze. Każda zapowiada jakieś nowości mające wkrótce wstrząsnąć widzami, przepowiada trudne miesiące dla konkurentów, ale z doświadczenia wiadomo, że z zapowiedzi często nie pozostaje wiele.

Tomasz Domalewski: KRĘCĄC PRZEŁĄCZNIKIEM TV

Proponowałbym, aby na początek każda stacja - z dość prozaicznego powodu - jeszcze raz przyjrzała się swoim reporterom i prowadzącym różne programy. Przecież co trzeci taki gwiazdor źle wymawia słowa, okropnie akcentuje, co czwarty sepleni. Zrodziła się nawet jakaś dziwna moda, wedle której każdy może być prezenterem, konferansjerem, narratorem itp. Kogoś takiego jak Krystyna Czubówna nie ma już w żadnym studiu, choć dawniej pani Krystyna miewała koleżanki na swym poziomie.
W pędzie do demokratycznych zasad mlaskanie w trakcie czytania wiadomości, wiercenie się, przyjmowanie rozmaitych min, a nawet wymachiwanie rękami stało się czymś naturalnym, bo przecież w demokratycznym kraju nie może być żadnych ograniczeń w dostępie do jakże ulubionego zawodu. Teraz - zgodnie z zaleceniami Jerzego Stuhra - popisywać może się każdy, choćby przez sezon lub dwa. Krystyna Czubówna, odchodząc niegdyś do Telekomunikacji Polskiej, uczyniła TVP wielką szkodę. Nie ma do kogo równać. Na ogół są tylko przeciętniacy, albo jeszcze gorsi.
Ten schemat został - zdaje się - przejęty z telewizyjnych seriali, gdzie byle jacy aktorzy urastają do roli, pożal się Boże, artystów. W parę odcinków. Przecież jak się gra policjanta albo sklepikarza, to umiejętności niezbędne przy recytowaniu Wielkiej Improwizacji są tylko ciężarem. Niestety, o Wielkiej Improwizacji to ci obywatele mogą tylko pomarzyć.
Aby się jeszcze bardziej pogrążyć, wystarczy pójść do któregoś z teatrów, w którym występują aktorzy znani z seriali. Rozpacz, smutek i tęsknota. Zderzenie serialowego artysty z tekstem Czechowa, Moliera lub Fredry kończy się katastrofą. Luz, który stał się zasadą telewizyjnych tasiemców, na scenie pogrąża wykonawcę, który - jak się okazuje - nie umie nic lub prawie nic.
Bylejakość staje się powoli zasadą, fachowość i solidność - przymiotami nikomu niepotrzebnymi. Najgorsze, że niektóre z tych licho świecących gwiazd już nawet uczą w teatralnych szkołach. Mój Boże...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski