Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmobilizowani przez przeciwników

Redakcja
Beskid Andrychów jest już w półfinale rozgrywek o Puchar Polski w wadowickim podokręgu. Przepustkę do niego trzecioligowiec wywalczył sobie w ćwierćfinale, w Kalwarii, gdzie pokonał dwie klasy niżej notowaną Kalwariankę 5-3 (4-2).

Przemysław Knapik w meczu pucharowym w Kalwarii strzelił swoją pierwszą jesienną bramkę. Fot. Grzegorz Sroka

PIŁKA NOŻNA. Beskid Andrychów w tym roku chce powalczyć w Pucharze Polski, a na razie jest w półfinale na szczeblu wadowickiego podokręgu

Mecz pucharowy zdał swój egzamin, bo przede wszystkim odblokowali się w nim napastnicy Beskidu. Trzy gole zdobył młody Michał Adamus, a jednego doświadczony Przemysław Knapik, dla którego wcześniejszy mecz ligowy z Granatem Skarżysko-Kamienna był osobistą katastrofą, bo zmarnował nie tylko kilka "setek", ale przestrzelił także karnego. - Tym razem karnego nie strzelał, by starać się poprawić swój dorobek - mówi Mirosław Kmieć, trener Beskidu. - Pieczęć na wgranej postawił z "jedenastki" Mariusz Sobala.

Andrychowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia, obejmując prowadzenie 2-0. - Potem jednak w nasze szeregi wkradło się rozprężenie i miejscowi doprowadzili do remisu 2-2 - zwraca uwagę andrychowski szko leniowiec. - Na chwilę straciliśmy swój rytm, ale zmobilizowani nas piłkarze Kalwarianki. Nagle, mając wynik remisowy, zaczęli pokrzykiwać, że trzeba z nami "jechać", bo jesteśmy słabi i nic nie gramy. Skoro nic nie graliśmy, no to pokazaliśmy rywalom, kto panuje na boisku.

Beskid Andrychów jest na dobrej drodze do odzyskania trofeum utraconego przed rokiem. W poprzedniej edycji w Wadowickiem triumfował B-klasowy wówczas Relaks Wysoka, który docierając do półfinału zachodniej Małopolski, w którym uległ dopiero III-ligowemu Przebojowi Wolbrom. Przez trzy lata wcześniej w wadowickim podokręgu zwyciężali andrychowianie. Ich trener, Mirosław Kmieć, chciał, aby młodzi zawodnicy, mieli możliwość gry spotkań o stawkę i zdobywali trofea. - Przed rokiem szybko odpadliśmy, bo podokręg wystawił nas do rywalizacji już w I rundzie, z ekipami z najniższych szczebli - przypomina trener Kmieć. - Mając na uwadze przeładowany terminarz III ligi, posłaliśmy na mecz pucharowy juniorów i odpadliśmy. Tym razem sytuacja jest nieco inna. Do walki przystąpiliśmy dopiero w V rundzie, a i w lidze jest luźniej. Występują w niej o dwie ekipy mniej niż poprzednim sezonie. Do końca jesieni nie będziemy mieli już meczów w środę, a dalsza rywalizacja pucharowa może zostać dopiero rozegrana wiosną. Wtedy, jeśli nasza sytuacja w tabeli byłaby klarowna, moglibyśmy się skupić na rozgrywkach pucharowych. Najpierw jednak musielibyśmy wygrać w podokręgu, a towarzystwo pozostało w nim doborowe, bo sami czwartoligowcy, czyli Garbarz Zembrzyce, Halniak Maków Podhalański i Sokół Przytkowice. Obojętnie na kogo wpadniemy w półfinale w podokręgu, czeka nas trudne zadanie. Jak już jednak powiedziałem, jeśli będą sprzyjające okoliczności, będziemy chcieli pobawić się w pucharach - Mirosław Kmieć.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski