Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zna się na pracy z młodymi

Bogdan Przybyło
Mieczysław Będkowski pracował w kilku małopolskich klubach
Mieczysław Będkowski pracował w kilku małopolskich klubach fot. Andrzej Banaś
Sylwetka. Zdecydowana większość jego rówieśników z nowohuckiego osiedla Teatralnego zaczynała uprawiać futbol w Wandzie. Mieczysław Będkowski związał się natomiast z Hutnikiem, w którym później długo pracował jako trener.

- Parę razy byłem na zajęciach w Wandzie, ale zostałem na Suchych Stawach. Moim pierwszym trenerem był Adam Mirek - wspomina Mieczysław Będkowski, który do Hutnika trafił w 1967 roku, mając 11 lat. Kopał tam piłkę przez 7 kolejnych lat, a po ukończeniu wieku juniora przeniósł się do innego klubu z Nowej Huty, Sparty. - W niej zacząłem pełnić pierwsze obowiązki szkoleniowe. Stało się tak za sprawą trenera Mariana Cygana. Namówił mnie, choć nie miałem do tego żadnych papierów. Przy nim się rozwijałem, zresztą miałem szczęście do świetnych trenerów. Kurs instruktorski zrobiłem jednak dopiero w 1987 roku - mówi Będkowski, który dzisiaj ma uprawnienia szkoleniowe UEFA A.

W swej trenerskiej karierze zajmował się przede wszystkim szkoleniem piłkarskiego narybku. Także w Hutniku, gdzie wrócił w 1987 r. - Ściągnął mnie trener Aleksander Hradecki. Wśród chłopaków, z którymi wówczas miałem okazję pracować, byli Łukasz Sosin, bracia Michał i Maciej Stolarzowie. Wywodzili się ze szkoły podstawowej z osiedla Złoty Wiek, w której pracował trener Andrzej Bielenda - mówi.

Z klubem z Suchych Stawów związany był przez następne 25 lat. W tym czasie kilkakrotnie wyjeżdżał do Niemiec na staże trenerskie, m.in. do akademii piłkarskiej w Lipsku. W Hutniku przez te lata wiele się zmieniało, były wzloty i upadki, od występów seniorów w ekstraklasie i grę w Pucharze UEFA, po szybki rozpad klubu.

- Było bardzo ciężko, nie było pieniędzy na zajęcia z najmłodszymi. W 2000 roku założyliśmy Stowarzyszenie Pomocy Młodym Talentom Sportowym Hutnik Kraków, które przejęło szkółkę piłkarską i zaczęliśmy pozyskiwać sponsorów, dzięki czemu mogliśmy pracować z zespołami młodzieżowymi. Założyliśmy wówczas w szkole podstawowej na osiedlu Wysokim klasę piłkarską, z którą pracował trener Paweł Szcześniewski. Mieliśmy zresztą w stowarzyszeniu szczęście do dobrych szkoleniowców, inną z grup zajmował się z kolei Kordian Wójs - przypomina Będkowski.

Szybko się potwierdziło, że utalentowanych zawodników nie brakuje, np. z rocznika 1987 są: Daniel Jarosz, Michał Pazdan, Krzysztof Świątek, trochę młodsi są Kamil Białkowski, Kamil Turbasa, Adam Buksa. Można by wymienić wiele nazwisk.
W "dorosłym" Hutniku doszło do kolejnych przekształceń, a w klubie zaczęły się większe nieporozumienia. - W 2012 roku po rozmowach z rodzicami zdecydowaliśmy się w stowarzyszeniu na połączenie z powołaną przy Siemasze Akademią Sportu Progres. W moim życiorysie pojawił się więc kolejny klub - mówi trener Będkowski.

- Miesiąc temu z kolei związałem się z Wawelem Kraków, w którym zostałem trenerem koordynatorem. Na początek staram się ułożyć sprawy organizacyjne. Chciałbym przyciągnąć jak najwięcej okolicznej młodzieży, nawiązać współpracę z pobliskimi szkołami, a nawet przedszkolami. Teraz grę w piłkę zaczyna się wcześnie.

W swojej pracy Będkowski zajmował się nie tylko młodymi piłkarzami. Prowadził również drużyny seniorskie od klasy B (np. Dąb Zabierzów Bocheński) po III ligę (Szreniawę Nowy Wiśnicz).

Za tydzień - Marian Cygan, trener m.in. Hutnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski