Wilno noszę raczej w sercu, ono mnie inspiruje - mówi Lucyna Sławińska-Targosz
Do grodu nad Rabą Lucyna Sławińska-Targosz trafiła w 1996 r., podejmując pracę w Przedszkolu Samorządowym nr 1 jako plastyk. Prowadziła zajęcia z dziećmi w bardzo dobrze wyposażonej pracowni.
Przez kilka lat Lucyna Sławińska-Targosz prowadziła w dobczyckim przedszkolu pracownię plastyczną według własnego programu autorskiego. W wyniku reformy oświatowej zmieniła jednak pracę, przenosząc się do sąsiadującego z nim Gimnazjum im. Jana Pawła II.
W gimnazjum tym pracuje po dziś dzień jako nauczyciel sztuki, prowadząc zajęcia z plastyki, muzyki i wiedzy o sztuce. Ponadto od nowego roku szkolnego opiekuje się klasą artystyczną Ic, będąc jej wychowawczynią.
Mówiąc o swojej pracy twórczej, ze śmiechem przywołuje pierwsze "głowonogi", które zapełniały ściany rodzinnego domu w Wilnie. Rodzice widząc jej artystyczne zacięcie, skierowali ją dodatkowo na zajęcia do czteroletniej Państwowej Szkoły Plastycznej. - Malowałam wtedy urocze zaułki wileńskie - opowiada plastyczka. - Brałam udział w szkolnych wystawach zbiorowych, uczestniczyłam także w różnych wystawach poplenerowych. Później na studiach w Krakowie, do którego mam wielki sentyment, uczestniczyłam również w różnego rodzaju wystawach zbiorowych. Jednak w swojej twórczości nie pokazuję piękna Wilna, w którym - co oczywiste - jestem zakochana. Wilno noszę raczej w sercu, ono mnie inspiruje, podobnie jak Dobczyce, piękna Brzezowa i Kornatka, nie mówiąc już o Grodzie Podwawelskim.
W Krakowie zadebiutowała w 1993 r., biorąc udział w wystawie zbiorowej, organizowanej w Galerii Biura Poselskiego przy ul. Mikołajskiej. Tego samego roku i w tym samym miejscu miała miejsce jej debiutancka wystawa indywidualna, rok później wystawiała swoje obrazy w krakowskiej Galerii M, a przed sześcioma laty w Domu Kultury Podgórze w Krakowie. Od 1999 r. regularnie bierze udział w Międzynarodowym Biennale Twórczości Artystycznej Nauczycieli, odbywającym się w Tarnowie. Ostatnio jej pracę można było obejrzeć podczas Zimowego Salonu Artystycznego, odbywającego się w krakowskim MDK im. Gałczyńskiego.Malowanie to dla niej odskocznia po i od pracy. - Zamykam drzwi szkoły - tłumaczy wilnianka, mówiąca z kresowym akcentem - i wtapiam się w swój świat. Szukam wówczas ciszy i harmonii, a inspiracje czerpię z otaczającej mnie natury. Ulubione tematy moich prac to pejzaże i przetworzone martwe natury, które zmieniam na swój sposób, ukazując świat pomiędzy rzeczywistością a abstrakcją. Malując, szukam swojego nastroju i klimatu. Staram się oddać w obrazach olejnych, bo na nich się skupiam, przestrzeń i światło, tworząc przy okazji swoisty klimat spokoju. Na pewno na moją twórczość wpływ ma Wilno, do którego regularnie jeżdżę raz w roku podczas wakacji, zabierając ze sobą 10-letnią córkę Dominikę, uczennicę kl. III szkoły w Kornatce. Lubię także fotografować naturę i czasami wykorzystuję zrobione zdjęcia jako inspirację w mojej twórczości.
Pytana o wystawę indywidualną w Dobczycach, której jeszcze nie miała, jakby asekuruje się, mówiąc, iż także na to przyjdzie stosowna chwila. - Od wielu lat myślę o zorganizowaniu w Dobczycach - z którymi zdążyłam się już zżyć - wystawy indywidualnej. Jednak nie śpieszę się, gdyż długo maluję każdy obraz, do którego niejednokrotnie powracam, aby poprawiać jakiś szczegół na płótnie. Nigdzie mi się nie spieszy, jestem z natury spokojna, cierpliwie dążąc do wystawy swoich obrazów.
Cieszy ją, że również córka Dominika przejawia zdolności plastyczne, biorąc - z sukcesami - udział w różnych konkursach. Dominika na razie podpatruje mamę, słuchając uważnie jej rad i wskazówek. Razem też często zwiedzają różne wystawy i galerie.Od kilku lat Lucyna Targosz jest związana z Gimnazjalnym Klubem Europejskim "Globetrotter" w Dobczycach, który prowadzi wspólnie z nauczycielką historii Krystyną Kowal-Gruchałą oraz jego założycielką Beatą Strumidło-Wszołek. To nauczycielskie trio wraz z gimnazjalistami zorganizowało niedawno z okazji 5. rocznicy działalności Klubu zajęcia otwarte "Tropem pamięci". Dziełem Lucyny Sławińskiej-Targosz i gimnazjalistów z sekcji plastycznej klubu była scenografia i aranżacja sal, w których odbywał się kilkugodzinny blok imprez.
W 2005 r. zorganizowała wyjazd gimnazjalistów z GKE na Litwę do Wilna i Trok. - Uczniom najbardziej spodobała się baszta na Górze Giedymina oraz barokowy kościół św. Piotra i Pawła. Dużo radości sprawiło pokazanie bliskich jej sercu miejsc i zakątków swojego dzieciństwa i młodości. W końcu z miasta nad Rabą do grodu nad Wilią jest tylko 14 godzin jazdy autokarem!
ANDRZEJ DOMAGALSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?