Rysunki Ety Zaręby wymagają dłuższego z nimi obcowania
W Galerii "Z Rączką" Marka Grosse czynna jest wystawa rysunków Ety Zaręby, laureatki Nagrody Regulaminowej tegorocznej edycji Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie. Okoliczność to nie byle jaka, bo pozwalająca wniknąć w tajniki tradycyjnego warsztatu rysunkowego laureatki triennale, jawiącego się jako wyraźny kontrapunkt w stosunku do prac wykonanych w technice czystej fotografii, a eksponowanych na międzynarodowej imprezie w Bunkrze Sztuki. Nie znaczy to jednak, że Eta Zaręba nagle zainteresowała się czymś innym niż do tej pory i w całkowicie inny sposób przedstawia zaskakujące wizje swego wewnętrznego świata. Artystka w kameralnym wnętrzu galerii przy ul. Sławkowskiej prezentuje ok. 15 dużych rysunków, formatu 100 x 70 cm, wykonanych ołówkiem, z niewielką ingerencją pasteli w niektórych.
Właśnie rysunki bardziej bezpośrednio inspirowane udziałem artystki w intensywnym trekingu po Tybecie i Nepalu w 1998 roku przybliżają i pozwalają rozpoznać kształty czortenów - małych budowli, które są czymś w rodzaju specyficznych kapliczek, symbolami skupienia i kultu, gdzie przechowywano niekiedy święte relikwie. Introwertyczne odniesienia w rysunkach Ety Zaręby do pewnego rodzaju znaczeń plastycznych, wywołujących kontemplacyjne stany, nieprzypadkowo więc kierują naszą wyobraźnię i skojarzenia w stronę Dalekiego Wschodu. Cała kultura i filozofia tamtej części świata zapewne odpowiada artystycznej wrażliwości artystki i jej specjalnym, jakościowym sposobom przeżywania rzeczywistości europejskiej, nowoczesnej i prowincjonalnej zarazem z punktu widzenia krakowskiego genius loci. Jeszcze o wiele wcześniej, nawet podczas wspólnych studiów na Akademii Sztuk Pięknych, mając okazję podziwiać wysublimowane i niezwykle drobiazgowe rysunki i grafiki Ety Zaręby, zastanawiałem się nad jej odrębnością, tajemniczością, nad innym zakresem odbioru faktów i wydarzeń z pozoru błahych i banalnych, zwykłych i pospolitych. To tylko wewnętrzna siła i milczące skupienie pozwalały jej dotykać sfer nadprzyrodzonych, a później w twórczym wyzwalaniu się przekazywać to innym, na zewnątrz. Zawsze jednak była jakby obecna w tym znana myśl Leonarda da Vinci: "Jeżeli całkowicie poznasz źdźbło trawy, poznasz cały wszechświat".
Kiedyś Eta Zaręba była skrupulatna i drobiazgowa, pochylała się niemalże nad każdym robaczkiem, skorupką, muszelką, kochała czerń i spętlającą się w kokon zawiłość linii. W Galerii "Z Rączką" tym razem przemawia do nas syntetycznym głosem rysunkowych znaków i metafor ducha. Budując graniczące z abstrakcją układy, korzysta jednak z aluzyjnych strzępów realności, tak, jak to funkcjonuje w rysunku "Afryka", gdzie rozpoznać można masajską tarczę lub skojarzyć owalne kształty z pękniętą skorupą jakiegoś egzotycznego owocu. Swoboda i dowolna możliwość interpretacji niech nas jednak nie wiodą na skażone relatywizmem manowce. Rysunki Ety Zaręby wymagają dłuższego z nimi obcowania, chociaż są szkicowe, ogólnikowe i zdradzają ekspresyjny pośpiech. Tajemnicą kreatywnej sztuki jest także to, że może ona sugestywnie proponować autonomiczne i alternatywne światy. Trzeba się więc tym "światom" bacznie przyjrzeć i nawiązać z nimi właściwy kontakt...
STANISŁAW TABISZ
Eta Zaręba, Rysunki, Galeria "Z Rączką", ul. Sławkowska 13-15, czynna: 12 - 30 IX 2000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?