Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaki w życiu papieża

Redakcja
- Czy tematyka "Cudów Jana Pawła II" wpłynęła na Pana styl pracy? Czy, innymi słowy, gromadzenie materiałów miało na przykład posmak bardziej metafizyczny?

Rozmowa z PAWŁEM ZUCHNIEWICZEM, autorem bestsellerowej książki "Cuda Jana Pawła II"

- Chyba nie. Przynajmniej nie było tak na początku. Najpierw wszystko odbyło się bardzo zwyczajnie i prozaicznie. Zanim jeszcze miałem pomysł na napisanie całej książki, zostałem poproszony o zrobienie wywiadu z teologiem fundamentalistą na temat cudu. Chodziło o zwykłą, kościelną definicję cudu - o nic więcej.
-**I**co Panu powiedział ten teolog?
-**
Bardzo dużo. Wyznaczył kierunek, w którymposzła moja praca.W największym skrócie chodziło o to, że cud jest pewnego rodzaju znakiem. Kiedy zacząłem poznawać pierwsze historie, okazywało się, że rzeczywiście są one znakiem tego, co w życiu papieża było ważne, a przynajmniej było ważne w moim pojęciu - tak jak ja rozumiałem papieża, pracując jako dziennikarz. To wszystko rzutowało na kompozycje całości.
-**Wszystko zaczyna**się przecież od**historii uzdrowienia Kay Kelly...
- To był początek jego pontyfikatu i chyba my wszyscy wtedy zostaliśmy obdarowani przez papieża największą nadzieją. Kay Kelly także. Drugą historią w mojej książce są dzieje rodziny działacza solidarnościowego, która wyemigrowała z Polski w wyniku prześladowań po stanie wojennym. W rodzinie tej ciężko zachorowała córka. Jednak po spotkaniu jej matki z papieżem dziewczyna wyzdrowiała...
-Kolejny znak w**życiu papieża?
- No właśnie. Należałby to odczytywać dodatkowo w kontekście wydarzeń z lat 80., które były dla papieża szczególnie ważne. Wszystko więc to - podobnie jak i inne opisane przeze mnie historie - zawsze było znakami w życiu papieża.
-Jaki wizerunek papieża miał Pan w**głowie przystępując do**pisania tej książki.
- Zabierając się za pisanie tej książki, miałem już ukończonego "_Lolka" -___książkę o młodości Karola Wojtyły. Widziałem więc na pierwszym miejscu papieża jako człowieka. Przychodzi mi do głowy charakterystyczna historia. Otóż na pewnej audiencji w Watykanie było bardzo wielu Polaków. Obecny był również pewien ksiądz, który przybył ze swoją matką, ale, niestety, nie mógł dostać się na bezpośrednie spotkanie z Ojcem Świętym. Papież jednak o księdzu nie zapomniał. Co więcej - doprowadził do tego, że dwa dni szukano w Rzymie tego człowieka z matką. W końcu go przyprowadzono do papieża... To jest właśnie mój obraz Jana Pawła II.
-**Otwartego dla wszystkich?
-**Dokładnie tak. On widział każdego konkretnego człowieka. Moim zdaniem na przykład to nie przypadek, że papież tuż przed zamachem wziął na rękę dziewczynkę. Otwarty i dostrzegający nawet najmniejsze istnienie - on takim był zawsze; jako ksiądz, biskup, kardynał, a nawet - jeśli nie przede wszystkim - jako papież. To mnie zawsze bardzo uderzało. -**Czy w**trakcie poznawania tych wszystkich historii zmienił się Pana**sposób widzenia rzeczywistości?
-**
Im bardziej wchodziłem w historie opisywane w tej książce, tym bardziej przekonywałem się, że nawet najprostsze z pozoru rzeczy bardzo trudno zrobić. Papież na przykład powiadał, że życie dobre i przyzwoite to już jest cud. Kiedy indziej znowu mówił, że czyste moralnie życie to także cud. Oczywiście po takich słowach człowiek bardzo łatwo może się sfrustrować. No bo to tzw. proste życie okazuje się potwornie ciężkim wyzwaniem. Z drugiej jednak strony zawsze wielkim optymizmem mnie napawało to, że papież miał tyle wiary, która ciągnęła go naprzód. Podczas zbierania materiałów do książki bardzo mocno czułem, że tak naprawdę jemu bardzo zależało na tym, by każdy, kto się z nim stykał, został podniesiony na duchu, stał się kimś lepszym.
-**Myśli Pan, że ponad**75 tys. czytelników, którzy kupili już "Cuda Jana_**_Pawła II", kieruje się właśnie taką motywacją: czytać, by podnieść się na**duchu, by być lepszym?
-**
Nie mam pojęcia. Mogę jedynie mówić o tym, co mną kierowało, gdy pisałem tę książkę. Chciałem papieża pokazać jako normalnego człowieka, na swój sposób nawet przeciętnego - w tym sensie, że świętość, choć tak wyjątkowa, dostępna jest nam wszystkim. O papieżu ktoś kiedyś powiedział: "Taki święty, taki zwyczajny" - i rzeczywiście tak było. Mam więc nadzieję, że prawdziwość cudów papieskich polega na tym, że one mówią najwięcej o nas: każdego może spotkać przecież coś złego albo coś dobrego; coś łatwego i coś trudnego. Miłość płynąca od papieża działa natomiast na nas wszystkich - i to jest najpiękniejsze. Rozmawiał: Marcin Wilk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski