Radosław Zawrotniak FOT. AP PHOTO/DMITRY LOVETSKY
Krakowianin w rozegranym w Gliwicach Pucharze Polski triumfował, pokonując w finale kolegę z reprezentacji Polski - Krzysztofa Mikołajczaka (Legia Warszawa) 12:7. W półfinale natomiast Zawrotniak zwyciężył Tomasza Motykę z AZS-u AWF-u Wrocław 15:10. To już drugi triumf krakowskiego szpadzisty w nowym cyklu Pucharu Polski. Przypomnijmy, że poprzednio wygrał w Warszawie.
- Nie nastawiam się na wygrane w Pucharach Polski tylko na starty międzynarodowe - mówi szermierz. - Tak się jednak szczęśliwie dla mnie złożyło, że wygrałem. Trenuję uczciwie, rzetelnie i jak widać, to przynosi później efekt w czasie zawodów. Z Tomkiem Motyką nie mogłem wygrać podczas zawodów w Polsce i na świecie już od trzech lat. W ostatnim finale mistrzostw Polski też mu uległem. Udało mi się więc w jakimś stopniu zrewanżować, bo wygrana była pewna.
Wcześniej Zawrotniakowi przyszło walczyć z kolegą klubowym Janem Sobieckim, którego pokonał bez kłopotów 15:8.
Obaj, a także Piotr Kruczek przebywają aktualnie na zgrupowaniu w Wiśle, sposobiąc się do występu w Pucharach Świata. Zawrotniak wystąpi wkrótce w Katarze. Zawody w Doha rozegrane zostaną w dniach 17 - 18 stycznia. Z kolei dwaj jego młodsi koledzy pojadą na kolejne zawody, do Legnano. Na ten drugi występ powołanie dostali oprócz Zawrotniaka także Kamil Wrona i Marcel Baś z Krakowskiego Klubu Szermierzy, a więc krakowska szermierka będzie szeroko reprezentowana we Włoszech.
Wracając jeszcze do finałowej walki Zawrotniaka, to wykazał on swą wyższość dość przekonująco. - Znamy się bardzo dobrze, stale walczymy ze sobą, choćby na zgrupowaniach - mówi Zawrotniak. - Tak się akurat w Pucharze Polski złożyło, że obydwie walki wygrałem, nie wiem, czy w następnej bym też triumfował... Dopiero starty w Pucharze Świata dadzą odpowiedź na to, w jakiej jestem formie - mówi zawodnik.
Wśród pań najlepszą z krakowianek była Renata Knapik - piąta, która w ćwierćfinale nie sprostała Jagodzie Zagale (Piast Gliwice) przegrywając 11:14. Wygrała Magdalena Piekarska (AZS AWF Warszawa) pokonując w finale właśnie Zagałę 15:11. - Renata nie czuła się najlepiej - ocenia jej klubowy trener Bartłomiej Język. - Dopadła ją jakaś infekcja. Ale nie ma się czym przejmować, wszystkie siły rezerwujemy na Katar. Piszczek trenuje na zgrupowaniu kadry i prosto stamtąd uda się na zawody Pucharu Świata.
Jacek Żukowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?