Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znikające potwory

Redakcja
Demon szybkości drzemie w każdym z nas . Nie oszukujmy się, że tak nie jest. To naturalne. Różne są tylko formy, w jakich demon szybkości wychodzi na jaw.

Tym, u których choroba szybkości ma łagodny i w miarę bezpieczny przebieg dedykujemy niniejszy materiał. A będzie to rzecz o pojazdach, jakim szybkość, pęd i nieposkromiony dynamizm zakodowane zostały po prostu w genach.
Zakup szalenie drogiego i bardzo szybkiego samochodu jest w Polsce tym samym co nabycie dajmy na to przez gminę Pcim pasażerskiego samolotu odrzutowego najnowszej generacji. Nie ma gdzie pojeździć (a tym bardziej polatać), nie ma gdzie wykorzystać cudownych możliwości w zakresie mocy i szybkości. Ot, smakowita jak diabli melba lizana przez szybę. Ale przecież kiedyś i u nas wstęgi nowych autostrad przetną kraj wzdłuż i wszerz, a wtedy... A wtedy żyj, nie umieraj!
Wzór rasowego sportowca wygląda tak: płaskie opływowe i nie więcej jak dwuosobowe nadwozie, duże, co najmniej 17-calowe koła, olbrzymi, najlepiej widlasty, trzynastokonny, o niewiarygodnym momencie obrotowym silnik, twarde zawieszenie, sześciostopniowa, koniecznie manualna skrzynia biegów, hamulce z tarczami jak miednice, przyspieszenie od 0 do setki w niecałe pięć, sześć sekund i co najmniej 15 litrów średniego zużycia benzyny na sto. Tak uproszczony wizerunek modelu pojawia się na drogach całego świata w różnych formach i wcieleniach. Nie jest go dużo. A to dlatego, że oprócz piekielnej szybkości ma równie piekielnie wygórowaną cenę!
Ot, takie na przykład porsche 911 carrera coupé. 1320 kilogramów "żywej" wagi, 4430 mm długości, 1765 mm szerokości i 1305 mm wysokości. Do tego piękna, klasyczna sylwetka, którą zachwyca się nie pierwsze i pewnie nie ostatnie pokolenie. Silnik też klasycznie (jak to u Porsche’a) z tyłu pojazdu. 3387 cm sześc. pojemności skokowej, 300 KM mocy przy 6800 obr./min, oraz 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 4600 obr./min. Dla "bestii" z tego typu motorem w bagażniku 280 km/godz. to jak bułka z masłem. Zresztą "setka" w ciągu 5,2 sekundy także. Aby sprostać tak wysoko uniesionej poprzeczce 911 carrera coupé "obute" zostało w ogumienie: 205/50 ZR 17 (przód) i 255/40 ZR 17 (tył), wyposażone w sześciostopniową, ręcznie sterowaną skrzynię biegów, a także specjalne, oparte na kolumnach Mc Phersona, podłużnych i poprzecznych wahaczach oraz sprężynach śrubowych, zawieszenie. Cena: około 180 tys. marek niemieckich.
Chrysler viper, amerykańska legenda szos, pożeracz kilometrów oraz męskich serc, dla wielu bohater najpiękniejszych snów, to także "kawał" auta. Wszystko tutaj po amerykańsku duże i mocne. Tak więc 1590 kilogramów wagi, 4490 mm długości, 1920 mm szerokości i 1190 mm wysokości. Sylwetka jak z filmu o kulturystach. Same ścięgna i mięśnie. Do tego silnik-potwór. 10 cylindrów, 20 zaworów, 7990 cm pojemności skokowej. Bez większego wysiłku ta 384-konna bestia osiąga maksymalny moment obrotowy 615 Nm już przy 3600 obr./min, maksymalną szybkość 285 km/godz. oraz w ciągu niewiarygodnych 4,6 sekundy przyspiesza od 0 do stu. Wszystko zaś kosztem średniego zużycia 20,2 litra benzyny na sto. Do tego "obuwie" o rozmiarach: 275/40 ZR17 (przód) oraz 335/35 ZR 17 (tył), napęd na tylne koła i ma się rozumieć, sześciostopniowa, manualna skrzynia biegów. Słowem: klasyczny, pełnowymiarowy, kultowy wręcz sportowiec. Nic dodać, nic ująć. Cena: 130 tys. franków szwajcarskich.
Ferrari 550 maranello to 1690-kilogramowy potwór, który podobnie jak mustang występujący w logo firmy nie potrafi ani przez chwilę zachować spokoju. Ciągle w ruchu, ciągle w akcji. Kwintesencja dynamiki i młodzieńczej werwy. No cóż, jeśli ma się 4450 mm długości, 1935 mm szerokości, 1277 mm wysokości i potężny silnik pod maską trudno o zachowanie spokoju. 12 cylindrów pracuje tutaj pod nadzorem 48 zaworów. Wszystko zaś "opakowane" w 5474 cm sześc. pojemności skokowej i wyzwalające moc 485 KM przy 7000 obr./min, 569 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 5000 obr./min oraz przyspieszające od 0 do stu w ciągu 4,4 sekundy. Do tego 320 km/godz. szybkości maksymalnej i 22,9 litra średniego zużycia benzyny. Ale za to ile emocji i wrażeń! Oczywiście napęd na tylne koła, oczywiście poprzez sześciostopniową, manualną skrzynię biegów. Koła o rozmiarach 255/40 ZR 18 (przód) i 295/35 ZR 18 (tył). Cena: 268 tys. franków szwajcarskich.
Na pytanie, komu i do czego potrzebne są sportowe monstra (a wymieniliśmy tylko trzy, choć jest ich więcej) Polakowi trudno znaleźć odpowiedź. W krajach, gdzie autostrady proste jak drut, szerokie jak rzeka i równe jak stół spotkanie z "szybkim" nie należy do rzadkości. Siłą faktu są to jednak kontakty zaledwie wzrokowe, bowiem potwory równie szybko pojawiają się na horyzoncie, jak z niego znikają.
mys

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski