Stały one wokół restauracji „Gąsienicowa Kącina”, która należała do żony Krzysztofa Króla Łęgowskiego, dyrektora Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i Kultury w Zakopanem, a prywatnie zięcia Andrzeja Gąsienicy Makowskiego, byłego starosty tatrzańskiego. Żona dyrektora dzierżawiła ten plac od parafii św. Rodziny w Zakopanem, poddzierżawiając stragany indywidualnym kupcom.
- Musieliśmy się wynieść z placu, bo parafia nie przedłużyła umowy dzierżawy placu. Rozebraliśmy więc budy i je wywieźliśmy - mówi jeden z kupców. Rozebrana ma zostać także drewniana karczma. - Nie wiemy dlaczego ksiądz nie zgodził się przedłużyć umowy dzierżawy tego placu.
Prosiliśmy go o to, bo to dla nas przecież miejsca pracy. Teraz wylądowaliśmy na bruku. Na Krupówkach mówi się jednak, że ma tam stanąć galeria handlowa - nie kryje anonimowo jeden z kupców. Proboszcz parafii św. Rodziny nie chce rozmawiać na ten temat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?