Brązowa medalistka mistrzostw świata nie dała szans żadnej z trzech rywalek, aby wytrzymały na macie pełny dystans walki. W finale bezradna była Aleksandra Jabłońska (AZS AWFiS Gdańsk), która zeszła z tatami pokonana w niespełna pół minuty, po mistrzowsko wykonanej przez Kłys technice ippon seoi nage, czyli rzucie przez plecy.
– Owszem, byłam faworytką w swojej kategorii wagowej, ale nikt nie wręczył mi medalu za darmo. Trzeba było stoczyć kilka pojedynków, ale faktycznie straciłam niewiele zdrowia – cieszy się czołowa judoczka w kraju. – _Z wiadomych względów, z powodu ciąży, rok temu nie rywalizowałam o mistrzostwo kraju, dlatego tym bardziej cieszę się z odzyskania tytułu _– dodała.
Paradoksalnie najdłużej na tatami Kłys pozostawała w inauguracyjnym pojedynku z Alicją Nowak (GKS Czarni Bytom), ale po około trzech minutach walki konto przeciwniczki obciążyły cztery kary. O spoceniu się nie było mowy w dającym przepustkę do finału starciu z Sandrą Lickun (Judo Gwardia Koszalin), rozstrzygniętym w nieco ponad dwadzieścia sekund na skutek duszenia.
– _Gdyby nie pierwszy pojedynek, faktycznie można byłoby stwierdzić, że tytuł najlepszej judoczki w kraju zdobyłam w ekspresowym tempie _– śmieje się Kłys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?