W 2013 roku, w wieku 19 lat, Katarzyna Wełna osiągnęła wielki sukces, zdobywając w dwójce podwójnej wagi lekkiej (wraz z Weroniką Deresz z WTW Warszawa) brązowy medal mistrzostw Europy. Wielka kariera stała przed zawodniczką AZS AWF Kraków otworem. Bilans trzech następnych lat nie jest jednak pomyślny, bowiem na tegoroczne igrzyska nie udało się jej pojechać. Jest nadzieja, że za cztery lata będzie lepiej.
Ambitne plany zostały pokrzyżowane przez problemy zdrowotne. Można było liczyć, że w 2014 roku uda się podtrzymać dobrą passę, ale wioślarka kłopoty miała już na początku sezonu, przez co rok tak naprawdę był stracony. Konkurencja nie spała, Wełna musiała oddać miejsce w kadrowej „lekkiej” dwójce podwójnej. A próby jego odzyskania spełzły na niczym.
Wioślarka ze Stanisławic szukała dla siebie nowej roli w kadrze, nawet przeniosła się na miniony sezon do wagi „ciężkiej”, w której jest więcej konkurencji w programie olimpijskim. Była na zgrupowaniach kadry, ostatecznie jednak nie pojechała na igrzyska do Rio de Janeiro, w czym przeszkodziły także kolejne kontuzje.
- Samo bycie w kadrze, jako rezerwa olimpijska, poza obozami i treningami, na których zdobywałam doświadczenie, niewiele zmieniło, bo na igrzyska nie pojechałam - mówi Wełna. - Przeszkodziły mi też problemy zdrowotne, miałam kontuzje żeber i kolana. Po prostu jestem za drobna do wagi ciężkiej, organizm nie wytrzymał obciążeń treningowych. Musiałam więcej pracować, żeby dorównać innym rywalkom, mającym lepsze warunki fizyczne. Długo się zastanawiałam nad powrotem do wagi lekkiej, po rozmowach z najbliższymi i trenerami doszłam do wniosku, że tu będę mieć większe szanse na medal olimpijski. Zrezygnowałam ze szkolenia centralnego, trenuję w klubie. Nie chciałam zajmować komuś miejsca.
Zawodniczka już rozpoczęła „misję Tokio 2020” i wierzy, że uda jej się spełnić olimpijskie marzenie. Pierwszy krok to odchudzanie, aby uzyskać limit wagi lekkiej: 59 kg dla występów w jedynce i 57 kg na dwójce.
- Po ostatnich jesiennych regatach zaczęłam inaczej się odżywiać i trenować. Większych efektów na razie nie widać, brakuje mi dość dużo, jeszcze około sześciu kilogramów, ale wierzę, że będzie dobrze. Nie ma co się spieszyć, organizm musi przejść metamorfozę i przyzwyczajać się do nowej diety. Już raz mi się udało, choć wtedy były głosy, że limit wagi lekkiej mogę uzyskać chyba tylko wtedy, jak mi nogę odetną - mówi Wełna.
Jak podkreśla, kluczowy dla jej dalszej kariery będzie styczeń przyszłego roku. Wtedy podczas kongresu międzynarodowej federacji wioślarskiej FISA może zapaść decyzja o włączeniu jeszcze jednej „lekkiej” konkurencji do programu olimpijskiego (teraz jest tylko dwójka podwójna); niewykluczone też, że zmieni się limit kategorii wagowej. Pod koniec miesiąca natomiast zawodniczka wystartuje w mistrzostwach Polski na ergometrze. Po rozmowie z trenerem kadry wagi lekkiej Przemysławem Abrahamczy-kiem, z którym udało się zażegnać konflikt, Wełna jest optymistką.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska- Trener powiedział, że jeśli uda mi się zbić wagę i na ergowiosłach uzyskać dobry wynik, to będzie powód, żeby znów dać mi szansę - mówi Wełna, podkreślając, że w MP na ergometrze limit wagowy jest wyższy, brakuje jej tylko około 2 kg.
W Rio de Janeiro w dwójce podwójnej wagi lekkiej Polskę reprezentowały wspomniana Weronika Deresz i Martyna Mikołajczak. - Z dziewczyn liczących się w krajowej czołówce jest jeszcze Joanna Dorociak, która wraca po kontuzji - mówi Wełna. - Jeśli będzie nowa konkurencja w programie olimpijskim, to moje szanse wzrosną. Gdyby okazało się, że to jedynka, byłaby to dla mnie wymarzona sytuacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
