Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów mam siłę, żeby przekraczać granice

Andrzej Mizera
Edyta Ropek wciąż ma motywację do kolejnych startów
Edyta Ropek wciąż ma motywację do kolejnych startów Fot www.edytaropek.pl
Rozmowa. - Jestem przygotowana, żeby zwyciężać - mówi tarnowianka EDYTA ROPEK, czołowa zawodniczka na świecie we wspinaczce sportowej.

- Za Panią pierwsza część sezonu. Startowała Pani w Pucharze Świata i mistrzostwach Europy. Czy start w nich można zaliczyć do udanych?

- I tak, i nie. Obiektywnie patrząc na zajmowane piąte miejsca i osiągnięte życiówki to można mówić o udanym sezonie. Jestem jednak przygotowana, żeby zwyciężać. Wiem, jakie błędy popełniłam, wyciągnęłam wnioski, idę naprzód.

- Dotychczasowymi startami potwierdza Pani przynależność do światowej czołówki. Jaka jest recepta na utrzymanie długotrwałej formy?

- W czołówce światowej jestem od kilkunastu lat. Jedynie kontuzje spowodowały, że ta czołówka uciekła. Cieszę się, że znowu w niej jestem. Czuję się na swoim miejscu. Jeśli chodzi o receptę, to robię to, co mi w życiu wychodzi najlepiej. Cały czas czuję, że mam zapas sił, że mogę jeszcze szybciej, więcej i lepiej.

Nie przekroczyłam swoich granic, nadal mogę się rozwijać. To mnie napędza do rozwoju i do dalszych startów. Może to jest właśnie receptą?

- Wkrótce kolejne starty. Jakie ma Pani oczekiwania. Co jest priorytetem?

- Dla mnie najważniejsze jest pobijanie kolejnych rekordów i wygrywanie. To jest cel moich startów i na tym się skupiam. Pracuję nad tym, by być lepsza niż dotąd i cały czas to robię.

- We wspinaczkowym światku jest już Pani od kilku dobrych lat. Jak bardzo zmienia się ta dyscyplina?

- Zmienia się bardzo powoli. Jeśli chodzi o zawodników zawsze jest podobnie. Jest ścisła czołówka, a reszta od niej odstaje. Co jakiś czas pojawiają się nowe nazwiska. Już się do tego przyzwyczaiłam. Brakuje ewidentnych liderów, legend, które wygrywałyby przez więcej niż dwa, trzy sezony. Może takim wyjątkiem jest Chińczyk Qixin Zhong, czterokrotny mistrz świata, który w tym roku ma już zapewnione zwycięstwo w klasyfikacji PŚ.

- Ostatnie miesiące to dla Pani również doświadczenia trenerskie. Pani podopieczni również zaczynają startować w PŚ. Czy rola trenerki to Pani przyszłość?

- Chcę się dzielić moim doświadczeniem ze swoimi zawodnikami. Ten sezon to dla większości z nich debiut w zawodach międzynarodowych. Obecnie skupiamy się na nauce i poznaniu nowych ścian, innych zawodników. Zajmowane miejsca schodzą na dalszy plan, kwestią czasu są przyszłe sukcesy.

W tej chwili mam silną grupę zawodników, pozytywnie zmotywowanych młodych ludzi, którzy chcą trenować, chcą startować w zawodach i się uczyć. Najważniejsze jest to, że to, co robią sprawia im radość. Nie myślę jednak o tym jako o przyszłości dla siebie. Traktuję bardziej jako hobby.

- Tarnów od wielu lat uchodzi za mocny ośrodek wspinaczki. Czy w pełni wykorzystuje swój potencjał?

- Nie. Widać to w ilości startujących zawodników we wszystkich kategoriach wiekowych juniorów. Przeganiają nas Włosi, Francuzi, Ukraińcy, Rosjanie czy Czesi. To jest ostatni moment, by cokolwiek zrobić. Za chwilę będziemy na końcu, nie w czołówce.

W rozgrywanym w Tarnowie Pucharze Europy juniorów Polska wywalczyła dwa medale. Oba zdobyli zawodnicy z Lublina. Na tle silnej drużyny włoskiej czy francuskiej wypadamy blado. Mamy bardzo dobre zaplecze treningowe, które niestety nie jest w pełni wykorzystywane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski