Znów ruszyły wyciągi

Fot. Jacek Sypień

POWIAT OLKUSKI

Można szusować na stoku w Morsku, gdzie w okresie odwilży też dało się pojeździć na nartach. Zarówno duży wyciąg, jak i ośle łączki są czynne codziennie od godziny 9 do 21. Ponieważ na Śląsku minęły półmetek ferie szkolne, sporo dzieci uczy się jeździć na krótszych wyciągach, gdzie półgodzinny karnet kosztuje 7 zł. W Morsku są trzy wyciągi, czyli 320 m długości pojedynczy talerzyk oraz dwa dla dzieci. Wyjazd dłuższym wyciągiem kosztuje 1,5 zł w tygodniu i 2 zł w weekend.

Po kilkudniowej przerwie, znów ruszył wyciąg w Cisowej. Jeszcze trzy tygodnie temu na stoku leżała ponad 80 cm grubości warstwa śniegu. Podczas odwilży pojawiły się przetarcia, ale odkąd wróciły ujemne temperatury zaczęto dośnieżać stok i wyciąg rozpoczął pracę. Obecnie na krótszej trasie poprowadzonej wzdłuż podwójnego orczyka leży 65 cm śniegu, a na dłuższej, bo 700 m poprowadzonej łukiem - około 40 cm. Od piątku wznowił działalność ośrodek w Paczółtowicach koło Krzeszowic,

Niestety z racji na brak śniegu nadal nie można poszusować w Smoleniu. – Wystarczył nieco ponad tydzień odwilży, żeby z 40 cm warstwy śniegu, jaka była na stoku na początku stycznia zostało niewiele. Od piątku rozpocząłem powtórne naśnieżanie stoku, a od poniedziałku armatki pracują non stop. Liczę, że uda się uruchomić wyciąg w czwartek. Jeśli dopisze pogoda i dosypie więcej naturalnego śniegu – może wcześniej. – mówi Michał Siedlarski, właściciel ośrodka. W Smoleniu, poza trasą poprowadzoną wzdłuż 420 m długości wyciągu w tym sezonie zamontowano nowy 250 metrowy na „oślej łączce”. Choć od kilku dni na Jurze sypie śnieg, nadal jest go za mało, żeby uruchomić 170 m długości pojedynczy wyciąg talerzykowy w Jaroszowcu (gmina Klucze). W Jaroszowcu nie sztucznego naśnieżania, dlatego w tym sezonie wyciąg pracował, przez niespełna dwa tygodnie. Jeśli nadal będzie sypało, to może uda się uruchomić wyciąg w najbliższy weekend. Wtedy w Małopolsce rozpoczynają się ferie zimowe.

(SYP)