Joanna Janiczek (z lewej) FOT. JERZY ZABORSKI
Były to pierwsze indywidualne seniorskie medale oświęcimskiej pływaczki.
W sprintach trudno wskazać faworytów, ale po zawodach w lidze SMS, w Szczecinie, gdzie Janiczek była liderką kraulowej sztafety mieszanej Unii 8x50 m, pokonując pierwszą zmianę w czasie 25,60, jej trener Marek Dorywalski upatrywał w niej kandydatkę do medalu. - Po występie w Szczecinie pozostało mi trochę odpocząć oraz dopracować starty i nawroty - podkreśla Joanna Janiczek. - Do mistrzostw w Ostrowcu byłam dobrze przygotowana. Wreszcie zagrały wszystkie elementy, które decydują o uzyskaniu dobrego wyniku w sprincie.
Na 50 m kraulem walkę o "złoto" przegrała tylko z utytułowaną na arenie międzynarodowej Aleksandrą Urbańczyk. - Zanotowałam kolejną "życiówkę" - cieszy się oświęcimianka. - Udało się coś "urwać" nawet z rewelacyjnego wyniku w Szczecinie, bo w Ostrowcu uzyskałam czas 25,33. A kiedyś ten dystans pokonywałam w czasie 26,08.
Schodząc z podium, oświęcimska pływaczka wymieniła kilka zdań z Urbańczyk. -- Zwyczajnie pogratulowałyśmy sobie dobrego występu - zdradza Janiczek. - Utytułowana pływaczka nie udzielała mi wskazówek, by w przyszłości popłynąć jeszcze lepiej. Pewnie nie zwraca uwagi na "maluczkich". Może z czasem nasze wspólne rozmowy nie ograniczą się tylko do kurtuazyjnych gratulacji - tymi słowami pływaczka Unii daje do zrozumienia, że po udanych występach w Ostrowcu nie zamierza spocząć na laurach.
Gdyby kilka tygodni wcześniej Janiczek zaprezentowała tak rewelacyjną formę jak w Ostrowcu Świętokrzyskim, może mogłaby myśleć o wyjeździe na ME seniorów do Herning, które zakończyły się kilka dni przed MP. - Wyniki uzyskane w Ostrowcu nie były na poziomie duńskiej kwalifikacji. Musiałabym pływać jeszcze szybciej - zdradza pływaczka Unii. - Na razie cieszę się przede wszystkim z tego, że po nieudanym dla mnie początku roku, kiedy choroby eliminowały mnie z treningów, znowu odzyskałam wiarę w siebie. W połowie roku chodziły mi po głowie myśli o zakończeniu przygody z pływaniem.
Jaka jest zatem recepta na sukces? - Przepłynięcie na treningach, począwszy od września, ponad 600 km i utrzymanie 65 kg wagi - śmieje się Janiczek. - Taki dystans wynika z mojego dzienniczka zajęć. To może mniej od specjalizujących się w dłuższych dystansach, ale sprinterzy pracują bardziej intensywnie.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?