Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów zabijanie miłością

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. W mowie programowej pani premier najlepiej zabrzmiały słowa uznania skierowane do rannego w Afganistanie polskiego oficera. I choć sprowadzenie na sejmową galerię ppłk. Stępnia nosiło cechy inscenizacji (czy jak dziś się mówi – ustawki), także dobrze zaplanowana ustawka wzbudzać może szlachetne emocje.

A w dzisiejszej rzeczywistości budzenie poczucia obywatelskiej wdzięczności dla wojska jest nie tylko słuszne, ale i politycznie roztropne. Premier Kopacz zapowiedziała także na listopad reformę zarządzania całym systemem bezpieczeństwa, rozparcelowanym dotąd pomiędzy resorty i służby, z których każda stanowi państwo w państwie.

To o tym zjawisku nie bez racji mówił były minister Sienkiewicz, iż „państwo istnieje tylko teoretycznie”. Szkoda, że Kopacz nie starczyło determinacji, aby – idąc za inicjatywą prezydenta – zwiększyć do 2 procent PKB wydatki na obronność już w roku 2015. Odłożenie tego zamiaru na lata późniejsze pozbawia go wiarogodności, skoro za rok odbędą się nowe wybory.

Najistotniejszą deklaracją polityczną nowej premier jest bez wątpienia zapowiedź założenia weta wobec polityki klimatycznej Unii podczas najbliższego zebrania Rady Europejskiej. W expose Kopacz nie używa wprawdzie wprost terminu „weto”, ale z jej mocnych słów o niezgodzie na wyższe ceny energii niedwuznacznie płynie taka konkluzja.

W Brukseli tymczasem dążono do jak najszybszych rozstrzygnięć dotyczących nowych, jeszcze bardziej ambitnych ograniczeń emisji CO2 przed objęciem posady szefa Rady Europejskiej przez Tuska. Nie ulega dyskusji, że zablokowanie przez Kopacz tych szybkich decyzji leżałoby w interesie polskiej gospodarki. Tyle tylko że jeśli tak się stanie, oznacza to, że sprawa powróci na jednym z następnych unijnych szczytów, a negocjatorem kompromisu będzie z racji swej funkcji Tusk. Tym samym na początku swojego urzędowania zostanie on zmuszony do twardego wyboru między stanowiskiem unijnych mocarstw a interesem Polski. Kopacz stawia zatem przed Tuskiem niebagatelne wyzwanie.

Cała reszta zapowiedzi programowych pani premier to słabo skoordynowana, dość przypadkowa lista rozmaitych ulg, przywilejów, zasiłków i dofinansowań, których dokonać ma nowy rząd. Jest ich ogromna ilość, niektóre dotyczą całkowitych drobiazgów (np. dodatkowych staże studentów w urzędach) , a część wykracza poza roczny horyzont rządu, co pozbawia ich wiarogodności (np. nowe zasady świadczeń rodzinnych albo inwestycje w tramwaje).

Nie przypadkiem izba sejmowa parskała co rusz śmiechem, gdy pani premier czyniła kolejne kwotowe deklaracje nowych wydatków na rok 2016, a nawet 2017! W tej mierze Kopacz popełniła błąd. Roczna perspektywa rządu dawała jej szanse na to, aby przedstawić plan skromny, krótki i obliczony na taki właśnie okres. Kopacz uznała chyba, że byłby to minimalizm, pomniejszający jej rolę jako premiera. Tymczasem naprawdę jest odwrotnie: szacunek budzi polityk, który bierze pod uwagę ograniczenia, jakie nakłada nań zadana mu sytuacja. Pani premier tego nie zauważyła.

Najgorsza natomiast była niskiej próby retoryka przeciwko opozycji. Kopacz zdecydowała się raz jeszcze wypraktykować znany i skuteczny chwyt retoryczny, polegający na „zabijaniu miłością”. Najpierw wezwała do „zdjęcia z polskiej polityki klątwy nienawiści”, a w następnym zdaniu wskazała… lidera opozycji jako tego, który rzucił ową klątwę.

Kaczyński zręcznie wykorzystał to dla okazania gestu osobistej życzliwości względem odchodzącego Tuska. Ale nie w takich gestach tkwi problem polskiej polityki. Fakt, że pani premier od pierwszej mowy podąża w tej akurat mierze tropem Tuska, Niesiołowskiego, Palikota i innych fabrykantów tzw. przemysłu pogardy, nie wróży niestety dobrze próbom złagodzenia konfliktu politycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski