Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów zagra w kadrze

Andrzej Stanowski
Rafał Radziszewski od kilku sezonów jest czołową postacią Comarch Cracovii
Rafał Radziszewski od kilku sezonów jest czołową postacią Comarch Cracovii Fot. Andrzej banaś
Hokej. Rafał Radziszewski chce, by jego zespół zajął pierwsze miejsce przed fazą play-off.

Do końca sezonu regularnego pozostało już tylko pięć kolejek. Nadal na czele znajduje się Comarch Cracovia, która ma 7 punktów przewagi nad GKS Tychy, bo ten zespół we wtorek nieoczekiwanie zgubił punkty w Oświęcimiu.

Oto jak wygląda terminarz „Pasów” na te ostatnie mecze: 22 stycznia w Nowym Targu z TatrySki Podhale, 24.01. w Krakowie z GKS Tychy, 26. 01. z GKS Tychy na wyjeździe (mecz zaległy), 29.01. z JKH w Jastrzębiu i 31.01. z Unią Oświęcim w Krakowie.

Bramkarz „Pasów” Rafał Radziszewski twierdzi, że decydujące będą trzy najbliższe mecze. - Gramy w Nowym Targu i dwa razy z GKS Tychy. Jeśli wygramy dwa spotkania, to nie powinniśmy stracić pierwszej lokaty w tabeli. A bardzo nam na tym zależy, bo wtedy wystartujemy w play-off z korzystniejszej pozycji - mówi Radziszewski.

Po zdobyciu Pucharu Polski na początku stycznia Cracovia wpadła w mały „dołek”, na swoim lodowisku w trzech meczach zdobyła tylko 4 punkty.

- Cóż, dopadła nas jakaś dziwna niemoc. Ale w hokeju tak to bywa, nie da się grać we wszystkich meczach na maksa. Od dwóch spotkań gramy zdecydowanie lepiej, wygraliśmy w Oświęcimiu i Sanoku. Szczególnie w tym drugim meczu nasz zespół pokazał się z dobrej strony, kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na tafli, prowadziliśmy już 4:1, ale w ostatnich dwóch minutach trochę przysnęliśmy i daliśmy sobie strzelić dwa gole. Teraz takie momenty dekoncentracji nie mogą się powtórzyć - dodaje bramkarz Comarch Cracovii.

Z Podhalem krakowianie grali ostatnio w „kratkę”. Pokonali ich pewnie na ich lodzie w finale Pucharu Polski 5:0, potem przegrali 1:4 w meczu ligowym w Krakowie. - Podhale to mocna drużyna, która ma sporo atutów. W Krakowie nie musieliśmy z nimi przegrać, do 35 minuty prowadziliśmy 1:0, mieliśmy sporo dobrych okazji bramkowych. Ale jak się nie strzela goli, to nie ma wygranych. Potem rywal miał więcej szczęścia w sytuacjach podbramkowych i stąd ich wygrana - twierdzi Radziszewski.

Krakowscy kibice czekają już na dwa kluczowe mecze z GKS Tychy. „Pasy” jeszcze w tym sezonie nie pokonały tyszan. - Nie mamy kompleksu GKS Tychy. Dotychczasowe mecze z nimi jakoś się nam nie układały. Wiemy, że rywal jest do pokonania, co pokazała Unia Oświęcim. Sam jestem ciekaw, jak na grze tyszan odbije się udział w finale Pucharu Kontynentalnego. Być może są lekko zmęczeni, ale na mecz z nami na pewno się sprężą - mówi Rafał Radziszewski.

Golkiper „Pasów” został powołany do reprezentacji Polski na lutowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w 2018 roku w Korei Płd. - Zawsze cieszę się z powołania do kadry, to zaszczyt grać z orzełkiem na piersi - mówi Radziszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski