Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znowu poczuliśmy się jak rodzina

Rozmawiał Paweł Gzyl
Pustki wybierają się na muzyczne safari
Pustki wybierają się na muzyczne safari Fot. Archiwum zespołu
Rozmowa z Basią Wrońską, wokalistką grupy Pustki, o jej nowym albumie „Safari”

- „Safari” ukazuje się w pięć lat po poprzedniej płycie Pustek. Nie obawialiście się, że fani o Was zapomną?

- Nie jesteśmy jakimś wielce popularnym zespołem, o którym nikt nie zapomina. Zawsze podążaliśmy swoją drogą, zdając sobie sprawę, że publiczność, którą udało nam się zdobyć, może odejść. W miarę tworzenia tej płyty zdaliśmy sobie jednak sprawę, że będzie ona tak inna od naszych wcześniejszych dokonań, że jeśli dawni fani się nie obrażą, to dołączą do nas też nowi.

- No właśnie: aby wydać „Safari” uruchomiliście akcję zbierania funduszy wśród fanów. To wpłynęło pozytywnie na pracę nad materiałem?

- To było dla nas ogromne wsparcie, nie tylko finansowe, ale też mentalne. Fani zaciekawili się tym, że nagrywamy nowe piosenki, wpłacili swoje pieniądze, a w zamian dostawali na bieżąco informacje o tym, co się u nas dzieje. Nie czuliśmy więc, że wpadliśmy w jakąś czarną dziurę, z której trudno będzie się nam wydobyć.

- Czy wgląd fanów w prace nad albumem, sprawił, że próbowaliście sprostać ich oczekiwaniom?

- Myślę, że nie. Na pewno chcieliśmy ich nie zawieść. Dlatego nagraliśmy dopracowany materiał, co dało nam poczucie, że dobrze się spisaliśmy. W ten sposób wyraziliśmy wdzięczność tym, którzy wpłacili nam pieniądze. Kiedy rozmawialiśmy podczas tworzenia tej płyty, zgodnie uznaliśmy, że powinniśmy się bardziej otworzyć na słuchaczy i pokazać im coś nowego. Aby nasza muzyka zatoczyła szerszy obszar.

- W międzyczasie rozstaliście się z basistą, co zawęziło skład Pustek od trzech osób. To miało znaczenie dla „Safari”?

- Płyta Safari została nagrana w trio z Radkiem i Grześkiem.Początkowo mieliśmy założenie, żeby na tej płycie zamieścić muzykę minimalistyczną. My jesteśmy bardzo kreatywni – i jak każdy zagra swoją partię, to robi się już ściana dźwięku. Tymczasem, kiedy znaleźliśmy się we trójkę, poczuliśmy, że to okazja, żeby stworzyć bardziej oszczędną muzykę. I ta zmiana wyszła nam na korzyść – okazało się, że łatwiej nagrywać płytę w węższym składzie, iść na kompromisy i uzyskiwać porozumienie.

- „Safari” zawiera znacznie mniej gitarowych dźwięków. To efekt tego minimalistycznego podejścia?

- Radek trochę zmęczył się gitarą. W międzyczasie zaczął grać na basie – choćby w Balladach i Romansach. A ponieważ gra na nim jak na gitarze, tworzy naprawdę osobliwe brzmienie. Stwierdził więc, że na „Safari” postawimy na większą ilość instrumentów klawiszowych i konkretny perkusyjny-basowy groove. Zaczęliśmy się słuchać nawzajem, Grzesiek zaczął bardziej oszczędnie grać na bębnach, z czego wynikła znacznie większa energia. I znowu poczuliśmy się jak jedna rodzina!

- Aranżacje poszczególnych piosenek mają jednak rozbudowany charakter. To zasługa producentów?

- Początkowo bardzo chcieliśmy dokonać jakichś zmian, ale nie wiedzieliśmy, w którą stronę pójść. Wtedy pojawił się producent Bartek Dziedzic, znany choćby z „Grandy” Brodki. On nie tylko ustalił, co i gdzie ma grać, ale wyciągnął z nas to wszystko, co chcieliśmy zmienić. Sugerował, co zrobić, ale to my nagrywaliśmy wszystkie partie. To nas totalnie rozwinęło! Jest tam też mnóstwo patentów Bartka, choćby w piosence „Osobno lepiej”. Zacięliśmy się przy niej, a on wymodelował ją po swojemu. Dzięki niemu zrozumieliśmy, że nie ma się co bać wyjścia z tego naszego gitarowego, rockowego brzmienia. Początkowo ciężko nam było odważyć się dokonać tego kroku, a Bartek pokazał nam, że mamy w sobie mnóstwo innych pomysłów, trzeba je tylko wydobyć.

- To po co Wam byli jeszcze dwaj inni producenci: Eddie Stevens i Adam Toczko?

- Początkowo cały materiał miał powstać z Eddie’m, ale po prostu okazało się, że nie stać nas na niego. To miała być płyta na setkę zrobiona w studiu Wisła u Adama. Ponieważ przeliczyliśmy się,zaczęliśmy zalecać się do Bartka. Właściwie trwało to jakieś cztery lata. Zrobiliśmy piosenkę „Lugola”, która była singlem pomostowym między „Końcem kryzysu” a „Safari”.Bartek zgodził się zrobić tylko część kawałków, te, które naprawdę mu się spodobają.Praca z Bartkiem było niezwykłą przygodą i ogromną nauką.Dostaliśmy od niego mnóstwo wskazówek ,które pomogły nam się zmienić. Do dwóch nagrań udało nam się pozyskać Eddie’go,nie było to łatwe ,bo to bardzo zapracowany człowiek a resztę dokończyliśmy sami z pomocą Adama. Wbrew pozorom, efekty okazały się w miarę spójne.

- Wydaje się, że na „Safari” śpiewasz nieco innym głosem niż poprzednio. Jak to możliwe?

- (śmiech) Jedną z przyczyn tej przerwy, jaką sobie zafundowaliśmy, była moja ciąża. Urodziłam syna – po czym trzy dni później ocknęłam się i stwierdziłam, że śpiewam inaczej. Nie wiem jak to możliwe, ale stało się to całkiem organicznie.

- Najbardziej słychać to chyba w utworze „Nie tu”. Skąd pomysł na taką gospelową aranżację?

- Jakimś cudem melodie na „Safari” same podążały w bluesową czy gospelową stronę. A przecież my nie słuchamy takiej muzyki na co dzień! „Nie tu” miało od początku bardzo wyraźną melodię. Od razu wiedzieliśmy, że nie ma więc sensu wymyślać do niej refrenu, tylko lepiej podkreślić jej plemienny charakter. Szczególnie zapalił się do tego Grzesiek, który jest fanem „czarnej” muzyki. Wymyślił więc świetny groove, a Radek stwierdził, że nie będzie grał na niczym, tylko razem zrobimy chór. Eddie wypasił to wszystko po swojemu – i końcówka tej piosenki to prawdziwa miazga!

- Przed Wami trasa koncertowa. Jak uda Wam się oddać te brzmienia żywo?

- Wsparcie zapewni nam Marcin Staniszewski z projektu Beneficjenci Splendoru. Zajmie się całą elektroniką – będzie miał komputer, samplery, klawisze. W trio z takim materiałem byśmy nie uciągnęli. Ja mam tym razem tyle śpiewania, że nie mam siły do obsługiwania instrumentów. Wypadałoby mi więc siąść na stołeczku – i być jak Anna Maria Jopek. (śmiech)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski