MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze o Bergdahlu: To nie jest bohater

Remigiusz Półtorak
Afganistan/USA. Biały Dom oficjalnie się cieszy, Barack Obama jest „szczęśliwy”, ale uwolnienie sierżanta Bowe’a Bergdahla w zamian za pięciu niebezpiecznych talibów przetrzymywanych dotychczas w Guantanamo budzi poważne wątpliwości. A u niektórych wojskowych – wręcz wściekłość.

Mówią, że Bergdahl to żaden bohater, a przed porwaniem tak naprawdę zdezerterował z armii. Zresztą, już wcześniej miał być nadzwyczaj krytyczny, jeśli chodzi o amerykańskie zaangażowanie w Afganistanie. Niektórzy porównują go do bohatera serialu „Homeland”, który podstępnie przeszedł na stronę wroga.

W niedzielę w telewizji CNN były kolega sierżanta Matt Vierkant nie szczędził mu gorzkich słów. – Bergdahl zdezerterował w czasie wojny, a wielu żołnierzy, którzy go potem szukali, musiało zginąć (co najmniej sześciu – red.). Teraz powinien nie tylko publicznie się z tego wytłumaczyć, ale stanąć przez sądem wojskowym – mówił Vierkant.

Złość wielu żołnierzy jest tak duża, że na Facebooku pojawił się nawet profil „Bowe Bergdahl NIE jest bohaterem” z niewybrednymi komentarzami, które zmusiły do reakcji moderatora portalu. Zaapelował on o większą powściągliwość w ocenach. Szczególnie dlatego, że jeniec spędził w niewoli pięć lat.

28-letni Bergdahl – dotychczas jedyny amerykański jeniec wojenny podczas trzynastoletniej wojny w Afganistanie – to w ogóle oryginalna postać. Jego rodzice z Idaho, praktykujący protestanci, nie posyłali dwóch synów do szkoły, uznając, że nauka na rodzinnej farmie będzie wystarczająca. Ojciec mówił o tym w 2012 roku na łamach czasopisma „Rolling Stones”, gdy kolejne próby uwolnienia jego syna okazywały się nieskuteczne. Mając 20 lat, Bergdahl wyjechał do Francji, bo chciał się zaciągnąć do Legii Cudzoziemskiej, ale jego starania zostały odrzucone. Zdaniem ojca, nie pomogła etykietka „syna, który był wychowywany tylko w domu”. Armia amerykańska była bardziej spolegliwa, przyjmując go na początku 2007 roku. Niedługo potem była służba na Alasce i wyjazd do Afganistanu. Jak się okazało, brzemienny w skutki, bo sierżant stał się z czasem ważnym pionkiem w rozgrywce administracji prezydenta Obamy z ta­libami. Co dokładnie zdarzyło się tamtego feralnego dnia, 30 czerwca 2009 roku? Uciekł? Został porwany?

Dzisiaj jedno wydaje się pewne. Bergdahl rzeczywiście opuścił posterunek, na którym pełnił służbę i nie miał przy sobie broni. Czy poszedł do latryny i w tym czasie go uprowadzono, czy specjalnie wybrał taki moment na ucieczkę?

Niezależnie od tego, jakie były motywy zniknięcia, także politycy chętnie krytykują dzisiaj administrację Obamy. Republikanin Mike Rodgers, szef komisji ds. wywiadu w Izbie Reprezentantów mówi wprost, że „deal” z talibami to nic innego jak „zachęta dla terrorystów z całego świata, aby porywali jeszcze więcej Amerykanów”. – Negocjując w taki sposób, wysyłamy do Al-Kaidy sygnał, że zakładnicy są jeszcze więcej warci niż wcześniej – przekonywał Rodgers w CNN.

Nie mniejsze kontrowersje wzbudza również identyfikacja uwolnionych talibów z bazy w Guantanamo. To Mohammad Fazl, Norullah Noori, Moham­med Nabi, Khairullah Khair­khwa i Abdul Haq Wasiq. Pięciu wysokich rangą przedstawicieli reżimu, który został odsunięty od władzy po ataku w 2001 roku. Reuters pisze, że co najmniej dwóch z nich jest podejrzanych o dokonanie zbrodni wojennych. Innymi słowy, Amerykanie za uwolnienie sierżanta Bergdahla ponieśli niewspółmierne koszty. Przywódca talibów mułła Omar określił to zresztą jako „wielkie zwycięstwo muzułmańskich bojowników”.

Biały Dom, który ciągle zastanawia się, jak szybko wyjść z Afganistanu, broni jednak swojej decyzji. A rozmowy były tak tajne, że o całej akcji wymiany jeńców (Bergdahl został przewieziony na razie do Niemiec, a pięciu talibów do Kataru, który pośredniczył w rozmowach) nie wiedział ponoć nawet ustępujący prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski