– Nazwała Pani swoją wystawę „Akta Sztuki” – proszę rozszyfrować ten tytuł.
– Akty „Akta” to portrety pamięciowe gladiatorów zimy. Tworzy je pierwszych siedem fotografii, które odkrywają nowe i zaskakujące oblicza znanych mi mężczyzn. Twarze, które „znalazłam” na ich plecach dzięki odpowiedniemu ułożeniu mięśni oraz operowaniu światłem są odzwierciedleniem wysiłku włożonego w codzienny trening sportowców. „Sztuki” to siedem kolejnych zdjęć. Próbowałam w trakcie sesji nadać ruchliwemu na co dzień ciału sportowca cechy monumentalnej, abstrakcyjnej rzeźby.
– Skąd pomysł, by w taki niecodzienny sposób pokazać skoczków?
– Trochę z przypadku, a trochę z ciekawości. A także dlatego, że akt artystyczny należy do moich ulubionych gatunków fotografii.
– Gdzie powstawały zdjęcia?
– Mam przenośne studio i dzięki temu mogłam się dopasować do miejsca, w którym chłopcy mieli akurat zgrupowanie, albo obóz. Niektóre fotografie powstawały więc w Szczyrku, inne u nas w domu, w Zakopanem. Głównie tam.