Żona srebrno-złota, mąż srebrny podwójnie

Sobotnia rywalizacja pierwszy raz w historii MP odbywała się w świetle jupiterów. Startujący przed zawodowymi biathlonistami amatorzy zderzyli się z ulewnym deszczem, a jego efekty odczuwali podczas biegu wszyscy, którzy tego dnia na Jamrozowej Polanie mieli na nogach nartorolki.

W zawodach seniorek – stanowiących od kilku lat od sile polskiego biathlonu – o sukcesie Moniki Hojnisz (Lider Katowice) w sprincie zadecydowało bezbłędne strzelanie. Najlepsza z Małopolanek, Krystyna Guzik (reprezentantuje swą uczelnię – AZS AWF Katowice) miała dwa „pudła” i ze Ślązaczką przegrała o 38 sek. Rewanż wzięła już po kilkunastu godzinach, bo w niedzielę przed południem odbył się bieg na dochodzenie. Guzik wygrała go zdecydowanie, z jednym tylko niecelnym strzałem. Druga na mecie Magdalena Gwizdoń (BLKS Żywiec, 3. w sprincie) straciła ponad dwie minuty.

Mąż Krystyny, Grzegorz Guzik, w Dusznikach został podwójnym wicemistrzem Polski. Wywodzący się z Juszczyna biathlonista, który związany jest z żywieckim BLKS, w obu przypadkach musiał uznać wyższość Krzysztofa Pływaczyka. 31-latek z BKS WP Kościelisko nie miał sobie równych, sprint wygrał z Guzikiem o minutę i 15 sekund. Oba brązowe medale wziął inny zawodnik klubu z Kościeliska, Łukasz Szczurek. Wszyscy są obecnie członkami kadry narodowej mężczyzn, którą Polski Związek Biathlonu stworzył z własnych środków (na ministerialne pieniądze załapały się tylko zawodniczki, w tym tygodniu pojadą na zgrupowanie do Niemiec).

W zmaganiach młodzieży bardzo dużo do powiedzenia mieli, jak zwykle, wychowankowie podhalańskiego biathlonu. Wśród juniorek obie konkurencje wygrała Beata Lassak (BKS WP). W rywalizacji juniorów Rafał Penar (Górnik Iwonicz/SMS Zakopane) po srebrze w sprincie zdobył złoto na dochodzenie. W sprincie juniorek młodszych najlepsza była Catherine Spierenburg (BKS WP).