Zosin z Osinowem łączy jedno: na krańcach obu wsi istnieją przejścia graniczne - polsko-ukraińskie i polsko-niemieckie; paraleli między nadmorską Jastrzębią Górą a bieszczadzkim Wołosatem szukać próżno. Wszystkie cztery miejscowości mają natomiast jeszcze inną wspólną cechę: warto tam być, żeby do kolekcji wrażeń dołączyć świadomość odwiedzenia tak skrajnych punktów, bo żeby rozglądać się za jakimiś ciekawostkami czy osobliwościami historycznymi - to już raczej nie.
No bo za czym można rozglądać się w takim Zosinie? Przeszłość nie zostawiła tam ani ciekawych, ani atrakcyjnych śladów - tego bowiem, że na pamiątkę istniejącej we wsi w XIX stuleciu komory celnej (obsługiwała przekraczających granicę Cesarstwa Rosji i Królestwa Polskiego) nazwano jej wschodnią część Komorą, wypatrzeć przecież się nie da. Można stanąć gdzieś przy drodze, wiodącej do granicznego mostu na Bugu i próbować rozszyfrować sens znaków, dawanych sobie przez oczekujących na odprawę obywateli Ukrainy: pobłyskując minilatareczkami, przekazują nadjeżdżającym jakieś zaszyfrowane przestrogi czy informacje... (WALD)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?