18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostajemy w Iraku

Redakcja
- Od lutego do końca maja kierował Pan szkoleniami irackiej armii w ośrodku NATO w Bagdadzie. Poziom wyszkolenia tego wojska nadal wymaga wsparcia?

- mówi gen. BRONISŁAW KWIATKOWSKI, zastępca dyrektora Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy

   - Szkolenie nadal jest niezbędne i odbywa się jakby w dwóch kierunkach - od samego dołu do szczebla dowodzenia dywizji włącznie iracką armię szkolą wojska koalicji w swoich sektorach odpowiedzialności, także Polacy. Natomiast misji NATO powierzono szkolenie "szczebla centralnego" sił bezpieczeństwa - czyli pracowników Ministerstwa Obrony, Sztabu Generalnego, MSW. Właśnie tym się zajmowałem.
   - Ci wyżsi oficerowi to głównie osoby, które służyły kiedyś w armii Saddama?
   - W większości to rzeczywiście byli oficerowie Husajna. Są to jednak osoby pozytywnie zweryfikowane przez samych Irakijczyków - my nie włączaliśmy się w ten proces - i obsadzone na stanowiskach w nowych już strukturach.
   - Czy irackich dowódców trzeba przygotowywać głównie do walki z terroryzmem?
   - Oni w dużej mierze są do tego przygotowani, to nie są początkujący żołnierze. Uczyliśmy ich natomiast współdziałania z wojskami koalicji, bo jeszcze przez długi czas będą z nimi kooperować. Trzeba mówić jednym językiem - stosować te same zasady, jakie obowiązują w armiach NATO. Muszą też poznać to, co jest związane z nowym wyposażeniem, jakie dostają, np. środkami łączności i komputerami, bo zwłaszcza z tymi ostatnimi nie było w irackich siłach bezpieczeństwa dobrze. Trzeba też nauczyć Irakijczyków koordynowania działań armii, policji, straży granicznej itp., by skutecznie walczyły z terrorystami.
   - Jak duża jest teraz armia iracka?
   - Wolałbym nie podawać liczb bezwzględnych, choć je znam. Mogę powiedzieć natomiast, że całe irackie siły bezpieczeństwa są już dziś mniej więcej tak liczne, jak wojska koalicji. Nie są jednak ani tak dobrze wyszkolone, ani tym bardziej wyposażone. Zatem ilość to jedno, a jakość - drugie.
   - Zatem najbardziej brakuje nowoczesnego sprzętu?
   - Bez wątpienia. Wiele krajów wprawdzie chce Irakijczykom różne rzeczy przekazać, ale ten sprzęt jest nierzadko starszej generacji - mało skuteczny i niewydajny. Niektórzy chcą po prostu się go pozbyć. Irakijczycy potrzebują czasu i pieniędzy, by zawrzeć odpowiednie umowy. Ciągle np. w dużej mierze korzystają z łączności wojsk koalicji.
   - Był Pan zastępcą dowódcy wielonarodowej dywizji w Iraku podczas pierwszej zmiany naszego kontyngentu. Za chwilę rusza do Iraku już piąta zmiana wojsk. Czy jest tam bezpieczniej niż było wtedy, gdy Pan jechał z misją nad Zatokę Perską?
   - Jeszcze dużo czasu trzeba, by w Iraku było bezpiecznie. Nadal liczba ataków terrorystycznych jest bardzo duża. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że być może zbyt szybko chcielibyśmy przekazać odpowiedzialność samym Irakijczykom, nie do końca przygotowanym do podjęcia działań samodzielnie. Dlatego terroryści, czy jak wolą inni - "partyzanci", czują się bezkarnie.
   - A więc - mimo obietnic ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego - piąta zmiana naszego kontyngentu nie jest ostatnia i nie opuścimy Iraku na dobre na koniec 2005 roku?
   - Polska realizuje własny plan - z każdą zmianą stopniowo zmniejszamy naszą obecność na Bliskim Wschodzie. Ale z końcem roku nie znikniemy z Iraku, choć w przyszłości zmieni się nasza rola. Zamiast odpowiedzialności za całą dywizję i jeden sektor możemy zająć się misją szkoleniową jednostek irackich. Zresztą nasza dywizja już w dużej mierze pełni taką rolę. Choć zmniejszy się liczba polskich żołnierzy, na razie nadal będziemy wyjeżdżać do Iraku.
   - Wraca Pan do Bydgoszczy?
   - Tak. Nasze natowskie centrum rozważa właśnie większe włączenie się w proces szkolenia wojsk irackich. To może być i częstsza obecność naszych oficerów w Bagdadzie, i szkolenie Irakijczyków poza granicami ich kraju.
   - Jakiej rady udzieliłby Pan piątej zmianie, która kończy przygotowanie do wyjazdu na misję na poligonie w Nowej Dębie?
   - Dywizja działa dobrze, więc niech Polacy tak pracują nadal, tym bardziej że nasz sektor jest w miarę bezpieczny. I oby tak zostało.
Rozmawiała: EWA ŁOSIŃSKA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski