MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Został liderem za Contadora

Redakcja
23-letni Rafał Majka ma poprowadzić grupę Saxo-Tinkoff do sukcesu podczas włoskiego ścigania Fot. archiwum
23-letni Rafał Majka ma poprowadzić grupę Saxo-Tinkoff do sukcesu podczas włoskiego ścigania Fot. archiwum
KOLARSTWO. Rafał Majka, wychowanek Krakusa Swoszowice, jedzie w Giro d'Italia i jest liderem ekipy Saxo-Tinkoff. Póki co, zajmuje 16. lokatę, ale czeka na ulubione ściganie się na górskich etapach

23-letni Rafał Majka ma poprowadzić grupę Saxo-Tinkoff do sukcesu podczas włoskiego ścigania Fot. archiwum

Rafał Majka jest jednym z trzech polskich kolarzy jadących w Giro d'Italia. Po 9. etapach plasuje się na 16. miejscu ze stratą 4.09 min do lidera - Włocha Vincenzo Nibeliego.

Gdyby takim miejscem zakończył się debiut Majki w wyścigu Dookoła Włoch, można by uznać to za sukces 23-latka.

- Celuję w miejsce w pierwszej piętnastce - mówi odważnie Polak. - Takie były założenia przed wyścigiem i nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Majka cieszy się sporym zaufaniem szefostwa duńskiej grupy Saxo-Tinkoff. Już w ubiegłym roku wytypowali go jako lidera na Giro, niestety, problemy zdrowotne spowodowały, że Majka nie mógł wystartować w tamtej edycji. Kontuzja kolana, odniesiona na wyścigu Tirreno - Adriatico storpedowała ten start.

Od dwóch lat wychowanek Krakusa Swoszowice ściga się w zawodowym peletonie w teamie klasy Pro Tour. Wcześniej reprezentował grupy II dywizji Miche czy Trevigiani Bottoli. W swojej obecnej grupie jest bardzo ceniony. W ubiegłym roku był głównym pomagierem Hiszpana Alberto Contadora i pomógł mu w triumfie w Vuelcie.

Teraz może jechać na własne konto. Contador przygotowuje się bowiem do Tour de France, dlatego nie zdecydował się na start we Włoszech.

Majka wczoraj mógł nieco odpocząć, bo akurat był dzień przerwy. - W niedzielę było trochę nieciekawie - przyznaje. - Zostałem na którymś ze zjazdów i potem straciłem sporo sił, by dojść do głównej grupy. Bardzo pomogli mi koledzy z zespołu, ale mocno się namordowałem na tych 25 kilometrach, choć było płasko. Niestety, ciągle leje deszcz, a ja nie cierpię takiej pogody. Jestem bardzo zmęczony, a chodziło głównie o to, by w tym pierwszym tygodniu ścigania się we Włoszech stracić jak najmniej sił, przed trudnymi górskimi etapami.

Ponieważ Majka mimo młodego wieku jest liderem teamu, wszyscy muszą mu pomagać. - Czuję na sobie tę presję - mówi kolarz Saxo- -Tinkoff. - Wiadomo, że mobilizacja jest potrzebna, ale wiąże się to ze sporą odpowiedzialnością. Dlatego tak byłem zmartwiony tym, że tak wiele sił straciłem w niedzielę. Muszę się bowiem pokazać na górskich etapach. Byle tylko pogoda dopisała, to jestem dobrej myśli.

To trzeci wielki wyścig w krótkiej karierze kolarza z Zegartowic. Najpierw wystąpił w Vuelcie Espana, walcząc na konto Contadora i zajmując 32. miejsce, a w 2011 roku nie ukończył tego wyścigu.

Czym różni się ściganie w Giro od innych, mniejszych wyścigów? - Tempo jest naprawdę bardzo szybkie - mówi kolarz. - Trzeba stale walczyć o dobrą pozycję.

Giro przyniosło mu też nowe doświadczenie - jazdę indywidualną na czas na dystansie prawie 55 kilometrów.

- Nigdy nie jechałem jeszcze tak długiej "czasówki" - mówi zawodnik. - Nie poszło źle, jestem nawet zadowolony, bo strata 3,56 minuty do najlepszych na takim dystansie to nie jest nic strasznego.

Na sobotniej "czasówce" stracił też białą koszulkę najlepszego kolarza w klasyfikacji młodzieżowej (do 25 lat) na rzecz Holendra Wilco Keldermana, ale Polak jest teraz drugi i nie przejmuje się tą stratą.

- Nie nastawiam się na wygranie tej młodzieżowej klasyfikacji - mówi. - Pewnie, że to miło, gdy ma się jakąś koszulkę poza tą z własnego teamu, ale nie to jest najważniejsze.
Czy Polaka stać na to, by zajął nawet wyższe niż zakładane 15. miejsce?

- Zobaczymy, jak się potoczy wyścig - twierdzi Majka. - Ciężko mi teraz spekulować o tym, jak mi się będzie jechało np. w trzecim tygodniu rywalizacji.

Dni ma bardzo intensywne - o 8 pobudka, śniadanie i autobusowa podróż na start. Pięć, sześć godzin ścigania i znów podróż, nawet 300 km do miejsca noclegu. W hotelu jest czas na masaż, odpoczynek. - Mamy polskiego masażystę - Arka Wojtasa - mówi zawodnik. - To bratnia dusza, mogę więc trochę porozmawiać po polsku, a nie tylko po angielsku.

Majka nie należy jeszcze do gwiazd światowego peletony, dopiero buduje swą pozycję, ale jest już rozpoznawalny. Nie ma charakteru showmana, jest raczej skryty, stąd też udzialanie wywiadów nie jest jego pasją.

- Jest z tym trochę problemów- mówi. - Gdy jestem zmęczony po 200-kilometrowym etapie, to nie chce mi się rozmawiać, wolałbym się wyciszyć. Myślę, że z wiekiem może zmienię zdanie.

Może będzie musiał już niebawem, gdy skończy się tegoroczne Giro?

Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski